Kora ma nowy grób! Na płycie pojawił się wyjątkowy napis...
Kamil Sipowicz we wzruszających słowach o tej zmianie
Od śmierci Kory miną w tym roku dwa lata. Artystka pochowana została na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Jej grób zdobiły do tej pory kwiaty, karmnik dla wiewiórek oraz sporych rozmiarów portret wokalistki Maanamu. Jednak Kamil Sipowicz podjął decyzję, dotyczącą zmiany na grobie. Teraz znajduje się na nim rzeźba autorstwa Moniki Osieckiej. To hołd złożony kobietom i kobiecości. Dlaczego mąż Kory zdecydował się na tę zmianę? Jego słowa są naprawdę wzruszające...
Nowy grób Kory: rzeźba kobiety, wyjątkowy napis
Wczoraj na oficjalnym profilu artystki na Facebooku został opublikowany post, w którym poinformowano o zmianach wprowadzonych na jej grobie.
„Chcieliśmy jak najdłużej utrzymać kolorowy ogród na grobie Kory. Był wspólnym dziełem tych, którzy Korę kochali - i za muzykę, i za jej nieprzeciętną osobowość. Bardzo dziękujemy za wszystkie kwiaty, znicze i inne dowody pamięci. Nadszedł jednak czas, by zmienić wygląd tego miejsca. Długo zastanawialiśmy się nad tym jak powinno ono wyglądać. Pomogła nam w tym rzeźbiarka Monika Osiecka. To ona zaprojektowała wygląd pomnika”, poinformowała rodzina Kory w mediach społecznościowych.
Szczegółowo opisano również znaczenie rzeźby, która od tej pory zdobi mogiłę artystki na Powązkach.
„Kora nie utożsamiała swego światopoglądu z żadną religią, dlatego też zrezygnowaliśmy z wszelkich religijnych symboli. Kiedy zastanawialiśmy się nad tym, w co Kora wierzyła i co było dla niej ważne, doszliśmy do wniosku, że Kora wierzyła w dziewczyny - w ich siłę, piękno i mądrość. Zawsze stawała po stronie kobiet, broniła ich praw, a przez swoją historię pokazywała innym, że nie można się poddawać. Dlatego też wybór padł na rzeźbę z brązu pt. „Ola” - piękną, kobiecą postać. To hołd nie tylko dla Kory, ale też dla tysięcy innych kobiet, którym patriarchalny świat nieustannie chce na siłę przypisywać role i obowiązki. Czujemy, że gdzieś z daleka wciąż mówi wszystkim wspaniałym kobietom: „Hej, nie dajcie się, jestem z Wami”, podkreślono.
Kamil Sipowicz o zmianach na grobie Kory
Okazuje się, że pomysłodawcą zmian jest mąż Kory. Kamil Sipowicz w rozmowie z „Faktem” wyjawił, dlaczego zdecydował się na nie dwa tygodnie przed drugą rocznicą śmierci wokalistki Maanamu, która przypada na 28 lipca. Wówczas to artystka odeszła w otoczeniu najbliższych w swoim ukochanym domu w Bliżowie na Roztoczu.
Rzeźba, która będzie od teraz zdobiła miejsce spoczynku piosenkarki, nie została ukończona. Umiejscowiono ją na grobie Kory w poniedziałek 13 lipca po południu, zaś we wtorek prowadzone są przy niej ostatnie prace wykończeniowe. Tak o zmianach na grobie Kory mówi jej mąż.
„Pomysł na zmiany grobu był mój. Poprzedni wygląd był tymczasowy. Instalacja była zbyt wrażliwa na pogodę. Tam był metal, to już rdzewiało, psuło się. Niewygodne było też do sprzątania, a także niebezpieczne, bo ludzie tam chodzili, a to się mogło zapaść. Zdecydowałem się na zmiany również ze względów bezpieczeństwa”, wyjaśnił w rozmowie z „Faktem” Kamil Sipowicz.
Nie szczędzi jednocześnie ciepłych słów autorce rzeźby, Monice Osieckiej. Twierdzi, że jej dzieło doskonale pasuje do misji, którą Kora miała w życiu. Wyjaśnia również znaczenie napisu, który znalazł się na mogile. To podpis artystki, data jej urodzenia oraz znak nieskończoności jako data śmierci.
„To jest solidna piękna rzeźba kobiety, symbol. To nie jest Kora, ale to jest kobieta . Rzeźba metalowa do tego czerwony żyłowany granit bardzo piękny, dookoła żwir, jeszcze kwiaty będziemy sadzić. Najważniejsze, że została zrobiona”, podkreśla uradowany Kamil Sipowicz.
Poprzednia konstrukcja i portret Kory przeniesiono na Roztocze
Konstrukcja Pawła Hamera, która do tej pory zdobiła grób artystki, została przetransportowana na Roztocze. Jak ujawnił mąż Kory, portret z jej podobizną został umiejscowiony na jednej z łąk w tamtym regionie i jest otoczy kwiatami. Co więcej, rodzina wokalistki Maanamu z okazji drugiej rocznicy jej śmierci nie planuje żadnych uroczystości. Powód?
„Kora nie lubiła żadnych uroczystości, nie lubiła pogrzebów, ani cmentarzy. Niech każdy w swoim sercu robi uroczystości, niech ją wspomina”, prosi Kamil Sipowicz.
Niestety, dla wszystkich fanów artystki ma również złe wieści. Nie będzie można więcej dokarmiać na nim wiewiórek...
„To było nielegalnie, nie może być na cmentarzu karmnika dla wiewiórek, ze względów higienicznych i sanitarnych. Oczywiście wiewiórki będą tam przychodziły, bo zapamiętały to miejsce. Może będziemy coś tam dla nich sypać, ale to nielegalne”, ostrzega.
Zwierzył się również, że pamięć o Korze jest wciąż żywa. Jej grób nieustannie odwiedzają fani oraz Ci, dla których była wielką artystką i nietuzinkową osobowością.
„Jak ja jestem tam kilka razy w miesiącu, to zawsze ktoś przy grobie jest, tak było nawet w czasach, gdy był zupełnie pusty cmentarz, a u Kory ludzie byli”, zwierzył się Kamil Sipowicz.
I dodał, że w Warszawie padła propozycja wyjątkowej inicjatywy, związanej z kultywowaniem pamięci artystki w przestrzeni miejskiej.
„Była propozycja żeby na Woli muszlę koncertową w Parku Sowińskiego nazwać imieniem Kory. Jednak z powodu pandemii wszystko stanęło, bo miały być tam murale, koncerty”, zdradził w „Fakcie” mąż artystki.
Tak grób Kory na Powązkach wygląda obecnie, już z rzeźbą Moniki Osieckiej:
Tak wyglądał w poprzedniej wersji, z dużym portretem artystki:
Znajdował się na nim również karmnik: