Ostatni prezent 3,5-letniego Kacperka. Ta historia wzrusza do łez
„Chcę, żeby moje życie wróciło do normy”, mówi mama chłopca
- Redakcja VIVA!
Poszukiwania 3,5-letniego Kacperka z Noworodźca zakończyły się tragicznie. Ciało chłopca odnaleziono w rzece Kwisie w sobotę w godzinach przedpołudniowych. W pomoc było zaangażowanych 200 osób, a także biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego i jasnowidz Krzysztof Jackowski. Sprawdził się najczarniejszy policyjny scenariusz. Chłopiec utonął. Kacperek zaginął 27 kwietnia. Tuż przed tragedią mia bawić się w piaskownicy koparką, którą otrzymał w prezencie.
3,5-leni Kacperek nie żyje
To ojciec chłopca znalazł na terenie ogródków działkowych koparkę, którą Kacperek miał bawić się przed zaginięciem. Ale nie jest pewne, w którym miejscu dokładnie znajdowała się zabawka. Mama dziecka nie mogła uzyskać żadnych informacji od służb. Sama nie wiedziała niczego o zabawce. Jak ocenia działania służb?
„Mam żal, że nie zostałam powiadomiona o niczym. O tę koparkę (...) to była kluczowa rzecz, żebym mogła się dowiedzieć, czy to była akurat ta koparka, którą Kacperek rzekomo się tam bawił, bo to była nowo nabyta zabawka. Ja o niej nic nie wiedziałam”, mówiła pani Joanna podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Krzysztofa Rutkowskiego.
Ojciec chłopca miał z żalem opowiadać swojej partnerce o zabawkowej koparce znalezionej na terenie ogródków.
„Pomyślałam sobie, o jaką koparkę chodzi, bo ja o żadnej koparce nic nie wiedziałam. Nie wiedziałam, czy on ją wyciągnął z wody, czy on ją zostawił w tej wodzie. To ta zabawka, którą Kacperek dostał w ten dzień od kolegi, ale ja o tym nie wiedziałam. Kacperek miał iść do piaskownicy i bawić się tą koparką. I to właśnie był ten moment. (...) Ja tego dnia wracałam z przesłuchania z prokuratury z policjantami i policjant, który siedział w samochodzie, dostał telefon i słyszałam, że mówił o koparce. Przyjechałam do domu i z siostrą Rafała poszłam do sztabu policyjnego, który znajdował się blisko mojego domu. Zapytałam co to za koparka. Powiedzieli, że przyjedzie szef sztabu, to powie. Ale nie dojechał”, tłumaczyła.
Jak wyjaśniła zaangażowana w sprawę Maja Rutkowski, żona Krzysztofa Rutkowskiego, plastikowa koparka, która została odnaleziona, może nie być zabawą, którą otrzymał Kacperek na dzień przed zaginięciem.
,,Rozmawiałam z mężczyzną, który wręczył Kacperkowi w ten dzień koparkę i on twierdził, że okazana przez policję koparka, to raczej na 99 proc. nie jest ta, którą dał Kacperkowi, ale nie był tego pewien. To była koparka jego córki, to nie była koparka kupiona dla Kacperka, tylko Kacperek zobaczył ją w bagażniku i on dał mu tę koparkę. Zapamiętał, że inne było koło, ale nie był pewien czy to była ta sama koparka. My nie wiedzieliśmy czy Rafał ją znalazł na brzegu czy w wodzie, bo Asia nie mogła z nim porozmawiać", wyznała.
Mama 3,5-letniego Kacperka robiła wszystko, by odnaleźć malca, każdego dnia uczestniczyła w poszukiwaniach… Wierzyła, że chłopiec zdoła się odnaleźć.
„Ja codziennie gdzieś byłam. Przeszłam setki kilometrów tutaj. Matka i ojciec nigdy nie przestają szukać dziecka”, cytuje słowa pani Joanny. „Będę mogła zasnąć. Chcę, żeby moje życie wróciło do normy, bo mam jeszcze trójkę dzieci”, mówiła matka Kacperka.
Źródło: Fakt.pl, Patriot24