Są nowe ustalenia w sprawie Iwony Wieczorek. Matka zaginionej: „To potwierdza moją teorię”
Czy wreszcie dowiemy się co się z nią stało?
Co stało się z Iwoną Wieczorek? W 2010 roku tajemniczym zaginięciem dziewczyny żyła cała Polska. Co rusz pojawiały się kolejne teorie dotyczące tego, co mogło spotkać 19-latkę. Sądzono, że została porwana, że ktoś ją zamordował. Na pytanie dlaczego Iwona Wieczorek zaginęła i co się z nią dzieje, śledczy wciąż nie znaleźli odpowiedzi. Do dziś nie wiadomo, co stało się z nastolatką. Ostatni raz widziano ją niedaleko jednego z parków w Gdańsku. Chwilę później przepadła bez śladu. Mimo upływu lat, mama Iwony Wieczorek, Iwona Kinda, nie przestała szukać córki. W programie Alarm w TVP postanowiono przypomnieć historię dziewczyny. W reportażu pojawiły się relacje sąsiadów, którzy twierdzą, że w noc zaginięcia 19–latki słyszeli jej kłótnię ze znajomymi, a także wypowiedź nauczycielki dziewczyny. Co nowego wiadomo?
Zaginięcie Iwony Wieczorek - co się stało?
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek to jedna z najbardziej tajemniczych spraw w Polsce. 19-letnia wówczas dziewczyna 17 lipca 2010 roku wracała do domu z imprezy. Ostatni raz widziano ją niedaleko jednego z parków w Gdańsku. Teraz do nowych świadków w sprawie dotarła reporterka TVP Info. W programie Alarm przedstawiono relację sąsiadów Iwony Wieczorek, którzy mówią wprost, że tej nocy słyszeli jej kłótnie ze znajomymi. Niestety, sąsiedzi do dziś nie zostali przesłuchani w tej sprawie, co więcej, po nagranie z monitoringu miała się do nich zgłosić policja, zrobili to jednak dopiero dwa tygodnie po zaginięciu Iwony. Wtedy jednak nagrał się już inny materiał.
Reporterka programu Alarm dotarła także do wychowawczyni Iwony, która twierdzi, że dziewczyna nie mogłaby uciec, ponieważ nie miała ku temu powodu. W swoim materiale dziennikarka zaznacza jednak, że nauczycielka nie była do tej pory w ogóle przesłuchiwana, a policja zjawiła się w szkole dopiero w 2012 roku. „Myślę, że Iwona nie mogłaby uciec. Nie miała powodu, by to robić. Jej charakter był zupełnie inny. Nie miałaby po co uciekać z domu. To jak było między nią i jej mamą w ogóle nie mogło jej do tego skłonić”, ocenia.
W programie TVP poinformowano również, że śledztwo w sprawie tajemniczego zaginięcia Iwony Wieczorek nadal będzie prowadzone, a ona sama nie zostanie uznana za zmarłą. Jak komentuje matka dziewczyny w rozmowie z Fakt24: „ Panicznie się tego bałam. Jednocześnie mam świadomość tego, że to leży w kwestii cudu, żebyśmy się dowiedzieli, co się stało”, mówi Iwona Kinda.
Mama Iwony Wieczorek mówi wprost, że gdy policja prowadziła postępowanie przed dziesięcioma laty, to nikt nic nie wiedział: „Dziennikarka TVP dotarła do sąsiadów, którzy słyszeli, że Iwona była pod domem, ale jak policja robiła rozeznania, to nikt nic nie wiedział. Być może rozmawiali z innymi osobami, albo wówczas ludzie bali się o tym mówić. Te ustalenia potwierdzają jednak moją wersję, że Iwona była pod domem i to właśnie tutaj wydarzyła się tragedia. Pozostaje tylko pytanie, co się później z nią stało”, podkreśla Iwona Kinda.
Mama Iwony Wieczorek w rozmowie z Angeliką Swobodą dla gazety.pl powiedziała wprost, że ból nie mija: „Znam cierpienie z każdej strony”. Nie mijają także myśli o tym, co faktycznie spotkało Iwonę. Jedyne czego teraz potrzebuje matka zaginionej Iwony to wiedzieć, co spotkało jej córkę: „Chciałabym, żeby osoba, która przyczyniła się do zaginięcia Iwony, przestała milczeć. Żeby powiedziała prawdę. Tak jak mówiłam - to jak po tylu latach znajdę tę moją Iwonę, jest mi obojętne. Tylko chciałabym wiedzieć. Oczywiście radość będzie przeogromna, gdy się okaże, że ona żyje. Ale gdy się znajdzie martwa, to z ciężkim sercem powiem te straszne słowa: "No to trudno". Ale przynajmniej będę wiedziała, że koszmar się dla mnie skończył”.