Niezwykłe losy kochanki Ludwika XV, Madame Pompadour. Inteligencja dała jej władzę nad królem
Latami rozpalała w nim namiętność, potem sama wykorzystywała
- Redakcja VIVA!
Tak naprawdę nazywała się Jeanne Antoinette Le Normant d'Étiolles. Żyła niespełna 43 lata. Ale to wystarczyło, by na kartach historii zapisała się jako Madame de Pompadour. Była najsłynniejszą kochanką króla Ludwika XV i mówiono, że owinęła go sobie wokół palca. Jak do tego doszło? Przypominamy tekst z VIVY! 25/2002 Sergiusza Pinkwarta, który przybliżył osobę najsłynniejszej kochanki francuskiego dworu.
Madame de Pompadour – jak wyglądała?
Dziś, w epoce supermodelek, nie miałaby żadnych szans. Z płótna patrzą na mnie wodniste, niebieskie oczy. Wysoko utapirowane włosy, nienaturalnie zaróżowione policzki i wdzięcznie przegięta szyja z... podwójnym podbródkiem.
Czy to możliwe? Tak wyglądała słynna królewska kochanka? Niemal dotykam nosem pokrytej farbą powierzchni. Drobna kobieta siedząca w rogu sali z egzemplarzem „Evening Standard” na kolanach chrząka znacząco.
Siateczka drobnych pęknięć olejnej farby nie może przysłonić oczywistego faktu – najpotężniejsza kobieta XVIII wieku była, według dzisiejszych kryteriów, po prostu brzydka. Żeby choć była królową... Koronowanym głowom nikt nie wymawia tych kilkunastu zbędnych kilogramów. Żeby była świętą albo prekursorką feminizmu... Świat by jej wiele wybaczył. Ale markiza de Pompadour, kochanka króla Francji Ludwika XV, swoją pozycję, porównywalną do współczesnych gwiazd show-biznesu, zawdzięczała swojej inteligencji.
Madame Pompadour - poznanie z królem
Dorastała w epoce muszkieterów. Jej kochanek, Ludwik XV, był w rzeczywistości jednym z najgorszych królów Francji. Uwikłany w wojny z Anglią, Austrią i Prusami, przegrywał na każdym froncie. Porażki na arenie międzynarodowej odbijał sobie podbojami w życiu prywatnym. Jego żona, Maria Leszczyńska, córka wygnanego z Polski „najbardziej nieszczęśliwego króla w historii Rzeczpospolitej”, musiała pogodzić się z faktem, że Ludwik utrzymuje w Wersalu cały harem. Żywot kochanki króla Francji też nie był godny pozazdroszczenia. Po kilku miesiącach namiętności Ludwik nudził się i sięgał po „świeżą krew”. Taki sam los wieszczono 25-letniej Jeanne-Antoinette Poisson, którą król upatrzył sobie podczas hucznego balu maskowego wydanego z okazji zaślubin delfina – najstarszego syna monarchy.
Początek znajomości nie zapowiadał się wyjątkowo. Dziewczyna, którą król wskazał palcem, natychmiast została mu zaprezentowana, a po wstępnej aprobacie trafiła do królewskiej sypialni. Jeanne-Antoinette była już od czterech lat mężatką, ale to nie stanowiło problemu. Jej mąż, Charles-Gillaume Le Normant d’Etiolles, dostał godziwą odprawę i stanowisko w prowincjonalnym garnizonie. Dla Jeanne-Antoinette Ludwik kupił tytuł markizy i kazał jej przenieść się do pałacu w Wersalu.
Oziębła bogini seksu. Kochanka Ludwika XV wcale nie lubiła zbliżeń
Kochanka szybko zrozumiała, że jej los jest całkowicie uzależniony od łaski króla. Zdawała sobie też sprawę, że namiętność Ludwika trzeba podsycać, bo fizyczna fascynacja monarchy nie będzie trwać wiecznie. W przeciwieństwie do swoich poprzedniczek inteligentnie pracowała nad swoim wizerunkiem. Jej portrety z tego okresu mogą dziś prowokować kpiący uśmiech, ale w XVIII wieku musiały działać niezwykle podniecająco: Jeanne-Antoinette jako mitologiczna Issa lub naga Wenus ze zmysłowo rozchylonymi ustami. Antyczne tło było wymówką usprawiedliwiającą pozowanie do aktu. Epatowanie seksapilem spełniło swą rolę. Aż przez pięć lat Ludwik co noc wędrował sekretnymi schodami, które łączyły jego apartamenty z komnatą kochanki. Jeanne-Antoinette nie czuła się komfortowo w tej roli. „Byłam dość zimna i nieszczególnie lubiłam się kochać”, zwierzyła się pod koniec życia swojej pokojówce. Markizę dręczyły choroby i kilkakrotne poronienia. W 1750 roku 29-letnia Jeanne-Antoinette zrozumiała, że jej ciało już króla nie pociąga. Była na to przygotowana i wprowadziła w życie swój genialny „plan B”. Postanowiła się z Ludwikiem „zaprzyjaźnić”.
Na obrazach frywolną seksbombę zastąpiła dojrzała kobieta w doskonale skrojonych sukniach, zamyślona nad książką lub wdzięcznie oparta o klawesyn. Markiza de Pompadour w tym czasie intensywnie pogłębiała swoją wiedzę. Zajadle dyskutowała z Wolterem o religii, z Diderotem o encyklopedii, pobierała lekcje gry na klawesynie i namiętnie chodziła do opery. Król doceniał jej przemianę. Sam niezbyt obeznany z polityką i sztuką, chętnie zdał się na swą inteligentną kochankę.
Ludwik XV i Madame Pompadour. Czas na (bez)interesowną przyjaźń
Gdy namiętność wygasła, wpływy markizy jeszcze bardziej wzrosły. Stała się powiernicą tajemnic królestwa. W epoce, w której przekupstwa i tajne spiski były na porządku dziennym, Ludwik ufał jej bezgranicznie i nigdy się nie zawiódł. Jednak przyjaźń z kochanką o wiele bardziej bulwersowała dwór niż poprzedni, wyłącznie seksualny związek. Ponieważ nie wypadało krytykować króla, intrygi dworskie szły tropem domniemanego libertynizmu markizy. Pompadour odpowiedziała na te zarzuty w typowy dla siebie sposób – za pomocą sztuki. Ściany jej prywatnych salonów ozdobiły obrazy religijne, a portrecistom pozowała otoczona wysmakowanymi dewocjonaliami. Równocześnie nie zrywała kontaktów z wyklętymi przez Kościół wolnomyślicielami – Wolterem i Diderotem. Intelektualiści i artyści zawsze mieli wstęp do jej pałacu i nigdy nie odmawiała im pomocy finansowej.
Ciesząca się łaskami króla, wpływowa markiza de Pompadour z pasją kolekcjonowała piękne przedmioty. Za jej namową i dzięki jej pieniądzom malutka manufaktura pod Paryżem rozrosła się do najpotężniejszej w ówczesnej Europie fabryki porcelany. Specjalnie dla królewskiej kochanki sprowadzano jako wzory kunsztowne wazy z Chin. Powstawały też długie serie porcelanowych figurek, przedstawiających dworzan, królewską orkiestrę i „Ballet de court” – pierwowzór trupy baletowej z Opery Paryskiej. W wielu komnatach powtarzającym się motywem dekoracyjnym były barwione na zielono porcelanowe karpie – aluzja do panieńskiego nazwiska Jeanne-Antoinette – Poisson (czyli ryba).
Zobacz także: Stała się jedną z popularniejszych postaci brytyjskiej rodziny królewskiej. Kim była Aleksandra Duńska?
Madame Pompadour a polityka. Koniec życia kochanki króla
Współcześni nie bez sarkazmu zarzucali jej, iż do tego stopnia zawładnęła umysłem króla, że bez zastanowienia podpisywał wszystkie dokumenty, które mu podsuwała. Faktem jest, że wrogowie markizy szybko budzili się w Bastylii, paryskim więzieniu. Faworyci mieli za to zapewniony byt i ochronę. Apetyty Jeanne-Antoinette nie ograniczyły się jedynie do mecenatu nad malarzami i wolnomyślicielami. Chciała swoje wpływy wykorzystać w polityce. W 1756 roku udało się jej doprowadzić do podpisania w swojej posiadłości tajnego porozumienia pomiędzy Francją a jej odwiecznym wrogiem – Austrią. Pakt z cesarzową Marią Teresą wydawał się idealnym posunięciem, neutralizując najgroźniejszego wroga Francji. Miał gwarantować pokój i dostatek na najbliższe kilkadziesiąt lat. Jednak wkrótce wbrew radom markizy Ludwik XV wypowiedział wojnę Anglii i po siedmiu latach krwawych zmagań musiał pogodzić się z upokarzającą porażką. Francja utraciła kanadyjską prowincję Quebec i wiele innych zamorskich posiadłości.
W Paryżu zbuntowali się mieszczanie, na których wojna sprowadziła biedę i głód. Powszechne niezadowolenie skrupiło się na bogatej kochance króla. Nie pomogły spektakularne gesty, które miały świadczyć o patriotyzmie markizy: ufundowanie nowej akademii wojskowej (dziś siedziba prezydenta republiki) ani rozdawanie chleba najuboższym przed bramą pałacu. Gdy Jeanne-Antoinette umierała w wieku zaledwie 42 lat na syfilis, którym obdarzył ją Ludwik XV w czasie ich pięcioletniego romansu, wiadomość o jej śmierci paryżanie przyjęli obojętnie. Tylko artyści szczerze ją opłakiwali. „Była jedną z nas”, powie o niej Wolter. I właśnie dzięki poetom i malarzom imię markizy de Pompadour przetrwało w ludzkiej pamięci i do dziś jest symbolem kobiety, której inteligencja daje władzę nawet nad królami.
Londyńczycy z uwagą wpatrują się w oblicza kochanki francuskiego monarchy. To nie przypadek, że osoba Jeanne-Antoinette tak bardzo ich fascynuje. Gdyby markiza była królową Francji, a Ludwik tylko jej kochankiem, losy XVIII-wiecznej Europy mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Niekoniecznie pomyślnie dla Anglików.