Reklama

Martyna Wojciechowska już nie raz udowodniła, że ma ogromne serce, ale adopcja córki jest chyba jednym z najpiękniejszych gestów, na które zdobyła się podróżniczka. Gwiazda TVN kilka lat temu po nagraniu programu Kobieta na krańcu świata w Tanzanii zapragnęła pomóc dziewczynce, która cierpi na albinizm.

Reklama

Kabula w Polsce - zdjęcia z lotniska

Wojciechowska adoptowała dwudziestoletnią dziś Kabulę, która kilka lat temu przeżyła prawdziwe piekło. W jej kraju albinosi traktowani są bowiem przez miejscową ludność jak przedmiot polowań. Z ciał osób, które chorują na bielactwo robi się amulety, które według miejscowych wierzeń mają przynosić bogactwo. Dziewczynka doświadczyła okropnej przemocy z rąk handlarzy ludźmi.

„Napastnicy nie chcieli jej zabić, bo za zabójstwo grozi kara śmierci. Byli więc tak wyrafinowani, że położyli jej rękę na desce i trzema machnięciami maczety odrąbali tę rękę na wysokości ramienia. Zadbali nawet, żeby się nie wykrwawiła. Kazali matce pobiec po naftę, żeby polać nią ranę i doprowadzić do zamknięcia naczyń krwionośnych”, mówiła Wojciechowska w VIVIE!.

Reklama

Niedawno Kabula odpowiedziała na zaproszenie Martyny do Polski i od wczoraj 20-latka wypoczywa z prezenterką oraz jej bliskimi. Wojciechowska marzyła o tym, by adoptowaną córkę poznała jej biologiczna – Marysia. Teraz z okazji jej 10. udało się zorganizować dla dziewczynek ich pierwsze spotkanie. Zobaczcie, jak wyglądało powitanie Kabuli na lotnisku.

Reklama
Reklama
Reklama