Podano nieoficjalną przyczynę śmierci Piotra Woźniaka-Staraka...
Zastosowano niestandardową procedurę ws. zwłok
- Redakcja VIVA!
Po czterech dniach intensywnych poszukiwań odnaleziono ciało Piotra Woźniaka-Staraka. Znany producent filmowy zaginął z soboty na niedzielę w wyniku wypadku na jeziorze Kisajno na Mazurach. Niestety w czwartek podano do mediów smutną wiadomość. Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Teraz Fakt podał nieoficjalną przyczynę śmierci producenta. Wyjawiono także, że została zastosowana niestandardowa procedurę ws. zwłok.
Nieoficjalna przyczyna śmierci Piotra Woźniaka-Staraka
Piotr Woźniak-Starak zaginął z soboty na niedzielę w wyniku wypadku na jeziorze Kisajno na Mazurach. W ciągu ostatnich kilku dni trwały intensywne poszukiwania producenta. Niestety zakończyły się tragicznie. W czwartek rano podano do mediów, że Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Jak na razie nie jest znana oficjalna przyczyna jego śmierci. Fakt podaje, że najprawdopodobniej 39-latek zginął poprzez utonięcie. Jego ciało zostało znaleziono 400 metrów od brzegów jego posiadłości. To wykluczałoby podawaną przez niektóre media teorię o śmierci z powodu urazów mechanicznych.
NIektóre źródła podają, że jeszcze dziś odbędzie się sekcja zwłok producenta. Według nieoficjalnych informacji wobec zwłok producenta zastosowano "niestandardową procedurę". Jak podaje Fakt, ciało Piotra Woźniaka-Staraka zostało odnalezione w czwartek około godziny 5 rano. Następnie Grupa Specjalna Płetwonurków RP wydobyła ciało na motorówkę, a później zwłoki miały zostać przetransportowane na teren posiadłości rodziny zmarłego.
Były policjant Dariusz Loranty w rozmowie z portalem WP przyznał, że ciało od razu po odnalezieniu powinno trafić do prosektorium: „Standardowo odnalezione zwłoki przewozi się do prosektorium i tam następuje okazanie rodzinie. Wcześniej ciało należy przygotować. Trochę obmyć. W przypadku Piotra Woźniaka-Staraka mieliśmy do czynienia z niestandardową procedurą. Jego ciało przewieziono na teren posiadłości rodziny. Nie można jednak mówić o złamaniu prawa. Rodzina i tak musiała zidentyfikować zwłoki. Mają przystań dla łódek, więc nie wymagało to dużego zachodu. Choć z pewnością to pewne odstępstwo”.
Jak na razie, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Krzysztof Stodolny, nie chciał jednak skomentować tych doniesień.