Nie żyje mąż Magdy Umer. Andrzej Przeradzki zmarł w wieku 70 lat
W sieci pojawił się poruszający wpis
- Redakcja VIVA!
Dotarły do nas smutne informacje. Nie żyje mąż Magdy Umer. Miał 70 lat. O śmierci Andrzeja Przeradzkiego poinformowała Krystyna Janda. W sieci pojawił się także wpis jego syna, Franciszka.
Nie żyje mąż Magdy Umer
,,Co za koszmarny rok! Śmierć Zuzi Łapickiej, śmierć mojej mamy, za dwa dni pogrzeb Andrzeja męża Magdy Umer. Po drodze choroby i smutki wśród przyjaciół i znajomych, na dokładkę to wszystko co dzieje się dookoła w kraju. Ciężka sytuacja starych aktorów i z leczeniem i z dniem codziennym.
Bezbronność i bezradność. Każde ścięte drzewo boli, każde porzucone, okaleczone, zamordowane zwierzę odbiera wiarę w człowieka. W teatrze staramy się opowiadać o miłości, honorze, dobru i złu, sprawiedliwości, samotności, wykluczeniu, ale publiczność chce się śmiać, śmiać na zatracenie, na zapomnienie. Dobrze, po to jesteśmy. Trudny czas", napisała na Facebooku Krystyna Janda.
Andrzej Przeradzki zmarł 29 listopada 2019 roku. Zmagał się z ciężką i długą chorobą. W sieci pojawił się poruszający wpis jego syna.
„Pierwszy raz umarłeś w poniedziałek, jakoś po ósmej rano. Widzieliśmy się dwie godziny później, ale myślę, że już tego nie wiedziałeś. (...) Drugi raz umarłeś w piątek, przed szesnastą. Myślę, że twoja stypa może być jeszcze weselsze niż babci Wandzi. Chociaż w sumie nie wiem. Brakuje ciebie, żeby te wszystkie historie opowiedzieć”, napisał syn Franciszek Przeradzki.
„Do końca nie przestałeś mnie zadziwiać. Od 6. marca praktycznie nie byłeś w stanie mówić ani pisać, a i tak wychodziły ci żarty. Każda zajmująca się tobą opiekunka czy rehabilitant po pewnym czasie cię uwielbiali, mimo tych siniaków. Błysk w oku pozostał, dopóki tylko byłeś w stanie otworzyć oczy.
Pani doktor, która zajmowała się tobą w tym ostatnim miesiącu, chyba też nie mogła się z Tobą rozstać, bo w poniedziałek po ósmej postanowiła podjąć reanimację. I tak przed dziewiątą znowu byłeś żywy. Z pomocą respiratora i reszty. "Cześć tato, ahoj przygodo”, dodał poruszająco syn Magdy Umer.
Składamy kondolencje rodzinie i przyjaciołom.