Reklama

Jack Burns nie żyje. 14-letni chłopiec, znany m.in. z serialu „Outlander”, został znaleziony w domu w Greenock w Szkocji 1 grudnia tego roku. Jego śmierć jest owiana tajemnicą, sprawę bada miejscowa policja.

Reklama

Jack Burns nie żyje

Bliskim wciąż trudno uwierzyć w to, co się stało. O tragedii poinformowała szkoła Elite Academy of Dance, do której uczęszczał 14-latek (dostał się do niej w 2012 roku).

„Z bardzo ciężkim sercem piszemy ten post. Niestety, jak wiecie, w niedzielę 1 grudnia straciliśmy naszego kochanego studenta Jacka Burnsa. Był inspiracją dla wszystkich w Elite i poruszył serca tych, którzy mieli przyjemność pracować z nim i tańczyć od 2012 roku. My, cała rodzina Jacka i przyjaciele jesteśmy całkowicie zdruzgotani i brakuje nam słów na to, co się stało”, napisano pod zdjęciem chłopca.

Jego rówieśnicy również pogrążeni są w żałobie. Jeden z nich za pośrednictwem mediów społecznościowych napisał:

„Nigdy nie chciał nikogo skrzywdzić. Jestem całkowicie zrozpaczony, że straciłem kogoś, kto znaczył tyle dla mnie i dla wielu innych ludzi”.

Kim był Jack Burns?

Mimo że miał 14 lat, był uważany za genialne dziecko. Największą miłością chłopca był balet. Jack Burns nazywany był w związku z tym „następcą Billy'ego Elliota” z uwagi na niebywałe umiejętności taneczne. Te były nagradzane na wielu turniejach oraz konkursach.

Miał również na koncie role w serialu „Outlander”, thrillerze „Plain Sight” czy produkcjach stacji BBC.

Przyczyny śmierci Jacka Burnsa

Te póki co nie są znane. Jednak wpisy rówieśników w mediach społecznościowych mogą świadczyć o tym, że chłopiec był prześladowany.

„Jack był niezwykłym chłopcem i nie zasłużył na to, co przeszedł. Nigdy nie chciał nikogo zranić”, podkreślono.

Sprawę nadal bada policja. Wyklucza się natomiast udział osób trzecich. Pogrzeb 14-latka ma się odbyć w czwartek 12 grudnia

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama