„Nie mam wątpliwości, że jest to też misja: wychowanie drugiego człowieka”
Natalia Klimas szczerze o macierzyństwie i relacji z mężem
Natalia Klimas rok temu po raz pierwszy została mamą. Gwiazda powitała na świecie córeczkę. Teraz w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz opowiedziała o zmianach jakie zaszły w jej życiu. Czy tak wyobrażała sobie macierzyństwo? Co czuła, kiedy się dowiedziała, że zostanie mamą?
Natalia Klimas o macierzyństwie i córeczce
Natalia Klimas wyznała, że zawsze pragnęła założyć rodzinę. Czekała na osobę, z którą mogłaby to zrobić. „Nie zdecydowałabym się na dziecko, nie czując, że spotkałam partnera. U mnie nie było tak, że obsesyjnie myślałam: Dziecko, dziecko, dziecko! Ja chciałam rodziny, jakiejś całości, związku, którego owocem byłoby dziecko”, mówiła na blogu Baby by Ann.
„Jestem tak wdzięczna, że mi się życie ułożyło. Kasiu, ja miałam 32 lata: byłam sama i myślałam sobie: Czy ja zdążę poznać tego właściwego człowieka? Czy zdążę zajść naturalnie w ciążę? Czy zdążę mieć rodzinę, o której całe życie marzę? Ja nie wiedziałam, czy to się wydarzy, więc uwierz mi: ja teraz dziękuję za każdy dzień, bo ja się martwiłam o siebie”, wyznała gwiazda.
Swojego męża Natalia Klimas poznała bardzo późno. Miała 35 lat kiedy zaszła w ciążę. Pamięta doskonale ten moment, w którym dowiedziała się o tym, że będzie mamą. Ale wraz z mężem podjęła decyzję, że nie będą się tym zbytnio ekscytować.
„Byliśmy ostrożni w cieszeniu się na początku. A potem jak już było to USG i bijące serce, to była też ogromna radość i niedowierzanie”, mówiła w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.
Natalia Klimas nie ukrywa, że temat porodu trochę ją przerażał. Ale jeszcze bardziej bała się tego, co będzie potem. Czuła na sobie presję, jako kobieta. Dlaczego? Wszystko przez temat karmienia piersią dziecka. Aktorka podkreśliła, że to dzielenie matek na lepsze i gorsze ze względu na to, jak karmią i jak rodziły dzieci jest bardzo trudne.
Gwiazda wspomina, że mogła liczyć na swojego męża, który był przy niej podczas porodu.
„Był też przez następne 3 dni ze mną w szpitalu: spał z nami i pomagał. Byliśmy w tym razem. Gdyby nie on, nie wiem, co by było. Gdyby nie on i pewna doradczyni laktacyjna: ona uratowała mi życie”, wyznała Natalia Klimas.
Aktorka mierzyła się z kryzysem… Miała baby bluesa. „To była po prostu euforia i płacz, euforia i płacz… Potworne rozklekotanie wewnętrzne połączone z wielką radością, że Zuzia jest zdrowa, że wreszcie jest z nami, że wszystko jest dobrze”, dodała. Trudno było jej sobie poradzić z czasem po porodzie.
„Na czym polegało? Na tym, że krwawisz, boli cię potwornie, płaczesz cały czas na zmianę: ze szczęścia albo bez powodu, wzruszasz się wszystkim. Jesteś chodzącym dygotem, a musisz być najsilniejsza jaka byłaś kiedykolwiek. Nie bez powodu kiedyś kobiety wychowywały dzieci otoczone innymi kobietami; rodziły, mając lat 20, więc często miały blisko siebie nie tylko babcie, ale nawet prababcie, które wszystko podpowiadały. A tu nagle jesteś w tym sama”, mówiła poruszająco w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz dla Baby by Ann.
Teraz już wie, jak czytać wszystkie sygnały. I mówi wprost, że dzięki obecności Zuzi jej życie zupełnie się zmieniło. To był najpiękniejszy moment w życiu aktorki. Jest wdzięczna i szczęśliwa.
Narodziny dziecka zmieniły także jej relację z mężem. „Razem z narodzinami Zuzi nasz związek również narodził się na nowo. Jesteśmy związani i bliscy sobie jak nigdy dotąd”, podkreśla Natalia Klimas. Wspólnie dzielą się obowiązkami. Ukochany Natalii Klimas jest bardzo zaangażowany w opiekę nad maleństwem. Jest dumnym tatą.
Gwiazda wyznaje, że chciałaby być mamą, która szanuje indywidualność i osobowość dziecka. „Chciałabym być mamą, która nie chowa dziecka na swój wzór czy po to, żeby zaspokoić swoje ambicje albo braki z dzieciństwa. To jest wielki zaszczyt, że Zuzia wybrała mnie na swoją mamę, ale to jest oddzielny człowiek i ja muszę to szanować”, dodała.
Aktorka chciałaby, by ich rodzina w przyszłości się powiększyła. „Jeżeli zostaniemy obdarzeni kolejnym darem, czyli dzieckiem, to uwierz mi: nie ma znaczenia, czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka. Bez względu na płeć będzie to dar”, wyznała na blogu Baby by Ann.