Reklama

To naprawdę wstrząsające! W jednym z brytyjskich miast wykryto koronawirusa u zaledwie 10-letniego dziecka. Dziewczynka jest najmłodszym potwierdzonym przypadkiem zakażenia. Nie miała jednak podstawowych objawów, a początkowo podejrzewano u niej... zapalenie migdałków. Jak to możliwe?

Reklama

10-latka chora na koronawirusa

Zdecydowana większość zakażonych koronawirusem skarży się na te same objawy - cierpią na bardzo wysoką gorączkę, suchy kaszel, bóle mięśni oraz zmęczenie. Przeważnie są wśród nich osoby starsze i cierpiące na choroby współistniejące (m. in. choroby serca, przewlekłe choroby układu oddechowego, nadciśnienie, nowotwory oraz cukrzycę). Rzadko media donoszą o 20-latkach dotkniętych chińską zarazą. Tym bardziej szokuje historia 10-letniej mieszkanki Plymouth w Wielkiej Brytanii.

Plymouth Live poinformowało, że dziewczynka była początkowo podejrzewana o zapalenie migdałków i skarżyła się na wrzody w gardle. Cierpiała także na drgawki, gorączkę, która osiągnęła 41,6°C i silny ból nóg oraz ciała. Dodatkowo na jej skórze były widoczne czerwone plamy oraz wysypka.

Po wykonaniu testu, o pozytywnym wyniku zostały poinformowane władze szkoły, do której uczęszczała dziewczynka. Placówka edukacyjna wystosowała wówczas do rodziców uczniów list, w którym zaapelowała: „Prosimy uważnie monitorować swoje dzieci i siebie samych pod kątem objawów. Pozostańcie w domach i bądźcie bezpieczni”. Media nie zostały jednak poinformowane o nazwie szkoły, by nie wywoływać niepotrzebnej paniki.

Informator portalu zdradził natomiast: „Nauczycielka rozmawiała z rodzicami dziewczynki. Wiadomo, że zaczyna być w stanie siadać i poruszać się przez krótki czas. Mam nadzieję, że to początek jej powrotu do zdrowia. Antybiotyki nie pomagały, a rodzice byli w stanie podać jej tylko paracetamol”.

Reklama

Według danych Uniwersytetu Johna Hopkinsa, w Wielkiej Brytanii już ponad 8 000 osób uzyskało wynik pozytywny.

Reklama
Reklama
Reklama