Równo 29 lat temu nagły zgon Rivera Phoenixa wstrząsnął Hollywood... Oto jego historia
Leonardo DiCaprio na zawsze zapamiętał tragiczny dzień śmierci gwiazdora
River Phoenix był wschodzącą gwiazdą kina i wróżono mu wielką Hollywoodzką karierę. Wystąpił w filmach Stań przy mnie, Stracone lata czy Moje własne Idaho i był porównywany do Jamesa Deana. Niestety wszystko przerwała jego nagła śmierć. 31 października 1993 roku - dokładnie 29 lat temu - przedawkował narkotyki w klubie należącym do jego przyjaciela, Johnny’ego Deppa. Miał wtedy 23 lata. Ten dzień nadal kryje pewne tajemnice... Przypominamy tę pełną niejasności historię.
Błyskotliwa kariera Rivera Phoenixa
Rodzice Rivera Phoenixa byli dość niekonwencjonalni – byli weganami, należeli do sekty Children of God (Dzieci Boga) i nadawali swoim dzieciom imiona związane z naturą – River (rzeka), Rain (deszcz), Liberty (wolność) czy Summer (lato). Jedynie jeden z braci dostał „zwyczajne” imię Joaquin, lecz wszyscy i tak nazywali go Leaf (liść). To on po śmierci Rivera został najsłynniejszym członkiem rodziny. W 1978 roku wszyscy opuścili sektę i osiedli w Stanach Zjednoczonych. Aby zaznaczyć, że to nowy początek, zmienili nazwisko na Phoenix (czyli powstający z popiołów feniks).
Dzieci od najmłodszych lat brały udział w konkursach dla młodych talentów. Jako pierwszego dostrzeżono Rivera, który pasjonował się aktorstwem i muzyką. Już mając 12 lat grał w serialu Siedem narzeczonych dla siedmiu braci. Jego gra została doceniona, ale pierwszym dużym sukcesem była rola w filmie Stracone lata, którą zagrał jako osiemnastolatek i został za nią nominowany do Oscara i Złotego Globu. Posypały się kolejne propozycje – zagrał u Stevena Spielberga w filmie Indiana Jones i ostatnia krucjata, a także u boku Keanu Reevesa w Moje własne Idaho, które uznaje się za jego najlepszą rolę.
Równolegle rozwijał swój talent muzyczny i razem z siostrą założył zespół Aleka’s Attic. Wydawało się, że kariera nie zawróci mu w głowie. Wspomagał liczne organizacje charytatywne i trzymał się z daleka od pokus Hollywood. Przyjaźnił się z zespołem Red Hot Chilli Peppers, a także z Johnnym Deppem.
Sprawdź też: Brutalnie gwałcił i mordował, dopuszczał się nekrofilii. Przerażające zbrodnie Teda Bundy’ego
Nagła śmierć Rivera Phoenixa
Jego śmierć była szokiem. Zmarł w klubie Viper’s Room, do którego wybrał się w towarzystwie swojej dziewczyny Samanthy Mathis i młodszego brata, Joaquina Phoenixa. Ich wizyta w lokalu trwała niecałą godzinę, a skończyła się tragicznie. Nagle River dostał drgawek, stracił przytomność i umarł na ramionach brata. Nagranie dramatycznej rozmowy telefonicznej Joaquina z numerem ratunkowym dostało się później do mediów. „On ma drgawki! Przyjedźcie proszę, on umiera!”, krzyczał. Później wyszło na jaw, że aktor nie był uzależniony od narkotyków, ale dawka heroiny i kokaina w połączeniu z alkoholem okazała się zabójcza.
Hollywood przeżyło szok. Fani przynosili znicze i pamiątki pod klub, w którym zginął aktor. Johnny Depp był wstrząśnięty, a Joaquin Phoenix długo nie mógł poradzić sobie z traumą. Okazuje się, jedną z ostatnich osób, które widziały Rivera Phoenixa przed śmiercią był Leonardo DiCaprio. „Dorastałem, znając Rivera Phoenix jako świetnego aktora mojego pokolenia, a wszystko, czego chciałem, to mieć okazję uścisnąć mu dłoń”, powiedział magazynowi Esquire. „Pewnej nocy na imprezie w Silver Lake zobaczyłem, jak wchodzi po schodach. Nigdy wcześniej go nie spotkałem, choć zawsze chciałem. Szedł w moim kierunku, a ja zamarłem. Potem weszło między nas kilka osób, obejrzałem się, a on zniknął”, opowiedział aktor.
DiCaprio próbował go odszukać. „Wróciłem po schodach, potem zszedłem z powrotem na dół, zastanawiałem się: Gdzie on poszedł? A on był... w drodze do The Viper Room”, wyjaśnił. Kiedy kilka godzin później dowiedział się, co się stało, był w szoku. „Nie wiem, jak to opisać, ale czułem jakby on zniknął na moich oczach. Czułem wielki żal, jakbym stracił swojego mistrza. Tak niewiele brakowało, mogłem wtedy wyciągnąć rękę…”, powiedział.
Zobacz też: Tragiczny los Robina Williamsa. Dokument o życiu i śmierci aktora ujawnia, jak bardzo cierpiał
Niewiele później okazało się, że River Phoenix miał zagrać w filmie Wywiad z wampirem. Po jego śmierci jego rolę zaproponowano Leonardo DiCaprio, ale aktor odrzucił ją. Ostatecznie Phoenixa zastąpił Christian Slater.
Pamiętacie filmowe role Rivera Phoenixa? Wspomnienia o nim nigdy nie zginą...
1 z 5
River Phoenix był wschodzącą gwiazdą kina i wróżono mu wielką Hollywoodzką karierę. Był porównywany do Jamesa Deana. Niestety wszystko przerwała jego nagła śmierć.
2 z 5
Zagrał u boku Keanu Reevesa w filmie „Moje własne Idaho”, które uznaje się za jego najlepszą rolę.
3 z 5
31 października 1993 roku młody aktor przedawkował narkotyki w klubie należącym do jego przyjaciela, Johnny’ego Deppa. Miał wtedy 23 lata.
4 z 5
Wydawało się, że kariera nie zawróci mu w głowie. Wspomagał liczne organizacje charytatywne i trzymał się z daleka od pokus Hollywood. Przyjaźnił się z zespołem Red Hot Chilli Peppers, a także z Johnnym Deppem
5 z 5
Zmarł w klubie Viper’s Room, do którego wybrał się w towarzystwie swojej dziewczyny Samanthy Mathis i młodszego brata, Joaquina Phoenixa. Ich wizyta w lokalu trwała niecałą godzinę, a skończyła się tragicznie.