Reklama

Znany dziennikarz TVN 24, Piotr Jacoń, zdobył się na szczerość i jako pierwsza osoba w Polsce wyznał, że ma transpłciowe dziecko, a jego syn właściwie jest jego córką. Mężczyzna jest wielkim oparciem dla swojej pociechy. Na podstawie doświadczeń swoich i innych rodziców napisał książkę „My, trans”. „Książka była w sumie pretekstem, żeby ostatecznie porozmawiać o tym z córką”, tłumaczył dziennikarz.

Reklama

Piotr Jacoń o posiadaniu transpłciowego dziecka

Wyznanie Piotra Jaconia sprzed kilku miesięcy było sporym zaskoczeniem. Jako pierwszy z ojców transpłciowych córek w Polsce dokonał coming outu i publicznie przyznał, że jego dziecko jest transpłciowe. „Ojciec myślał, że miał syna. Rozumie pan: s y n a. Ach, jak to brzmi! S y n – duma. Aż tu nagle ten syn mówi, że jest dziewczyną, czyli – jak podpowiada nam patriarchat – kimś jakby gorszym", tłumaczył dziennikarz w rozmowie dla Repliki. Mężczyzna wyjaśnił, że według badań niemalże aż 60 procent osób transpłciowych nie ma odwagi, żeby otworzyć się przed bliskimi i opowiedzieć o swoim problemie. „Tylko 25 proc. matek i 15 proc. ojców, którzy dowiadują się, że ich dziecko jest transpłciowe mówi, że jest ok”, tłumaczył Piotr Jacoń w Dzień Dobry TVN. To wszystko było inspiracją do powstania książki „My, trans”. Dziennikarz napisał ją na podstawie własnych przeżyć oraz rozmów z innymi rodzicami transpłciowych dzieci.

Dziennikarz TVN 24 bez ogródek przyznaje, że kiedy jego dziecko wyznało mu prawdę, był w szoku. Piotr Jacoń podkreślił także, że wielu rodzicom trudno jest zaakceptować fakt, że ich dziecko nie czuje się dobrze w swojej skórze i... płci. „Na początku to był szok, ale później poczuliśmy ulgę. Uświadomiliśmy sobie, że naszemu dziecku będzie trudno, ale to, co najgorsze ma już za sobą (…) To było wyzwanie rodzinne, ale w pewnym momencie stało się też dla mnie wyzwaniem zawodowym. (…) Otworzyły się przede mną drzwi, o których istnieniu wiedziałem, ale nie wiedziałem, co za nimi jest. Wtedy postanowiłem zrobić reportaż, który jest taką moją opowieścią, bo to wszystko jest pokazane z perspektywy rodziców osób transpłciowych ", mówił w Dzień Dobry TVN.

Czytaj też: Piotr Jacoń: „Mam transpłciową córkę”. Dziennikarz TVN24 udzielił ważnego i szczerego wywiadu

Lukasz Dejnarowicz / Forum

Piotr Jacoń, Sopot, 19.08.2021 r. Top of the Top Sopot Festival 2021

Piotr Jacoń w książce „My, trans”

Piotr Jacoń nie poprzestał jednak na samym reportażu. Powstała więc książka „My, trans”, dla której inspiracją były rozmowy z innymi rodzicami. Publikacja ta stanowiła dla dziennikarza dodatkowo możliwość ostatecznej rozmowy z córką. „Książka była pretekstem, żeby w sumie ostatecznie porozmawiać o tym z córką. (...) Wiktoria trochę mi o tym opowiadała, to jest trudna rozmowa. Dysforia jest bardzo trudnym, dramatycznym poczuciem. Jest jak wszczepiony chip - po prostu tam jest i czasami daje o sobie znać. To jest najgorsze, że ta historia nigdy do końca nie będzie opowiedziana, ona ciągle będzie się opowiadała i nigdy do końca nie wiemy, jak", zwierzał się dalej w Dzień Dobry TVN.

Dziennikarz podkreśla, że wbrew temu, co często się mówi o transpłciowości, nie jest to zwykła „fanaberia”. W swojej książce porusza także problem postrzegania tego przez innych ludzi. Piotr Jacoń zdawał sobie również sprawę z tego, że gdy publicznie wyzna prawdę, może spotkać się z całkowicie różnymi reakcjami społeczeństwa. „Dla mnie większym problemem jest to, że to państwo pozostawia tych ludzi samych sobie. Ono ich właściwie nie widzi, udaje, że ich nie ma. Nie ma żadnych procedur ani prawnych, ani także medycznych - dla Narodowego Funduszu Zdrowia osób transpłciowych nie ma w tym kraju. Dla sądów są, ale to też jest taka wolna amerykanka, co z tym zrobić. Nie ma prawa, które chroni tych ludzi”, wyjaśnił podczas rozmowy w Dzień Dobry TVN.

Reklama

Zobacz także: Piotr Jacoń wystosował mocny apel na jubileuszu TVN24. „Każdy z nas może się stać mniejszością”

Reklama
Reklama
Reklama