Reklama

Ukończyła Royal Central School of Speech & Drama i zdecydowała, że zostanie aktorką. Morgane Polański, córkę znakomitego reżysera Romana Polańskiego po raz pierwszy na ekranie zobaczyliśmy w Pianiście. Później oglądaliśmy ją w Olivierze Twiście, Autorze widmo czy w serialu Wikingowie. 24-letnia aktorka zmieniła jednak ostatnio zdanie i stanęła tym razem z drugiej strony kamery!

Reklama

„Najważniejsze wiedzieć, czego się chce”

„Zrobiła już dwa krótkie metraże i w tej chwili jest w Los Angeles, bo tam odbywa się festiwal, na który m wybrano jej film. Wydaje mi się, że niezłe te filmy robi. Nie wiem tylko, czy w związku z tym będzie kontynuowała zawód, którego się wyuczyła”, powiedział Roman Polański Twojemu Stylowi. Dodał, że podoba mu się, że córka robi coś konretnego, ma cele w życiu. „Moim zdaniem to jest najważniejsze w młodości: wiedzieć, czego się chce”, mówił reżyser.

Polański wyznał, że Morgane zwraca się do niego po rady. „Gdy po raz pierwszy powiedziała, że chciałaby spróbować coś kręcić, i zapytała, co moim zdaniem powinna robić, powiedziałem jej, żeby nakręciła coś o naszym psie. I się obraziła”.

Zdaniem reżysera „aktorstwo to zawód niezdrowy”. „Wolałbym, żeby Morgane wybrała reżyserię. Wybiera się aktora głównie dla pewnych cech. Czasami negatywnych. W ciągu całego dnia zdjęć usiłuje się te cechy jeszcze pogłębić. I na koniec dnia dziwimy się, że aktor jest niemiły przy kolacji”, stwierdził Polański.

O Paryżu

Trzy lata temu Morgane Polański mówiła w Vivie! o tym, jak żyje się w cieniu legendarnego ojca. Beacie Nowicikiej zdradziła również, dlaczego porzuciła rodzinny Paryż, w którym się wychowała:

Przez to, że w połowie jestem cudzoziemką, Polką, mam poczucie dystansu. Kocham to miasto, ale nie znoszę w paryżanach ich arogancji i poczucia wyższości. Byłam nieszczęśliwa w Paryżu.

Reklama

Dziś Morgane, która zaczyna robić międzynarodową karierę, wszędzie czuje się swobodnie. I choć nie lubi Paryża, zawsze z radością wspomina swoje dzieciństwo ze słynnymi rodzicami. Ojciec nauczył ją rysować. A każdego wieczora czytał na dobranoc. „Ostatnia książka jaką przeczytaliśmy razem to „Trzej muszkieterowie” Aleksandra Dumas. A ponieważ czytaliśmy ją w malutkich kawałeczkach - bo ja bardzo szybko zasypiałam - rok zajęło nam przeczytanie całości!”, powiedziała.

Reklama
Reklama
Reklama