Monika Olejnik o pierwszym małżeństwie: „Moje życie szybko stało się koszmarem”
„Przemoc jest jak rana, która goi się powoli, albo wcale”
Silna, odważna, nietuzinkowa i pewna siebie. Monika Olejnik jest „ikoną dziennikarstwa”, wzorem i inspiracją. Na każdym kroku udowadnia swoją wyjątkowość i siłę. Rzadko otwiera się na temat swojego życia prywatnego. Tym razem opowiedziała o trudnych doświadczeniach z przeszłości. W pierwszym małżeństwie doświadczyła przemocy. W poruszającym poście opowiedziała o traumie sprzed lat. Może liczyć na ogromne wsparcie przyjaciół i fanów. Jej słowa rozrywają serce.
Artykuł aktualizowany 1.05.2024 r.
Monika Olejnik o przemocy i pierwszym małżeństwie
W poruszającym poście Monika Olejnik otworzyła się na temat związku z pierwszym mężem. Miała zaledwie 20 lat, kiedy za niego wyszła. Relacja nie przyniosła jej miłości i nie zagwarantowała poczucia bezpieczeństwa... Dziennikarka doświadczyła przemocy, a jej życie zamieniło się w koszmar. Nigdy wcześniej nie zdecydowała się opowiedzieć o tym etapie swojego życia...
„Przemoc jest jak rana, która goi się powoli, albo wcale. Tak! Wiem o tym, doświadczyłam przed laty przemocy. Byłam studentką, a w zasadzie 20-letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się wyszłam za mąż. Moje życie szybko stało się koszmarem. Mateusz, mój ówczesny mąż był przemocowcem, bił mnie! Miałam w sobie na tyle siły, że nie czekałam — szybko wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się. Bałam się, że jak ucieknie z Polski, to nie otrzymam rozwodu. Nie chciałam trwać w bólu i doprowadziłam do rozwodu. Tak, mam rozwód z orzeczeniem winy — mojego pierwszego męża! Po rozwodzie nigdy nie spotkaliśmy się i nie miałam, też kontaktu z jego rodziną. Przez lata żyłam w traumie, że go zobaczę, że będzie się mścił!", tłumaczyła.
Monika Olejnik w VIVIE!, 2014 rok
Monika Olejnik zaznaczyła, że każdy, kto ją zna wie, że nie dzieli się nigdy fragmentami życia prywatnego. Aż do tej pory... Dziennikarka poczuła się wywołana do tablicy za sprawą artykułów, które w minionym roku zaczęły pojawiać się mediach. Dotyczyły jej pierwszego małżeństwa. Traumatyczne wspomnienia powróciły... To przypomniało jej o dojmującej samotności i bólu, którego doświadczyła przed laty. Sama pomagała i będzie pomagać tym, którzy zaznali przemocy psychicznej i fizycznej.
„Jak wiecie niechętnie dzielę się moim życiem prywatnym, ale piszę o tym, ponieważ pewne medium epatuje moją historią sprzed lat. Przypomina mi o moim pierwszym mężu, przypominając mi o bólu spowodowanym przemocą! Sami sobie ułożyli historie manipulując. Mateusz nie żyje. Od czasu rozwodu nie mam z nim nic wspólnego! Ludzie nazywający się „dziennikarzami” nie zadzwonili do mnie, nie zapytali o powody rozstania, o rozwód!
Mam pytanie do tych, którzy to napisali: Byliście kiedyś bici? Doznaliście przemocy fizycznej i psychicznej? Chcieliście zadać mi ból? Robicie, to sami z siebie dla klikalności, czy na czyjeś zlecenie?? Czy to przedwyborcze wazeliniarstwo?? Nie zastraszycie mnie! Na szczęście mam w życiu bliskie mi osoby, które były i są dla mnie wsparciem. Pomagam i będę pomagać wszystkim, którzy doznali przemocy psychicznej i fizycznej. Nie rońcie łez nad grobami sprawców, tylko wspierajcie pokrzywdzonych!” — apelowała dziennikarka.
Monika Olejnik, VIVA! 5/2020