Reklama

W mijającym tygodniu ogromne emocje budziły prace Sejmu nad zaostrzeniem prawa aborcyjnego, które po wprowadzeniu zmian zabraniałoby usunięcia ciąży, nawet gdy dziecko miałoby urodzić się z nieuleczalną chorobą zagrażającą jego życiu. Przeciw projektowi przedstawionemu przez Kaję Godek protestowała między innymi Monika Olejnik. Przy okazji Strajku Kobiet dziennikarka przypomniała ważne wydarzenie sprzed 12 lat, którego główną bohaterką była pani Maria Kaczyńska.

Reklama

Monika Olejnik o Marii Kaczyńskiej i ustawie aborcyjnej

Na Instagramie prowadzącej Kropkę nad i pojawił się wczoraj poruszający post pokazujący, jak wiele zmieniło się w Polsce przez ostatnich kilkanaście lat. Za prezydentury Lecha Kaczyńskiego nawet on, jak i pierwsza dama nie chcieli zaostrzać ustawy aborcyjnej. „Znalazłam zaproszenie. To był czas, kiedy marszałek sejmu Marek Jurek chciał zlikwidować prawo do aborcji. Pani Maria Kaczyńska podczas spotkania w Święto Kobiet podpisała się pod apelem, który napisałam przeciwko ograniczaniu prawa kobiet. Po tym spotkaniu Tadeusz Rydzyk obraził nas, a Panią Marię nazwał czarownicą...”, napisała w sieci Monika Olejnik i pokazała zaproszenie, które otrzymała od pierwszej damy na spotkanie z okazji Dnia Kobiet organizowane w Pałacu Prezydenckim.

To podczas tego wydarzenia powstał apel, który podpisało kilkadziesiąt kobiet ze świata polityki, biznesu, sztuki i mediów, o to, by nie zmieniać ustawy aborcyjnej. Ta obowiązująca w tamtym czasie wydawała się najrozsądniejszym ruchem. „8 marca 2007 roku Maria Kaczyńska podpisała się pod zainicjowanym przeze mnie apelem do posłanek i posłów, żeby nie zmieniać ustawy antyaborcyjnej. Prezydent Lech Kaczyński mówił: "kompromis jest kompromisem, którego nie wolno naruszać. Powtarzam: nie wolno naruszać”, wspominała po latach na Facebooku Monika Olejnik i mówiła ciepło o pani prezydentowej. „Maria Kaczyńska była wspaniałą osobą, nie była niema, potrafiła walczyć o prawa kobiet i ekologów. A dziś? Inne czasy, inna prezydentura”, pisała dziennikarka TVN w swoim felietonie dla Gazety Wyborczej.

Reklama

Przypomnijmy, że Maria Kaczyńska oraz jej mąż uważali, że obowiązuje praw do aborcji dostatecznie chroniło życie ludzkie. „Uważam, że zdarzają się w życiu niezwykle trudne sytuacje, w których należy ratować życie matek czy też nie żądać, by zgwałcona przez zwyrodnialca lub, co gorsza, bandę zwyrodnialców dziewczyna musiała rodzić”, uzasadniała swoje stanowisko przed dziennikarzami pierwsza dama. „Chcę tu zwrócić uwagę, że nie dopuszczam myśli, by istniała możliwość usuwania ciąży na życzenie”, mówiła - podobnie jak tysiące protestujących kobiet dziś, które chcą jedynie zachowania obowiązujących dziś przepisów...

Krzysztof Opaliński
Piotr Porębski
Reklama
Reklama
Reklama