Monika Olejnik mocno o Jarosławie Kaczyńskim po wyroku TK: „Ma w nosie to, co mówił jego brat”
Dziennikarka domyśla się, dlaczego właśnie teraz zaostrzono prawo aborcyjne
Kilkadziesiąt godzin temu Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie oraz sam wyrok w sprawie aborcji. Według zapisów dokumentu od teraz aborcja ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu jest niezgodna z polską konstytucją. W związku z krokiem prawnym podjętym przez Trybunał pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej, tysiące kobiet i mężczyzn w całej Polsce ponownie wyszło na ulice. Głos w sprawie zabrała Monika Olejnik.
Monika Olejnik apeluje do Jarosława Kaczyńskiego
W najnowszym felietonie napisanym dla Gazety Wyborczej Monika Olejnik zwróciła się do czytelników z pytaniem: Gdzie jest Jarosław Kaczyński i dlaczego milczy? W tym trudnym dla wielu Polek czasie, dziennikarka ma prośbę do prezesa PiS. „Co miesiąc Jarosław Kaczyński jeździ na Wawel i składa kwiaty, więc teraz powinien pojechać tam z orzeczeniem TK i położyć je na sarkofagu. […] Jarosław Kaczyński, powtarzam to po raz kolejny, ma w nosie to, co mówił jego brat. To jego brat mówił, że ustawa antyaborcyjna nie powinna być zmieniona. Może udaje nawet przed sobą samym, że to nie on ją zmienił, tylko TK? Trzyma sztamę z o. Rydzykiem, który o jego bratowej mówił per "czarownica"”, czytamy w tekście opublikowanym w serwisie Wyborcza.pl.
W tym samym felietonie Monika Olejnik zastanawia się głośno, gdzie podziała się inna osoba, która przyczyniła się do zaostrzenia prawa aborcyjnego. „Gdzie jest mgr Julia Przyłębska, prezes TK? Dlaczego nie spojrzy prosto w oczy Polkom? Chce uczynić z nich bohaterki, zmuszać do heroicznych czynów. Ciekawe, jak by się zachowała, gdyby to dotyczyło kogoś z jej bliskich”, czytamy o prawniczce, która dużą część roku spędza w swoim domu w Berlinie.
Prowadząca Kropkę nad i załamana jest tym, co dzieje się w naszym kraju. Podaje kolejne przykłady rzeczy, które są dla niej niezrozumiałe. „Co wy sobie wyobrażacie?”, zapytała Monika Olejnik polityków. „Żyjemy w kraju, gdzie „pigułka dzień po” jest na receptę – dzięki prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który podpisał ustawę. Żyjemy w zabobonnym kraju, gdzie straszy się młodzież antykoncepcją, a seks traktuje jak grzech. […] Najlepiej uczyć dzieci wychowania seksualnego według encyklik papieskich, to z kolei marzenie ministra edukacji Przemysława Czarnka”, wymieniała obserwatorka polskiej polityki.
Podsumowała także, dlaczego jej zdaniem dopiero teraz opublikowano wyrok w sprawie aborcji, który budzi tak wiele emocji i skłania tysiące osób do protestowania na ulicach. „Rządzący 98 dni potrzebowali na to, żeby opublikować orzeczenie Trybunału. Uzasadnienie orzeczenia było, tylko grzało się w szufladzie, trzeba było znaleźć odpowiedni moment. Wali się program szczepień, biznesy upadają, to najlepiej odwrócić uwagę” zauważa na Wyborczej.pl Monika Olejnik i pyta „Po co ta wojna w pandemii?”.
Zgadzacie się z jej słowami?