Reklama

Monika Miller, wnuczka byłego premiera, nie raz podkreślała w wywiadach, że znane nazwisko nigdy nie ułatwiało jej życia. Nie zawsze potrafiła porozumieć się z otoczeniem, zmagała się z problemami zdrowotnymi... Jednak z czasem w pełni zaakceptowała siebie i nie boi się mówić głośno, co myśli.

Reklama

Monika Miller jest panseksualna

25-latka konsekwentnie stara się spełniać swoje artystyczne pasje. Wzięła udział w ostatniej edycji show Taniec z Gwiazdami, i nagrała teledysk do piosenki W bezruchu. Znana jest jednak przede wszystkim z tego, że nie unika trudnych tematów.

Monika Miller na początku tego roku wyznała, że jest biseksualna, ale teraz wytłumaczyła, że bardziej utożsamia się z panseksualizmem. Jak przyznała podczas rozmowy z portalem Pomponik, wygląd drugiej osoby nie jest dla niej istotny.

„Bardziej pociąga mnie to, czy ktoś jest ambitny, kreatywny, taki żywy. Nie spotykasz takich osób na codzień. To mnie pociąga, to jest atrakcyjne”, wytłumaczyła.

„Kobiety mnie nie podrywają, a z mężczyznami to jest tak... Albo ja trafiam na nieodpowiednie osoby, albo już mnie to nie kręci, bo coś ewidentnie jest nie tak”, dodała.

Odważne wyznanie Moniki Miller spotkało się z pozytywnym odbiorem jej fanów, którzy zauważyli, że w ten sposób wnuczka Leszka Millera wspiera społeczność LGBT. „Mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o moje grono obserwujących, spotkałam się z dużym poparciem i życzliwością”, przekazała portalowi Plotek.pl.

Jak dodała w rozmowie z Plotkiem, „[...] szkoda, że nasz kraj jest tak zacofany w tych sferach. Im bardziej ludzie w Polsce burzą się z powodu LGBT i mojej opinii, tym bardziej pokazują mi, że mam rację”.

Reklama

Monika Miller, Leszek Miller

Bartek Wieczorek
Reklama
Reklama
Reklama