Cierpiała na nieuleczalną chorobę, dziś planuje przyszłość. Monika Miller wyprowadzi się z Polski?
„Dopiero wróciłam z martwych do świata żywych”
Monika Miller jest influencerką, piosenkarką i aktorką. 27-latkę mogliśmy oglądać między innymi w „Tańcu z Gwiazdami” czy serialu „Gliniarze”. W dodatku na swoim koncie ma własne utwory. Wnuczka Leszka Millera rozwijała się zawodowo i osiągała kolejne sukcesy. Niestety jej dobrą passę przerwała choroba, która całkowicie odcięła ją z przestrzeni publicznej. „Umieścili mnie w izolatce”, mówiła wówczas. Na szczęście powoli wraca do zdrowia, przez co może spełniać kolejne marzenia. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoich planach na przyszłość.
Choroba Moniki Miller
Jak wiadomo, stan zdrowia Moniki Miller nie był ciekawy. W ostatnim czasie musiała mierzyć się między innymi z powracającą gorączką, zapaleniem przełyku, wrzodami żołądka, bólami ciała czy siniakami. Niestety, leczenie antybiotykami nie pomagało. Na domiar złego, zaczęła również łysieć.
Później znalazła się na oddziale reumatologicznym. W rozmowie z VIVĄ! wyznała, że: „Nie wiedziano jeszcze, co mi jest, obawiano się więc, że mogę zarażać innych i dlatego umieścili mnie w izolatce. Przebadano mnie tam od stóp do głów, zrobiono specjalistyczne badania krwi, a jeden z lekarzy reumatologów powiedział, że na sto procent choruję na fibromialgię". Wtedy nie znaleziono odpowiedniej terapii, chorobę uznawano za w pełni nieuleczalną. Na szczęście pomagał jej pewien lek, który został wycofany z Polski. „Nawet nie wiem dlaczego. Jednak dzięki mojemu dziadkowi sprowadza się go dla mnie z Brukseli. Ten lek odmienił moje życie. Zaczęłam żyć w miarę zwyczajnie. Jestem więc bardzo wdzięczna dziadkowi, że tak mi pomaga", wyznała.
To jednak nie koniec jej zmartwień. „Okazało się, że mam zgrubienie odcinka przełyku. Kiedy jednak dostałam eksperymentalny lek na poprawę jego motoryki, przestałam się dusić i wymiotować", dodawała. W grudniu 2021 roku na swoich social-mediach napisała: „Jedno jest pewne - do pobytu w szpitalu nie można przywyknąć. Marze już o powrocie do domu. Do swoich bliskich, do swoich kochanych zwierząt. Takie chwile jak ostatni czas w moim życiu wiele uczą. Zmieniają się też priorytety w głowie. Chciałabym być zdrowa, czuć że znowu mam siłę do robienia różnych rzeczy. Oprócz pokory w ostatnim czasie nauczyłam się też szacunku do samej siebie. Zdrowie jest podstawą. Bez niego ciężko jest zdziałać cokolwiek. Mam nadzieję, że jak najszybciej dojdę do siebie. Jedno jest pewne. Trzeba przeanalizować swoje życie i zastanowić się co jest naprawdę ważne. Wam również tego życze! Dużo zdrowia do tego ❤️", czytaliśmy.
CZYTAJ TEŻ: Karolina Pisarek usłyszała poważną diagnozę. Modelka kwalifikuje się do operacji
Monika Miller opowiedziała o swoich planach na przyszłość
Na szczęście, stan zdrowia Moniki Miller poprawił się. „Dopiero wróciłam z martwych do świata żywych”, mówiła w programie „Obgadane”. „Przez ten cały rok byłam bardzo chora, przestałam praktycznie wychodzić z domu, bo nie mogłam. Lekarze nie wiedzieli, co mi jest, miałam mnóstwo jakichś specjalistycznych badań. Jedni znajdowali to, drudzy się nie zgadzali i to była taka szarpanina pomiędzy lekarzami. I w końcu dwa miesiące temu zdiagnozowano u mnie ten problem. Nie do końca wiedzą, co to jest, ale wiedzą, że chodzi o przełyk, chodzi o nerw błędny”, dodawała w tym samym programie.
Wnuczka byłego premiera wyznała, że jej marzeniem jest nauczenie się języka francuskiego. Chciała również wyjechać do Francji, jednak uniemożliwiła jej to pandemia, a z czasem problemy ze zdrowiem. „Jak się nauczę języka, to się przeprowadzę, to na pewno. Czy na stałe? Zawsze dobrze jest mieć dwa miejsca, że można jeździć do jednego domu, potem do drugiego, jeden wynajmować i mieszkać gdzie indziej”, słyszeliśmy. 27-latka chciałaby również znaleźć partnera, z którym dzieliłaby lepsze i gorsze chwile. „Zawsze mi się podobały osoby pochodzące z Francji", stwierdziła.
A co jest dla niej najważniejsze? Zdrowie. Życie nauczyło ją, że trzeba dbać o siebie i cieszyć się każdą chwilą życia. „Odpoczęłam od social mediów, świata show biznesu (...) To jest oczyszczające, taki detoks. Zaczęłam się zastanawiać: „A gdyby tak zmienić imię i nazwisko, wyjechać do Egiptu i hodować wielbłądy”, zakończyła.
My życzymy Monice Miller dużo zdrowia oraz spełnienia marzeń.
CZYTAJ TAKŻE: Małgorzata Rozenek-Majdan chce spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim. Wytłumaczyłaby mu dwie kwestie