Monika Kuszyńska jest w coraz gorszym stanie. Pojawiła się jednak nadzieja!
Artystka wciąż wierzy, że pewnego dnia zacznie chodzić
Od tragicznego wypadku Varius Manx z jej udziałem minęło 15 lat. Monika Kuszyńska od tamtego feralnego dnia porusza się na wózku inwalidzkim. Jak zdradziła niedawno, jej stan raczej się pogarsza. Nie porzuciła jednak nadziei, że pewnego dnia będzie jeszcze chodzić. Ostatnio na ten temat wypowiedział się jeden z lekarzy...
Wypadek Moniki Kuszyńskiej. Artystka o rehabilitacji i walce
Trzy tygodnie po tym, jak 28. maja 2006 roku doszło do tragicznego wypadku pod Miliczem, Monika Kuszyńska usłyszała, że nigdy nie będzie chodzić. Była wokalistka Varius Manx nie porzuciła jednak nadziei, że jej los się odmieni.
Choć przeszła wiele operacji i wciąż poddaje się rehabilitacji, dziesięć lat temu lekarze nie dawali jej szans, że kiedykolwiek stanie jeszcze na własnych nogach. Niestrudzenie walczyła jednak o to, by spełnić swoje wielkie marzenie.
„Nie pytałam lekarzy, co ze mną będzie, bo nie chciałam usłyszeć odpowiedzi, która pozbawiłaby mnie nadziei. Skupiałam się na rehabilitacji, walczyłam, żeby wstać”, podkreślała w ostatnim wywiadzie dla „Wysokich obcasów”
Mimo ducha walki, mierzyła się z wieloma trudnościami. Od tych podstawowych, dotyczących reagowania na ciekawskie, mało dyskretne spojrzenia, przez pokonywanie krawężników i codzienne czynności, które wymagały przystosowania się do nowej sytuacji. Udało jej się to dzięki sile marzeń. Chciała pewnego dnia powrócić na scenę i zaśpiewać przy mikrofonie, stojąc na nogach.
Czy jest na to szansa?
Czytaj także: Od wypadku Varius Manx mija 15 lat. Wspomnienia Moniki Kuszyńskej są dramatyczne
Monika Kuszyńska w sesji dla „VIVY!”, październik 2015
Monika Kuszyńska: pojawiła się nowa nadzieja. Sensacyjne słowa lekarza
„Intensywna rehabilitacja, pięć operacji, pięć przeszczepów komórek macierzystych - nie udało się. Na razie”, wyliczała w rozmowie z Wyborczą. Jednak pojawiła się nowa szansa. W ostatnim czasie jeden z lekarzy przekonywał, że nadziei nie wolno porzucać z powodu postępu medycyny.
Jednak Monika Kuszyńska nie skupia się desperacko na tym, by stanąć na własnych nogach. Tym bardziej, że jest mamą dwójki wspaniałych dzieci: czteroletniego Jeremiego oraz dwuletniej Kalinki. To im poświęca każdą wolną chwilę i pełnię uwagi. Macierzyństwo dodało jej skrzydeł...
„Wcześniej byłam skupiona na sobie, teraz mój grafik wyznaczają swoimi potrzebami moje maluchy”, zwierzyła się w rozmowie z dwutygodnikiem „Party”.
W wydanej w 2015 roku z Katarzyną Przybyszewską-Ortonowską biografii „Drugie życie” podkreśliła, że w pewnym momencie walka o odzyskanie pełnej sprawności przysłoniła jej codzienność. Zaczęła wszystko odkładać na później.
„Nie mogę nieustannie odkładać życia na potem, na „kiedy stanę na nogi”. Przecież sama nie wiem, czy to kiedyś nastąpi, zaznaczyła.
W ubiegłym roku przyznała, że mimo nieustannej rehabilitacji i poddawania się nowym metodom leczenia, efekty przestały być widoczne. Z jej ciałem jest coraz gorzej, co odbija się na psychice artystki.
„Generalnie takie stany jak mój postępują. To nie jest tak, że przestaje się chodzić i tyle. Cała fizjologia staje się zupełnie inna i już do końca życia trzeba dbać o to, żeby stan zdrowia się nie pogarszał. Właściwie cały czas muszę się rehabilitować. I nie dlatego, żeby znowu stanąć na nogi, tylko po to, by zadbać o mój organizm. Chociażby po to, żebym, gdyby została wynaleziona jakaś nowatorska metoda, była w takiej formie, by podjąć to wyzwanie i zacząć chodzić. Zasada jest prosta – nieużywane elementy naszego ciała zanikają lub tracą swoją funkcję. Żeby to się nie wydarzyło, muszę ciągle intensywnie nad tym pracować”, zwierzyła się w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.
Monika Kuszyńska nie porzuciła jednak nadziei, że pewnego dnia stanie na własnych nogach. Czeka na moment, by podjąć kolejne zmagania o powrót do pełnej sprawności. Liczy, że w niedługim czasie medycyna pójdzie na przód na tyle, że specjalistom uda się odbudować jej uszkodzony rdzeń kręgowy...
„Jestem gotowa”, podkreśla.
Czytaj także: Monika Kuszyńska: „Mój stan zdrowia raczej się delikatnie pogarsza”
Monika Kuszyńska, 22.06.2016
Monika Kuszyńska przestała chodzić po wypadku, do którego doszło 28 maja 2006 roku pod Miliczem. Wraz z grupą Varius Manx wracała wtedy z koncertu