Reklama

Nikt nie może uwierzyć, że odeszła tak młodo. W czwartek, 15 grudnia media podały, że Monika Dejk-Ćwikła nie żyje. 33-letnia wokalistka zespołu Obrasqi była poszukiwana od wtorku. Zaginęła po tym, jak wyszła na spacer z psem i nie wróciła do domu. Niestety, finał czwartkowych poszukiwań zakończył się tragicznie. W piątek prokuratura otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok. Artystkę za pośrednictwem mediów społecznościowych żegnają rodzina, znajomi i fani.

Reklama

Nie żyje Monika Dejk-Ćwikła, wokalistka zespołu Obrasqi

Trudno wyobrazić sobie, co czują bliscy kobiety. We wtorek około godziny 13.00 Monika Dejk-Ćwikła wyszła na spacer z psem. 33-latka nie wróciła do domu w Kartuzach, a rodzina straciła z nią kontakt. Bliscy wokalistki i policja prowadzili poszukiwania. W czwartek operator policyjnego drona namierzył w Jeziorze Klasztornym ciało kobiety. „Mogę potwierdzić, że to poszukiwana od wtorku 33-letnia kobieta. Rodzina zidentyfikowała jej ciało”, mówiła sierżant Aldona Domaszk z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach. Z jeziora wyciągnięto także martwego psa.

Policja wyjaśniała okoliczności tragicznego zdarzenia. Na piątek, 16 grudnia była zaplanowana sekcja zwłok. Nie wykluczano, że to był nieszczęśliwi wypadek, a jedna z hipotez zakładała, że kobieta wskoczyła do wody, by ratować psa. Prokurator wykluczył udział osób trzecich.

Najważniejsze ustalenia są takie, że wstępną przyczyną śmierci kobiety, ustaloną przez biegłego, było utonięcie. Nie ujawniono na ciele denatki obrażeń, które mogłyby świadczyć, że była wobec niej stosowana przemoc lub została uderzona. Wyniki wskazują na nieszczęśliwy wypadek. Kobieta utonęła po wejściu na częściowo zamarznięte jezioro. Dlaczego tam weszła? Można tylko domniemywać. Prawdopodobnie pobiegła za swoim psem, którego ciało również wyłowiono z wody. Końcowe wyniki sekcji zwłok będą dostępne za 2-3 tygodnie po wykonaniu badań histopatologicznych”, poinformował w rozmowie z Super Expressem Mariusz Duszyński prokurator z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Czytaj też: Jan Nowicki przed śmiercią napisał list. Jego treść porusza

„Poszły na najdłuższy spacer, jaki tylko można”, napisał w pożegnalnym wpisie na Facebooku Tomasz Ćwikła, mąż artystki.

W piątek zamieścił w sieci utwór „Najtrudniej”, do którego wspólnie tworzyli teledysk. „W tym zawarte jest to, co kochała... bieganie i muzyka. Brakuje tylko Goyi, za którą wskoczyła pod lód, żeby ją ratować. Pamiętam, jak nagrywaliśmy we dwójkę ujęcia do tego teledysku... To był dla niej wyczyn, żeby trzymać ten śnieg w rękach... ona kochała ciepło. Udostępniajcie, proszę... ona zawsze chciała, żeby jej muzyka, słowa docierały jak najdalej... Teraz zostało tylko to”, pisał.

Sprawdź też: Wzruszające słowa i tłumy ludzi. Tak pożegnano Jana Nowickiego

Kim była Monika Dejk-Ćwikła

33-latka była wokalistką zespołu Obrasqi, który działa od 2019. Muzyka utrzymuje się w klimacie gatunków indie, dream pop, rocka. Zadebiutowali płytą Dopowiedzenia, wydaną w 2021 roku. We wrześniu pojawił się ich drugi album Szepty Ciszy.

Członkowie grupy zamieścili w mediach społecznościowych czarne zdjęcie, pod którym fani Moniki Dejk-Ćwikły zamieszczają pożegnalne wpisy. Osoby, które miały okazję współpracować z artystką podkreślały, że była profesjonalna, uśmiechnięta, oddana pasji, kulturalna…

„Często do mnie pisała z zespołem, przesyłając nowe piosenki. Przyjeżdżała z zespołem do radia osobiście zostawiając swoje materiały. Nigdy nie miała postawy roszczeniowej — proszę nas zagrać, zrobić z nami wywiad i zaprosić do programu. Nic z tych rzeczy! Zawsze kulturalna, nigdy nachalna i zawsze wdzięczna za poświęconą uwagę. Klasa, której wielu brak. Miała ledwie 33 lata i całe życie przed sobą. Wyrazy współczucia dla bliskich. Straciliśmy utalentowaną artystkę, która dopiero rozwijała swoje młode skrzydła i wszystko jeszcze mogła. Bardzo szkoda", pisał Jacek Nizinkiewicz. A Mariusz Jagiełło dodawał: „Nigdy Moniki nie poznałem osobiście, ale byłem zachwycony jej działalnością w zespole i osobowością. Miałem przyjemność zamienić z Nią kilka zdań na messengerze. Wszystko wskazuje na to, że była to mega tragiczna i zupełnie niepotrzebna śmierć. Monika miała 33 lata”.

Rodzinie składamy najszczersze kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama