Reklama

Najbardziej naturalna czynność na świecie – karmienie dziecka piersią - wciąż budzi ogromne emocje. Owszem, matka tuląca niemowlę jest zjawiskiem magicznym, ale pod warunkiem, że nie jest widoczne zza czterech ścian. Tylko jak utrzymać młode, niezależne i ciekawe świata mamy pod kluczem i z odciętym internetem?

Reklama

Na skoszarowanie w domowych pieleszach nie godzi się modelka fitness Nadine Muller, która kilka dni temu obnażyła przed światem tajemnicę macierzyństwa i dwie piersi. Zamieściła w sieci zdjęcie, na którym karmi swojego 16-miesięcznego synka, a pod nim napisała, że „matczyne mleko i cycek” uspokajają jej dziecko. Fotografia nie pokazywała wszystkich anatomicznych szczegółów modelki: strategiczne miejsca, które mogłyby zgorszyć internautów, Muller ocenzurowała gwiazdkami. Tyle że efekt graficzny, zamiast zakryć tajemnicę, odsłonił nieprzebyte obszary ludzkiej zawiści.

Okazało się bowiem, że karmienie piersią dziecka nie jest magiczne, a „obrzydliwe”. „Zakryj się przed synem!” – czytamy w komentarzu internautki. Poza tym „jak można karmić tak duże dziecko”, a co gorsza, „zdobywać jego kosztem lajki”. A w ogóle to – jak pokazują opinie pod zdjęciem – karmienie piersią to widok „odstręczający”.

Komentarze na Instagramie były tak wulgarne i przesycone nienawiścią, że administrator zablokował na jakiś czas konto Muller. Po powrocie modelka napisała:

„Jeśli obserwujesz moje konto od jakiegoś czasu, to wiesz, że uwielbiam karmić piersią. Jestem cały czas z Maddenem i poświęcam mu niemal każdą chwilę. Karmienie piersią okazało się dla mnie jedną z najcudowniejszych rzeczy i buduje głęboką więź z moim synem. Nie ma w tym nic odpychającego, to naturalne”.

Reklama

Polecamy też: Żołnierz celował w kolano Hanny Lis?! Czyli wakacyjne przygody dziennikarki i Łukasza Jemioła

Reklama
Reklama
Reklama