Miał umrzeć, a jego stan zdrowia jest „nadzwyczajny”. Rafał Poniatowski o walce z rakiem
Lekarze dawali mu kilka tygodni życia
Rafał Poniatowski to znany dzienikarz stacji TVN24. Reporter dowiedział się ostatnio, że jest poważnie chory. Od lekarzy usłyszał, że zostało mu kilka tygodni życia. Wykryto u niego nowotwór, dokładnie czerniaka, który zaatakował wiele organów. O swojej walce o życie dziennikarz opowiedział w porannym programie Dzień Dobry TVN. Poniatowski skorzystał z pewnej metody. Jakiej?
Jak Rafał Poniatowski pokonał raka?
„Zachorowałem na czerniaka, później się okazało, że mam guzy wszędzie. Nikt nie był w stanie ich policzyć. Pomyślałem, że umrę, ale... żyję. Zachorowałem, dostałem wyniki, z których mogłem wywnioskować, że umrę bardzo szybko. Każdy z pacjentów tak sobie myśli, jak dostanie wyniki”, powiedział Rafał Poniatowski. Dodał, że po usłyszeniu diagnozy nie miał zamiaru się poddać i rozpoczął terapię metodą Simontona. Na czym ona polega?
Jak czytamy na oficjalnej stronie terapia Simontonowska to „spójny program, składający się z technik poznawczo-behawioralnych. Jest to terapia oparta na teorii uczenia się – wychodzi z założenia, że każdy człowiek posiada różne, wykształcone w toku życia przekonania i postawy, które wpływają na powstawanie emocji i podejmowane działania, a czasem powodują wysoki poziom dystresu emocjonalnego”. Co za tym idzie terapia polega na kilkudziesięciu godzinach spędzonych z psychologiem, który pomoga walczyć ze stresem, aby ten nie osłabiał organizmu.
Pacjenci decydujący się na terapię odbywają treningi „relaksacyjne, pracują z oddechem, wyobraźnią, przekonaniami”. Uczą się „radzenia sobie z dystresem, postawy wobec choroby i jej leczenia, z komunikacją interpersonalną oraz m.in. z trudnymi emocjami”.
„Lekarze onkolodzy twierdzą, że jestem przykładem na to, że medycyna nie zna odpowiedzi na wiele pytań. Ostatnio podczas kontroli usłyszałem, bo jestem kontrolowany co dziesięć tygodni, że mój stan zdrowia jest nadzwyczajny”, mówił. Dziennikarz nie przebywa na żadnym zwolnieniu lekarskim. „Ja zdrowieje, pracuję, jestem tutaj, uśmiecham się...”, zakończył.
Rafałowi Poniatowskiemu życzymy, jak najwięcej zdrowia.