Meryl Streep i Karl Lagerfeld pokłócili się o Oscary. Wiemy, o co poszło
W niedzielę po raz 89. zostaną rozdane Oscary. Gwiazdy już od wielu tygodni przygotowują się do gali: wybierają makijaż, fryzury i kreacje. Z tym ostatnim może mieć problem nominowana do statuetki Meryl Streep. Na jaw wyszedł skandal z udziałem aktorki i domem mody Chanel. Poszło o pieniądze.
Meryl Streep versus Chanel
Nominowana w kategorii „najlepsza aktorka pierwszoplanowa” za film „Boska Florence” Meryl Streep na tegoroczną galę rozdania Oscarów zamówiła szarą, haftowaną suknię z jedwabiu z najnowszej kolekcji haute couture domu mody Chanel. Suknia, jak to bywa w wypadku projektów haute couture, była szyta na miarę. Aktorka poprosiła o dostosowanie projektu poprzez podwyższenie linii dekoltu. Znając krawieckie zdolności Karla Lagerfelda, zapewne kreacja wyglądałaby zjawiskowo. Wyglądałaby, bowiem aktorka na kilka dni przed galą zmieniła decyzję i nie zamierza już założyć projektu Chanel. Tak przynajmniej twierdzi Karl Lagerfeld, który w wywiadzie dla amerykańskiego portalu internetowego WWD.com skrytykował zachowanie aktorki i jej pracowników. Okazuje się bowiem, że jedna z najwybitniejszych żyjących aktorek Hollywood zażyczyła sobie od Chanel czegoś jeszcze: zapłaty.
Karl Lagerfeld oburzony zachowaniem Meryl Streep
„Zrobiłem szkic i zaczęliśmy szyć suknię”, powiedział Karl Lagerfeld dla WWD.com. Gdy prace nad suknią trwały w najlepsze, z obozu Meryl Streep do pracowni Chanel zadzwonił pracownik aktorki, by nie kontynuowano produkcji, gdyż udało im się znaleźć dom mody, który zapłaci jej za założenie sukni ich projektu na czerwony dywan. Aktorzy i aktorki zazwyczaj nie kupują kreacji, w których występują, tylko w zależności od polityki danego domu mody otrzymują je w prezencie lub wypożyczają na daną okazję.
Jak powiedział Karl Lagerfeld, suknia szyta dla Meryl Streep miała być prezentem.
„Dom mody Chanel ma politykę, że nie płaci gwiazdom za noszenie kreacji. To dotyczy wszystkich bez wyjątku, również tych „najwybitniejszych żyjących”. Po tym, jak sprezentowaliśmy jej suknię wartą 100 tysięcy euro, dowiedzieliśmy się, że musimy zapłacić za to, by ją założyła”, mówił oburzony Karl Lagerfeld. Projektant nie ukrywał, że jest zawiedziony „tanim zachowaniem genialnej aktorki”.
Sprawę skomentował przedstawiciel gwiazdy. W rozmowie z „The Hollywood Reporter” powiedział, że zarzuty Karla Lagerfelda są całkowicie bezpodstawne. Dodał, że dla Meryl Streep płacenie za założenie sukni na czerwony dywan jest niezgodne z moralnością aktorki. Kto mówi prawdę? Tego niestety zapewne się nie dowiemy.
Polecamy też: Oscary 2017: Impreza „Vanity Fair” – to tu tak naprawdę rodzą się gwiazdy