Reklama

W niedzielę rano świat obiegła smutna wiadomość o śmierci Matthew Perry'ego, aktora uwielbianego przez miliony za swoją rolę Chandlera Binga w kultowym serialu "Przyjaciele". Perry, który niedawno śledził wielki triumf polskiej tenisistki Igi Świątek z trybun podczas finału US Open, został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles. Okoliczności jego śmierci wciąż nie są znane.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Ostatnie chwile Matthew Perry'ego. Tak zachowywał się na kilka godzin przed nagłą śmiercią

Matthew Perry uwielbiał tenisa

Oprócz swojej kariery aktorskiej, Perry miał nieco zapomnianą przeszłość jako obiecujący młody tenisista. Jego talent na korcie ujawnił się już w dzieciństwie spędzonym w Ottawie w Kanadzie, gdzie zdobywał tytuły w turniejach juniorskich. Jego decyzja o porzuceniu tenisa po przeprowadzce do Los Angeles w wieku 15 lat była krokiem, który ostatecznie zaprowadził go na ścieżkę aktorską.

WARNER BROS TV / Album

W wywiadzie z 2012 roku dla "Men's Health" Perry wspominał: "Byłem bardzo dobrym tenisistą w Ottawie. W Los Angeles już nie szło mi tak dobrze. Zrozumiałem, że nie zarobię na życie grając w tenisa, więc zająłem się aktorstwem."

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rodzina Matthew Perry'ego wydała oświadczenie: „Jesteśmy załamani tragiczną stratą”

Matthew Perry na meczu Igi Świątek

Podczas ostatniego finału US Open, w którym Iga Świątek odniosła zwycięstwo nad Ons Jabeur, Perry obserwował jej grę z trybun. Jego obecność wywołała spore emocje u młodej tenisistki, co ujawniła na portalu X (dawniej Twitter): "Staram się skupić na meczu, ale widzę Matthew Perry'ego na ekranie. Czy to może być jeszcze bardziej ekscytujące?" Na co aktor odpowiedział: "Gratulacje po wczorajszej wspaniałej wygranej, mistrzyni".

Reklama

Te wymienione między nimi wiadomości, jak i fakt, że Świątek przyznała się do miłości do serialu "Przyjaciele" w dokumencie "Break-point" dla Netfliksa, tylko podkreślają wyjątkową więź, jaką łączyła gwiazdę tenisa i gwiazdę telewizji.

Clive Mason/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama