Reklama

W 2004 r. zrobiło się o nim głośno, gdy został oskarżony o brutalny gwałt sprzed lat. Chociaż miał alibi, które potwierdziło ponad 10 osób, nie udało mu się udowodnić, że jest niewinny. Zastraszany i bity zmuszany był do składania fałszywych zeznań. Jego bliscy nigdy się jednak nie poddała: jego mama, Teresa Klemańska, przez lata apelowała o pomoc. Gdy w końcu udało mu się wyjść z więzienia, jego charakter zmienił się nie do poznania. Dziś mama nie ma z nim żadnego kontaktu. W zachowaniu syna doszukuje się wpływu innych osób...

Reklama

Tomasz Komenda został uniewinniony po 18 latach w więzieniu

Gdy odbywał się proces uniewinnienia Tomasza Komendy, cała Polska przyglądała się jego sprawie. Rodzina i bliscy niesłusznie skazanego mężczyzny przez lata próbowali dowieść o jego niewinności. W końcu się udało: po 25 długich lat, pełnych nieprzespanych nocy, szykan i kpin, rodzinie Klemańskich udało się dopiąć swego. Wkrótce powstał film oparty na jego doświadczeniach „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” w reżyserii Jana Holoubka, który do kin trafił w 2020 r. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jednakże wkrótce pojawiły się niepokojące informacje na jego temat.

Tomasz Komenda rozstał się ze swoją narzeczoną, a na wspólnego synka ma nie płacić alimentów. „Wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał te miliony. Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję. Moje dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka, niż ten, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło tato” opowiadała Anna Walter. Również mama oraz brat wyznali, że Tomasz Komenda w ogóle się z nimi nie kontaktuje. Powodów doszukują się środowisku, do którego trafił niewinnie skazany po wyjściu z więzienia.

Zobacz również: Związek Olgi Kalickiej rozpadł się niedługo przed ślubem, teraz aktorka odczuwa samotność. „Brakuje mi miłości. Już bardzo długo jestem sama”

Mateusz Wlodarczyk / Forum

Rodzina Tomasza Komendy, matka Teresa Klemańska, ogłoszenie wyroku Sadu Najwyższego w sprawie Tomasza Komendy, Warszawa, 16.05.2018 r.

Matka Tomasza Komendy: „Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa”

Już przed laty Teresa Klemańska podawała niepokojące informacje na temat zachowania Tomasza Komendy. „Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich. Dopóki mieszkał z nami, było wszystko OK. Teraz Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka, który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje. Wtedy, gdy siedział, potrzebował strasznie naszej pomocy. A on mi w ten sposób podziękował. Może kiedyś zrozumie swój błąd, ale mnie już wtedy nie będzie” mówiła jakiś czas temu w rozmowie z Onetem. Teraz powróciła do tego tematu: niestety sytuacja w ogóle nie uległa poprawie.

„Żeby on się przez tyle czasu do matki nie odezwał? Nie mogę tego zrozumieć” skarżyła się kobieta. Według niej, za zachowaniem syna stoi jego brat, Maciek (właśc. Gerard). To jego zasługą ma być wielka zmiana, która zaszła w zachowaniu Tomasza po wyjściu z więzienia.

Teresa Klemańska wciąż ma nadzieję, że Tomasz powróci do jej życia. „Mimo wszystko kocham Tomka. Gdy zapuka do drzwi, zawsze mu otworzę. Tylko on tego nie zrobi, bo jest tak stłamszony przez Maćka. Zmanipulowany. Żyje w złotej klatce, jest pod cholerną kontrolą” żaliła się.

Czytaj także: Media donosiły, że został aresztowany. Gulczas z „Big Brothera” został niesłusznie posądzony o napad!

East News

Matka Tomasza Komendy, Teresa Klemańska, Tomasz Komenda

Matka Tomasza Komendy skarży się na brak pociągnięcia do odpowiedzialności winnych

Dodatkowo Teresa Klemańska wyznała, że nadal pragnie, by osoby, które sprawiły, że jej syn spędził niesłusznie 18 lat w więzieniu, zapłaciły za swoje czyny. „Sprawa została zamieciona pod dywan. To było jedno wielkie kłamstwo i obłuda. Jeszcze raz zostałam upokorzona. Pamiętam, jak pani prokurator z Łodzi płakała razem ze mną, mówiła, że mnie rozumie i tak tego nie zostawi. Spojrzała mi w oczy i powiedziała: "Pani Teresko, obiecuję, że winni będą siedzieć". Czekałam na to. Po co to było, skoro nic nie zrobiła? Nie miała nawet odwagi poinformować mnie o umorzeniu śledztwa” mówiła w rozmowie z Onetem. „Tyle, ile myśmy przeżyli. Ile nas ciągali po sądach. Dla nich dalej jesteśmy g*****. Znowu dostaliśmy obuchem w łeb. To tak strasznie boli. Dalej przeżywamy horror” mówiła, oraz dodała:

„Nikogo nie było stać, żeby powiedzieć „przepraszam”. Za te lata cierpień nie otrzymaliśmy od państwa żadnej pomocy, nawet psychologicznej. Nic. Gdzie się odwołać, do kogo?”

Czytaj też: Wychowała go samotnie, nauczyła go miłości do człowieka i zwierząt. Tomasz Kammel wiele zawdzięcza mamie

Bartosz Krupa/Dzien Dobry TVN/East News
Reklama

Teresa Klemańska, mama Tomasza Komendy

Reklama
Reklama
Reklama