Reklama

Smutna informacja o śmierci Elżbiety Zającówny pojawiła się w mediach 29 października 2024 r. Od tamtego czasu aktorzy, reżyserzy i osoby, które przyjaźniły się z artystką, opublikowały wiele wspomnień i pożegnań. Wiele osób, które miały okazję pracować u boku aktorki, wspomina ją z niezwykłym smutkiem, gdy opowiadają o tym, jak wspaniałą była osobą...

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie i VUŻ 31.10.2024 r.]

Mateusz Damięcki i Juliusz Machulski wspomnieli pracę u boku Elżbiety Zającówny na planie „Matki, żony i kochanki”

Uwielbiana przez telewidzów Elżbieta Zającówna była także niezwykle szanowana przez środowisko aktorskie. Wiele osób, które miało okazję z nią pracować, wspomina ją niezwykle ciepło. Jedną z tych osób był Mateusz Damięcki, który występował z Elżbietą Zającówną w serialu „Matki, żony i kochanki”. „Kiedy *Hanka Trzebuchowska* Pani Eli pojawiała się na planie, mój *Jurek*, mój biedny *Jurek* był w opałach. Ale nie tylko on. Również i ja, grający go Mateusz. Pani Elu, jest tak wielu, którzy się w Pani skrycie kochali… Była Pani wspaniała w „Matkach, żonach i kochankach”. I nie tylko. Dziękuję. Jurek/Mateo” czytamy w pożegnaniu Mateusza Damięckiego.

O współpracy z Elżbietą Zającówną na planie „Matki, żony i kochanki” opowiedział także Juliusz Machulski, reżyser serialu. „Są tacy aktorzy, z którymi się nie czuje, że się pracuje — tylko to jest przyjemność [...]. To było jak spotkanie z przyjaciółką” mówił w programie „Dzień Dobry TVN”, oraz dodał: „Ja nigdy nie pamiętam, żeby się nie uśmiechała, chyba że w roli”.

Zobacz także: Małgorzata Potocka rozpacza po śmierci Zającówny. Ujawniła smutną prawdę o jej chorobie

PHOTO: EAST NEWS/INPLUS MATKI, ZONY I KOCHANKI; SERIAL TVP; TV-SERIES; PRODUKCJA: TELEWIZJA POLSKA; 1995-1998; REZYSERIA : JANUSZ MACHULSKI; ZDJECIA: WITOLD ADAMEK. N.Z. ANNA ROMANTOWSKA, ELZBIETA ZAJACOWNA, MALGORZATA POTOCKA
Anna Romantowska, Elżbieta Zającówna, Małgorzata Potocka, serial „Matki, żony i kochanki” fot. EAST NEWS/INPLUS  EAST NEWS/INPLUS

Agata Młynarska i Piotr Zelt pożegnali Elżbietę Zającównę

Obszerne wspomnienie opublikowała także Agata Młynarska, którą informacja o śmierci aktorki bardzo wstrząsnęła. „Odeszła Ela. Nie mogę uwierzyć, że to piszę. Jedna z najpiękniejszych, najatrakcyjniejszych kobiet, jakie poznałam, pracując w TVP. Klasa i styl. Wdzięk i urok. Te oczy, ten uśmiech! Nogi do sufitu! Burza włosów! Zawsze elektryzowała publiczność. W jej roześmianym spojrzeniu dostrzegałam zawsze odrobinę smutku. Była niezwykle wrażliwa i zawsze chętna do pomocy. Choć cierpiała na poważną chorobę, nigdy nie dała nam odczuć, że ma problem” czytamy w publikacji.

„W trudnych czasach braku wszystkiego w Polsce, Elżbieta zachwycała światowym stylem. Zawsze ogromnie serdeczna, radosna, bardzo uczynna. Miała też ogromne poczucie humoru, zresztą nie mogło być inaczej, skoro była żoną jednego z najlepszych polskich satyryków — Krzysztofa Jaroszyńskiego. [...] Zamykam oczy i widzę jak tańczy na scenie, śmieje się do nas. Elu, tam, dokąd powędrowałaś, pewnie też masz wielką scenę i coraz większą publiczność. Będziemy bardzo za Tobą tęsknić! Twojej ukochanej córce Gabrysi i Krzysiowi, rodzinie, bliskim, przyjaciołom składam wyrazy najszczerszego współczucia” zakończyła swój wpis.

Czytaj również: Przyjaciele żegnają Elżbietę Zającównę. Słowa Beaty Tyszkiewicz wyciskają łzy...

Reklama

Piotr Zelt, który miał okazję wystąpić u boku aktorki w „13 posterunku”, także wyraził swój smutek: „To była osoba niesamowicie pogodna, zawsze pozytywnie nastawiona do świata, do ludzi, bardzo utalentowana. Już dawno pracowaliśmy razem, ale wspominam tę współpracę naprawdę bardzo dobrze. Mimo, że ostatnio nie mogliśmy jej podziwiać na ekranach w nowych rolach, to była świetną aktorką, wiele jej ról na długo zostanie zapamiętanych. Utkwiła bardzo mocno w pamięci widzów. Była też kobietą niezwykle urodziwą, przyjazną. Naprawdę wielka szkoda, że odeszła. Zawsze jest przykro, gdy ktoś odchodzi. Będę ją wspominał na pewno bardzo dobrze” mówił w rozmowie z Jastrząb Post.

Mateusz Damięcki, Warszawa, 31.01.2013 r.
Mateusz Damięcki, Warszawa, 31.01.2013 r. Fot. Marcin Dlawichowski / Forum
Reklama
Reklama
Reklama