Marylę Rodowicz i Agnieszkę Osiecką łączyła wieloletnia przyjaźń. To dla niej poetka stworzyła największe przeboje. Obie artystki spędzały ze sobą wiele czasu. Wymieniały się swoimi sekretami, wyjeżdżały na wspólne wakacje. I chociaż pod wieloma względami były swoim przeciwieństwem, połączyła je trwała przyjaźń. A Maryla Rodowicz w jednym z wywiadów podkreślała: „Minęło tyle lat, a ja wciąż za nią tęsknię”. Teraz w nowym wywiadzie wokalistka poruszająco wspomina Agnieszkę Osiecką i zdradza jedną z jej tajemnic.

Reklama

Maryla Rodowicz wspomina Agnieszkę Osiecką

Agnieszka Osiecka nigdy nie przywiązywała szczególnej wagi do mody. Strojenie się nie było dla niej. O malowaniu się też nie było mowy. Mawiała, że wcale się nią interesuje, i to ze wzajemnością. Wkładała zazwyczaj ekscentryczne kapelusze, pod którymi skrywała związane w koński ogon włosy.

W rozmowie z Fakt.pl, Maryla Rodowicz wspomina ich podróż do Nowego Jorku. Agnieszka Osiecka zabrała przyjaciółkę do Elżbiety Czyżewskiej. Aktorka zrobiła ogromne wrażenie na wokalistce, podobnie jak jej mieszkanie.

Dokładnie pamięta wszystkie szczegóły. „Ela miała niesamowity wdzięk, była bardzo barwna, a jej mieszkanie miało niesamowity klimat. Najciekawszym punktem mieszkania był ogromny taras, nad którym rosło ogromne drzewo. Musiała to być jesień, bo wtedy cały balkon był usłany liśćmi i jak tylko zawiał wiatr, to one wpadały do pokoju. Mieszkało się tam jak w parku. Liście szurały, kominek się palił, bajka… nagle Ela patrzy na Agnieszkę i mówi: „Co ty masz na sobie, zdejmuj te ciuchy”. Wszystkie je spaliła w kominku”, zdradziła Bartoszowi Pańczykowi dla Fakt.pl.

Maryla Rodowicz podkreśla, że Agnieszce Osieckiej nie zależało też na , nie zadzierała nigdy nosa. Jej misją i ogromną pasją było pisanie, tworzenie. Przelewała emocje na psławieapier. Tylko to ją zajmowało, tak naprawdę.

Zobacz także

Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicza, Elżbieta Czyżewska, 50. urodziny Daniela Olbrychskiego, 30.11.1995 rok

Zenon Zyburtowicz/East News

„Za to była bardzo skoncentrowana na swoich tekstach. Chciała, żeby to, co pisze, nie marnowało się i albo ukazało się w jakimś czasopiśmie, albo było nagrane i zaśpiewane na festiwalu. Była wówczas bardzo niecierpliwa. Głównie chciała wiedzieć, czy zaśpiewam jej jakiś tekst w Opolu na koncercie „Premier”. Pragnęła publiczności”, tłumaczyła Maryla Rodowicz.

Wokalistka wspomina, że przyjaciółka zawsze była gawędziarą. Potrafiła ubarwiać każdą opowieść, przez co stawały się oryginalne i ciekawe. „Nic tylko siedzieć i słuchać. Często koloryzowała, ale mnie to nie przeszkadzało. Takie opowiadania z wymyślonymi pointami, czyniły opowieść dużo ciekawszą”, zdradzała dziennikarzowi Faktu.

Maryla Rodowicz do dziś trzyma w pamiątkach listy, które pisała do niej Agnieszka Osiecka. Wokalistka odwzajemniała jej się z kolei pocztówkami. „Swój pierwszy list do mnie Agnieszka zaczęła od słów: „Kochana pani Marylko...”. Ja z kolei namiętnie wysyłałam jej pocztówki. Według niej wszystkie były takie same”, zdradziła.

Od śmierci Agnieszki Osieckiej minęły 24 lata. Maryla Rodowicz wciąż tęskni za przyjaciółką. W wywiadzie dla Urody Życia dodawała: „Słowa refrenu: „I tylko taką mnie ścieżką poprowadź, gdzie śmieją się śmiechy w ciemności i gdzie muzyka gra” to jest najlepsza recepta na życie. To wzięłam sobie na zawsze od Agnieszki, umiała tak żyć: znajdować radość, słońce, blask nawet w największej ciemności”.

Źródło: Fakt.pl, Uroda Życia

Zenon Zyburtowicz/East News

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama