Reklama

Był początek lat 2000., gdy Martyna Wojciechowska poznała Leszka Czarneckiego. Mieli wpaść na siebie na jednym z bankietów, a chwilę potem stać się nierozłączni. Jeden z najbogatszych Polaków był od gwiazdy telewizji o 12 lat starszy. Łączyło ich jednak niemal wszystko inne: pasje, plany, marzenia… Do czasu. W jedenastym numerze magazynu GALA z 2006 roku ulubienica publiczności nagle ogłosiła, że ślubu nie będzie! Co wtedy mówiła?

Reklama

Martyna Wojciechowska o odwołaniu ślubu z Leszkiem Czarneckim

Cztery lata zakochania i oświadczyny nie wystarczyły, by ta miłość miała swój szczęśliwy koniec. Korzystając z archiwum Gali, udało się nam dotrzeć do archiwalnej rozmowy z Martyną Wojciechowską.

Tak zaczynał się wspomniany tekst… „Suknia ślubna zostaje w szafie, z palca znika pierścionek z brylantem. Martyna Wojciechowska jedzie w Himalaje i nie chce rozmawiać o tym, co zostawia. Pytana, czy jej mężczyzna, Leszek Czarnecki, wymieniany w ubiegłym roku jako dwunasty na liście 100 najbogatszych Polaków, nadal czeka cierpliwie, odpowiada: „Przyszedł czas, kiedy oboje potrzebujemy spokojnej chwili, by zastanowić się, co dalej". Jeszcze niedawno nie było żadnych wątpliwości, kilkuletni związek miał być zwieńczony ślubem, planowanym na ten rok. Miało być uroczyście, miało być pięknie. Teraz życie prywatne Martyny stanęło, jakby zrobiła stop-klatkę. „Nie wiem, jak jest, nie wiem, jak będzie”, wyznawała dziennikarka. „Po powrocie z wyprawy zajmę się określeniem na nowo tego, czego chcę w życiu, z kim chcę być”, dodawała...

W dalszej części padło wiele słów o emocjach… „Nie ma w niej żalu, jest wielka determinacja. Zdobyła trudny szczyt, pokonała Aconcaguę i jej siedem tysięcy metrów. Ale znów się pakuje. By zdobyć upragniony Mount Everest, i prawie nic się dziś dla niej nie liczy. Mężczyzna, miłość, wszystko musi poczekać”, czytaliśmy we wstępie.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: O mało się nie rozwiedli, są razem ponad 50 lat. Oto historia miłości Jana i Teresy Peszków

Martyna Wojciechowska, „Automaniak Max”, kwiecień 2007

Euzebiusz Niemiec/AKPA

Martyna Wojciechowska, Leszek Czarnecki, 11.10.2002, 5. urodziny stacji TVN

TRICOLORS/East News

W głównej części materiału, podczas rozmowy, Martyna Wojciechowska opowiedziała Monice Berkowskiej o tym, na jakim jest etapie życia i co z jej ślubem… „Zdobyłaś właśnie drugi co do wysokości szczyt w Koronie Ziemi, a ja łudziłam się, że porozmawiamy o Twojej sukni ślubnej”, zaczęła dziennikarka GALI. „Suknia wisi w szafie. (śmieje się). Ale na razie znacznie więcej czas spędzam na wyjazdach, w górach, niż w domu. Aconcagua ze swoimi siedmioma tysiącami metrów była dla mnie tylko treningiem przed Mount Everestem”, usłyszeliśmy w odpowiedzi.

W jakim miejscu życia Martyna Wojciechowska była latem 2006 roku? Niewiele jeszcze wiedziała na temat swojej przyszłości… „W tej chwili schowałam swoje potrzeby emocjonalne, pragnienie ciepła, bliskości. Nie wiem, czy kiedykolwiek po pracy będę zwyczajnie wracała do domu. Pewnie nigdy. Może kiedy będę miała dziecko, zabiorę je ze sobą w podróż? Nie wyobrażam sobie siebie siedzącej w domu, ale z drugiej strony moje pragnienie założenia rodziny, posiadania dzieci jest silne, że kto wie?”

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Anna Nehrebecka dwa razy brała ślub. Dla drugiego męża poświęciła karierę i wyjechała z Polski

„Zawsze rozumiał moje pasje i to się pewnie nie zmieni. Ale przyszedł czas, kiedy oboje potrzebujemy spokojnej chwili, by pomyśleć o naszym związku. Moje życie prywatne stanęło w miejscu. Nie wiem, jak będzie. Na porządkowanie spraw przyjdzie czas w czerwcu, gdy wrócę z wyprawy”, mówiła 17 lat temu.

Martyna Wojciechowska, Leszek Czarnecki, 2005 Sopot

AKPA Palicki

Martyna Wojciechowska o związku z Leszkiem Czarneckim

Z perspektywy czasu wiemy, że podróżniczce udało się zostać mamą, zwolnić w temacie ekstremalnych podróży i znaleźć przyjemność także w innych dziedzinach życia. Ale o związku z Leszkiem Czarneckim nie mówiła potem wiele.

Konkretnej przyczyny rozstania nie wskazała nigdy. Najbliższa temu tematowi była ta wypowiedź dla VIVY!... „Byłam przez wiele lat w związku z silnym mężczyzną. Tyle że gdy podczas treningu biegłam szybciej od partnera, on odczuwał dyskomfort. Wydawało mi się to kompletnie absurdalne, że muszę biec wolniej, aby nie doprowadzić do sprzeczki”, wyjawiała…

Pamiętaliście o tej historii z życia dziennikarki?

Martyna Wojciechowska, GALA, 2006

Reklama

materiał redakcyjny

Reklama
Reklama
Reklama