Reklama

Dla Martyny Wojciechowskiej rodzina jest najważniejsza. Podróżniczka wiele zawdzięcza swoim rodzicom, to oni pomogli jej rozwijać pasje, cieszą się z jej sukcesów i podnoszą na duchu na najtrudniejszych życiowych zakrętach. Dziennikarka zawsze czule wypowiada się o nich wywiadach i od czasu do czasu zamieszcza wspólne kadry. Łączy ich bliska więź i przyjacielskie stosunki. Jaka naprawdę jest relacja między Martyną Wojciechowską, mamą Joanną i tatą Stanisławem?

Reklama

[Artykuł aktualizowany 13.10.24 r.]

Martyna Wojciechowska o relacji z rodzicami. Łączy ich wyjątkowa więź

Gna za marzeniami i spełnia założone cele. Martyna Wojciechowska zwierzała się, że to mama i tata zaszczepili w niej pasje, przekonanie, że jest w stanie zdobywać najwyższe szczyty. Tacy rodzice to prawdziwy skarb i inspiracja! W jednym z wywiadów dla VIVY! wyznała, że Joanna i Stanisław Wojciechowscy zawsze traktowali ją po partnersku. Nawet, gdy jako mała dziewczynka manifestowała swoją niezależność okazywali jej dużo ciepła i cierpliwości. „Wsparli mnie po partnersku i wspierali nadal, nawet wtedy, gdy w liceum zaczęłam chodzić w mundurze amerykańskiej armii, kupowałam te ciuchy z demobilu. Chciałam podkreślać moją inność”, opowiadała w jednym z archiwalnych wywiadów.

Dzięki tacie zainteresowała się motoryzacją. Pan Stanisław prowadził warsztat samochodowy, w którym zatrudniał kilkadziesiąt osób. „Przyjeżdżali do niego kierowcy rajdowi i mnóstwo ludzi kultury i sztuki. Tata naprawiał samochody wielu znakomitym aktorom, artystom, na przykład Violetcie Villas, i którzy czekając, aż skończy, dużo ze mną rozmawiali. Siadywałam na kolanach profesora Bardiniego, który wciągał mnie w gry słowne. Moje dzieciństwo było bardzo barwne, ciągle się coś działo, dom zawsze był pełen ludzi. No i miałam przegląd niezwykle ciekawych osobowości – także dyplomatów i ludzi u władzy, którzy byli klientami taty. A moje zamiłowanie do gór wzięło się pewnie stąd, że przyjeżdżała do nas Wanda Rutkiewicz”, mówiła kiedyś gwiazda w rozmowie z VIVĄ!.

Zobacz też: Zapytana o miłość nigdy nie była tak szczera. "Związki nie działają", mówi Martyna Wojciechowska

Martyna Wojciechowska jest jedynaczką, ale dorastała z innymi dziećmi. „Tata ma syna z pierwszego małżeństwa, a mama zaopiekowała się dwójką dzieci swojego brata, bo on i bratowa młodo umarli. Mam więc rodzeństwo i chwilami było to dla mnie dość trudne. Mama tak bardzo bała się mnie faworyzować, że kiedy dzieliła czekoladę, to ja dostawałam swój kawałek na końcu. A jednocześnie dawała mi poczucie absolutnej akceptacji i wyrozumiałości, czego nigdy nie nadużyłam. Nie przerzucała na mnie swoich lęków, raczej pytała, czy to jest niebezpieczne. Jeżeli mi czegoś zabroniła, to doskonale rozumiałam powody. Nigdy nie usłyszałam od niej: „Nie, bo nie”. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna, bo dzięki niej mam skrzydła, chociaż mama nie wspina się, nie skacze ze spadochronem, woli być w domu niż podróżować. Ja mam inną naturę, choć – tak jak moi rodzice – muszę mieć miejsce, do którego wracam. W którym mam rozpakowane książki i gdzie mieszkam z moją córką”, opowiedziała gwiazda w archiwalnym wywiadzie VIVIE!.

W 2021 roku dziennikarka składała ukochanej mamie wyjątkowe życzenia. Nie ukrywa, że to ona jest dla niej wzorem kobiety i wie, że gdyby nie jej siła, wsparcie i mądrość, dziś byłaby w zupełnie innym miejscu.

„Jestem szczęściarą, że przyszłam na ten świat jako jej córka. Nauczyła mnie, że niemożliwe nie istnieje, że wiara w marzenia i ciężka praca sprawiają, że góry można nie tylko zdobywać, ale je przenosić. NIGDY mnie nie skrytykowała, nie podcięła skrzydeł. Od zawsze wyznaje zasadę #WspieramNieOceniam. I przez całe życie pozwalała mi podejmować samodzielnie decyzje, popełniać błędy, a kiedy się sparzyłam — zawsze mogłam liczyć na jej wsparcie. Nie byłabym tym, kim jestem i nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie ona. Mamo, jesteś dla mnie wzorem kobiety i mamy!”, pisała wówczas.

Czytaj też: Adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej nie zawsze jej ufała: „Siadłam i płakałam”

Martyna Wojciechowska, VIVA! marzec 2018
Martyna Wojciechowska, VIVA! marzec 2018 Mateusz Stankiewicz/AF PHOTOMateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Z kolei inny post, Martyna Wojciechowska poświęciła swojemu tacie. Pan Stanisław jest tytanem pracy! „Nigdy nie odpoczywał i nie zwalniał tempa, ciągle w ruchu. To Tata uczył mnie wszystkich tajników motoryzacji, kiedy jako dziecko przesiadywałam w Jego warsztacie samochodowym. To właśnie dzięki Niemu postanowiłam zostać kierowcą wyścigowym i rajdowym, a w rezultacie wystartować w Rajdzie Dakar! No i przez 10 lat współtworzyłam program AUTOMANIAK”, wspominała. Martyna Wojciechowska jest wdzięczna rodzicom za ciepły, bezpieczny i kochający dom. Pod koniec 2023 roku państwo Wojciechowscy świętowali 50. rocznicę ślubu!

Mam wielkie szczęście, że jestem Ich dzieckiem. Dorastałam otoczona miłością i wsparciem. To dzięki moim Rodzicom jestem taka, jaka jestem! Dali mi siłę, odwagę i ogromną determinację. Korzenie, dzięki którym jestem mocno osadzona na ziemi i skrzydła, dzięki którym mogę latać wysoko
napisała ich córka.

Martyna Wojciechowska w ciepłych słowach o rodzicach

Dwa lata temu podróżniczka opublikowała rozczulającą fotografię z najbliższymi. Martyna Wojciechowska zażartowała, że chociaż jest już dorosła, to rodzice nadal ją rozpieszczają. Okazuje się, że pani Joanna i pan Stanisław odwiedzili córkę, ale nie z pustymi rękami!

„Słoik warszawski! Tak, też jestem słoikiem, choć urodziłam się i wychowałam w Warszawie! Kiedy masz 47 lat, a rodzice nadal ci przywożą wyprawkę z jedzeniem. Tak bardzo wierzą w moje zdolności kulinarne… Zawsze kochana mama i kochany tata! Jedyni i niepowtarzalni!”, podkreśla.

Nie zabrakło też pięknych słów w dniu urodzin jej ukochanej mamy. „Dziś moja kochana Mama i najwspanialsza Kobieta na świecie ma swoje święto! Stworzyła wyjątkowy dom, w którym nauczyłam się, czym jest bezwarunkowa miłość i akceptacja. Zawsze mi kibicowała, pozwalała latać wysoko i wierzyć, że jeśli czegoś naprawdę bardzo mocno chcę, to będę mogła to osiągnąć. Nie była fanką wszystkich moich pomysłów, ale nigdy nie podcinała mi skrzydeł, pozwalała samodzielnie podejmować decyzje i zawsze mogłam liczyć na Jej wsparcie. Nie byłabym dzisiaj tą kobietą, którą jestem i nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie Ona. Mamo, dziękuję za wszystko! Kto ze mną dołącza do życzeń dla Mamy Joasi? M”, czytaliśmy wówczas.

„Dzisiaj dzień matki, a ja składam życzenia podwójnie! Moja ukochana mama Joasia i moja podróżnicza mama, Elżbieta Dzikowska mają swoje święto!!! Pozornie różni je właściwie wszystko: moja mama kocha dom i zajmowanie się rodziną. Nie znam drugiej tak troskliwej i ciepłej osoby. Elżbieta od zawsze kochała podróże i przygody, wciąż nie przestaje stawiać pytań i poszukiwać tego, co za horyzontem. A tak naprawdę łączy je to, co najważniejsze: są wspierającymi, wyjątkowymi Kobietami, które powalają mi rozwijać skrzydła i latać wysoko. To moje Przewodniczki, Przyjaciółki i niesłabnące Inspiracje! ”, napisała podróżniczka z okazji Dnia Mamy.

Zobacz też: Wiele mu zawdzięcza, to on pomógł jej spełnić wielkie marzenie. Łączyła ich wspólna pasja

Ulubienica widzów nie zapomina też o swoim tacie. Dwa lata temu z okazji Dnia Ojca opublikowała na swoich social mediach uroczy film z nim w roli głównej. „Dzień ojca. To mój kochany tata Stasio, który ma 87 lat (!) i córunia tatunia… Nasze relacje nie zawsze były dobre, ale to w kontrze do Taty ukształtował się mój charakter. To dzięki Niemu uwierzyłam, że NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE. Tato, dziękuję za wszystko! Bez Ciebie nie byłabym tak silną i niezależną kobietą, jaką się dziś czuję. A czuję się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej”, czytaliśmy pod nagraniem.

Z okazji jego 89. urodzin napisała zaś: „Dużą część dzieciństwa spędziłam w warsztacie taty, słuchałam opowieści o wyścigach, rajdach i Jego licznych szalonych przygodach, z których z pewnością nie wszystkie były bezpieczne i mądre, ale rozbudziły we mnie głód doświadczania”.

imgVtPZ87-5618c01
Instagram @martyna.world
Reklama

Martyna Wojciechowska z rodzicami

Reklama
Reklama
Reklama