Reklama

Marta Lech-Maciejewska, znana prezenterka Polsatu, kilka miesięcy temu poinformowała o swojej groźnej chorobie — nowotworze złośliwym. Teraz opublikowała ważny post, w którym opowiedziała o swojej drodze do zdrowia.

Reklama

Marta Lech-Maciejewska choruje na nowotwór złośliwy. Właśnie przeszła ważną operację

Marta Lech-Maciejewska jest bardzo dobrze znana widzom Polsatu. 39-letnia prezenterka w lipcu tego roku dowiedziała się, że choruje na nowotwór złośliwy. „Jestem pod opieką najlepszych lekarzy, mam plan działania, a nowotwór który mam, mimo że złośliwy, ma dobre rokowania. Bardzo dobre” napisała w sierpniu w publikacji na Instagramie.

Teraz na tej samej platformie przekazała obserwatorom, że ma za sobą już pierwszy etap leczenia — operację usunięcia guza, którego nosiła w swoim ciele od ponad ośmiu lat. Chociaż zaledwie dzień przed zabiegiem przyznała, że bardzo się stresuje, operacja się udała. Następnego dnia, pomimo bólu, powróciła do obserwatorów z uśmiechem na twarzy

Łzy. Pełne szczęścia i bólu. Bo boli jak cholera. Przede wszystkim gardło po rurce do intubacji. Rana po operacji nie boli prawie w ogóle, bo dbają tu o to, żeby bolało jak najmniej. Szczęście, bo wszystko poszło jak należy
czytamy na Instagramie.

Czytaj również: Tomasz Jakubiak przekazał najnowsze wieści o stanie zdrowia. "Ważę 58 kilo. Jestem chudy jak patyk"

Marta Lech-Maciejewska nie traci optymizmu

Niestety, chociaż ten dzień przyniósł jej wiele szczęścia, dziennikarka nie może jeszcze świętować. Obecnie czeka na wyniki badań, a przed nią możliwe, że jeszcze długa droga do zdrowia: „Teraz czekanie na wyniki i dalsza droga po zdrowie. Nie nastawiam się, że będzie idealnie, bo statystyki mówią same za siebie. Być może będę musiała tu jeszcze wrócić. Może czeka mnie dalsze leczenie. Czas pokaże” napisała w publikacji.

Jednak nawet w obliczu choroby prezenterka zachowała pogodę ducha i nie zamierza poddać się ponuremu humorowi: nawet tuż po wybudzeniu z po operacji zapytała obserwatorów o to, jak spełnić jej... kulinarną zachciankę! „Ale już się tak nie boję. Strach zwalczam pozytywną energią i miłością, którą dostaję od świata. Od Was! Jakoś to będzie. Będzie dobrze. Byle do jutra i żeby nie bolało. A teraz mam jedno największe, przeogromne marzenie: sernik z pistacjami. Skąd taki zamówić?” czytamy. Później na jej Instastories mogliśmy zobaczyć, że to marzenie udało się jej spełnić.

Teraz trzymamy kciuki, aby i marzenie o zdrowiu również się spełniło!

Reklama

Zobacz także: Każde badanie kosztuje go krocie, założył zbiórkę na leczenie. Tomasz Jakubiak ostrzega przed oszustami

Reklama
Reklama
Reklama