Reklama

Pierwsza rozprawa Marty Kaczyńskiej i Marcina Dubienieckiego odbędzie się pod koniec listopada. Ze względu na toczące się postępowanie wokół niego i fakt, że ona jest córką byłej pary prezydenckiej, być może będzie to najgłośniejszy rozwód od lat.

Reklama

Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki od kilku lat żyli w separacji. Poznali się na studiach na Uniwersytecie Gdańskim. Pobrali się w kwietniu 2007 roku. Dwa miesiące po ceremonii na świat przyszła ich druga córka, Martyna. Pierwsza - Ewa - urodziła się jeszcze w trakcie trwania pierwszego małżeństwa Kaczyńskiej z Piotrem Smuniewskim, z którym rozwiodła się kilka miesięcy przed ślubem z Dubienieckim.

Rozwód po latach

Początek 2014 roku. Marcin Dubieniecki składa w sądzie pozew rozwodowy. To jednak nie jest dobry czas na rozstanie. Niebawem odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, później prezydenckie. Ostatecznie prawnik wycofuje się z tej decyzji.

Pod koniec sierpnia 2015 roku zostaje zatrzymany przez CBA. Zarzuty – kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenie 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i pranie brudnych pieniędzy. Grozi mu 10 lat.

Mimo napiętej sytuacji między małżonkami, Marta Kaczyńska wraz z ojcem Dubienieckiego błyskawicznie zbiera 600 tysięcy złotych na kaucję. Jednak sąd nie zgadza się na uchylenie aresztu i kolejne 14 miesięcy Marcin Dubieniecki spędza w areszcie.

Dopiero kilka dni temu mąż Marty Kaczyńskiej opuścił areszt za kaucją 3 miliony złotych.

Dowiedział się, że tym razem pozew rozwodowy złożyła Marta Kaczyńska. Pierwsza rozprawa odbędzie się pod koniec listopada.

Wywiad dla VIVY!

W 2010 roku w wywiadzie dla VIVY! Marta Kaczyńska opowiedziała o córkach i relacji z mężem. W rozmowie z Krystyną Pytlakowską opowiedziała, jak wiele znaczą dla niej córki, o wybuchu miłości z Dubienieckim i o tym, jak Lech Kaczyński zareagował na zięcia pochodzącego z lewicowego domu.

Krystyna Pytlakowska: Kim jesteś teraz?

Marta Kaczyńska-Dubieniecka: Matką swoich dzieci. A dopiero potem żoną.

(...)

Mam dwie córki – mój priorytet. Skończyłam aplikację adwokacką, ale to Marcin, mój mąż, jest głównie zaangażowany zawodowo. Uznałam, że gdybyśmy oboje teraz pracowali, dom przestałby być takim domem, jakiego bym chciała. Dla mnie najważniejsze jest, żeby być blisko Ewy i Martynki, żeby na dobranoc poczytać im książkę, żeby z nimi dużo rozmawiać.”

Krystyna Pytlakowska: Nawet „skandal” wokół rozwodu i drugiego małżeństwa jakoś szybko się uspokoił?


Marta Kaczyńska-Dubieniecka: Nie lubię wracać do tamtego czasu. Mogę tylko powiedzieć, że to nie ja byłam osobą, która postąpiła nie fair. Tata, który nie znał całej prawdy, martwił się o mnie. Uważał, że rodzina ma wielką wartość, którą należy doceniać i nie powinniśmy jej burzyć. Nie potrafiłam się z nim zgodzić i postanowiłam zamieszkać sama z Ewą. Po pewnym czasie, nie planując układania sobie życia na nowo, spotkałam Marcina. Ponownie, bo znaliśmy się z okresu studiów.

Krystyna Pytlakowska: I znowu zakochanie?


Marta Kaczyńska-Dubieniecka: Niesamowite zakochanie. Nagle wszystko trafiło na właściwe miejsce. Decyzję o drugim dziecku podjęliśmy świadomie. Chcieliśmy Martynki i mamy ją.

Krystyna Pytlakowska: Nie miało dla Ciebie znaczenia, że Marcin pochodzi z lewicowego domu?

Marta Kaczyńska-Dubieniecka: Nie stosuję takich podziałów. Jeszcze kiedy tata był prezesem NIK-u, mieszkaliśmy wszyscy razem na rządowym osiedlu w Warszawie. Bawiłam się z dziećmi polityków z różnych opcji. Nigdy mnie nie zajmowały różnice w poglądach rodziców. Ważne było tylko, jakim kto jest człowiekiem, a nie to, z jaką opcją polityczną pozostają związani jego rodzice. Rodzice zaakceptowali mój wybór, chociaż tata na początku uważał, że Marcin jest nieco bezczelny i zbyt pewny siebie (śmiech). Niewiele później bardzo się polubili i często dyskutowali.

Krystyna Pytlakowska: Spierali się?


Marta Kaczyńska-Dubieniecka: Zdarzały się różnice zdań, ale tata szanował świeże spojrzenie młodego mężczyzny. Często Marcin dawał się tacie przekonać. Mama od początku go lubiła. Byli bardzo zaprzyjaźnieni. Kiedy Marcin przyjeżdżał do Warszawy, zawsze czekała na niego z kolacją.

Polecamy też: "Popieram stanowisko każdej rozsądnie myślącej kobiety". Marta Kaczyńska ostro o ustawie antyaborcyjnej i in vitro​

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama