Reklama

Laureat Nagrody Literackiej Nike, Dziennikarz roku 2013, autor wstrząsającego reportażu Śliczny i posłuszny… Mariusz Szczygieł przyzwyczaił nas do swojego uśmiechu i pozytywnej aury. Czasem jednak wygląd zewnętrzny jest złudny. Tak było w przypadku reportażysty i pisarza, który kilka lat temu przeszedł najmroczniejszą część swojego życia – depresję.

Reklama

Mariusz Szczygieł o leczeniu depresji

W najnowszym wywiadzie 54-letni dziennikarz przyznał, że sześć lat temu dopadł go straszny okres życia. Mowa o depresji, której leczenia pisarz podjął się z pomocą specjalistów. Niestety w pewnym momencie popełnił błąd podejmując decyzję na własną rękę. „Zacząłem wtedy brać tabletki antydepresyjne, które brałem pięć lat i z których za wcześnie zrezygnowałem. Zrobiłem to w złym momencie. Powoli schodziłem z dawek i przez dwa miesiące czułem się świetnie”, wyznał Mariusz Szczygieł portalowi Noizz.

Dodał jednak szybko, że kolejnego ranka – 12 lipca 2020 roku – Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie i właśnie ten fakt miał spowodować u pisarza nawrót choroby. „Poczułem się fatalnie: fizycznie i psychicznie. Myślałem, że to jest chwilowe, mój wuefista stwierdził zresztą to samo. Nasz trening na chwilę mi pomógł, ale wróciłem do domu, położyłem się, a kiedy wstałem, czułem się jeszcze gorzej. I tak już zostało”, opowiedział w wywiadzie dziennikarz. Jego psychiatra powiedział mu wtedy, że depresja czaiła się za rogiem, a jej powrót mogło spowodować niemal cokolwiek – np. niemiła uwaga rzucona w jego stronę na ulicy. To tak zwany mechanizm spustowy.

Bartek Wieczorek/LAF AM

Dziennikarz nie zwrócił się do lekarza od razu – jego ulubiony specjalista był bowiem na urlopie. Co było dalej? „Cały wrzesień źle się trzymałem, to był tak okropny stan, że miałem wrażenie, jakby pojawiła się we mnie jakaś nowa osobowość. Czułem jakbym był gwałcony przez nowego siebie. Który to jest nowy, a który to stary ja? Którym z nich jestem naprawdę? Nie wiedziałem. Rozmawiałem z ludźmi i czułem, że tylko gram przyjemnego gościa”, podkreślił Mariusz Szczygieł dla Noizz.pl i wyjawił, że miewał myśli samobójcze. „Mówiłem jakieś wesołe rzeczy, a depresja podsuwała zupełnie nie moje myśli: “O! Jakby fajnie było skoczyć teraz z balkonu””, wyznał.

CZYTAJ TEŻ: Chorzy na depresję izolują przed ludźmi, choć niczego tak bardzo nie potrzebują jak ich bliskości

Jak dziś czuje się Mariusz Szczygieł?

54-letni ulubieniec czytelników stara się podchodzić do życia pogodniej. Pomogła w tym trochę pandemia, która pozwoliła zwolnić. Znalazł się czas na zaległe filmy, książki… Mariusz Szczygieł zdaje sobie jednak sprawę, że przed nim jeszcze wiele pracy. „Jest lepiej, ale jak każdemu przydałaby mi się psychoterapia. Już kiedyś ją przeszedłem, ale nie jest z góry powiedziane, że jej efekt musi się utrzymywać”, powiedział w tym samym wywiadzie dziennikarz.

Wierzymy, że jego szczere słowa pomogą tym, którzy zmagają się z podobnym problemem. Życzymy wszystkiego najlepszego.

Adam Pluciński/MOVE
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama