MaRina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny zostaną rodzicami?!
MaRina Łuczenko-Szczęsna jest w ciąży?! Takie informacje pojawiają się od pewnego czasu w mediach. W grudniu 2017 roku jeden z dzienników poinformował czytelników, że MaRina i Wojciech Szczęśni zostaną rodzicami, najważniejsze serwisy w kraju od razu podały tę radosną wiadomość. Kiedy fani popularnej pary zaczęli im gratulować, my postanowiliśmy skontaktować się z agentem wokalistki, który zaprzeczył tej informacji. Tym razem artystka, publikując odważne zdjęcie w mediach społecznościowych, wszczęła dyskusję na temat ciąży. Czy rzeczywiście MaRina i Wojciech niebawem przywitają swoje pierwsze dziecko?
Zobacz też: TYLKO U NAS! MaRina Łuczenko-Szczęsna: „Czułam, jakby to był koniec. Rozpaczałam, załamałam się’’ EKSKLUZYWNE VIDEO
MaRina Łuczenko-Szczęsna zostanie mamą?
Ten nagłówek co jakiś czas powraca do mediów jak bumerang. Kiedy w połowie 2016 r. para postanowiła wziąć cichy ślub, prasa kolorowa nie dawała im spokoju. Wszyscy pytali: „Był ślub, to kiedy dziecko?’’. W jednym z wywiadów MaRina odniosła się plotek, na temat powiększenie rodziny. „Z całym szacunkiem, ale planować mogę płytę, singiel, karierę. To oczywiste, że jeśli jakaś para decyduje się na ślub, to oznacza, że chce w przyszłości powiększyć rodzinę. Ale to... planować może za nas tylko Bóg”, wyznała artystka w rozmowie z magazynem „Flesz”. W grudniu ubiegłego roku dziennik „Fakt’’ poinformował, że piosenkarka spodziewa się pierwszego dziecka. „To trzeci miesiąc ciąży, więc jest trochę przewrażliwiona na tym punkcie i chodzi do ginekologa z każdą rzeczą. Jak sama mówi, jeszcze do końca do niej nie dotarło, że wkrótce zostanie mamą”, zdradził informator tabloidu. Redakcja VIVY! skontaktowała się wówczas z agentem wokalistki, Piotrem Turkiem, którzy zaprzeczył sensacyjnym doniesieniom. „Dementuję informacje, że MaRina Łuczenko-Szczęsna jest w ciąży”, skitował w rozmowie z nami.
Obecnie MaRina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny przebywają na egzotycznych wakacjach w Dubaju. Odważnym zdjęciem, które wokalistka opublikowała na swoim Instagramie, rozwiała wszelkie wątpliwości na temat ciąży.
MaRina i Wojciech Szczęśni — prywatnie
W listopadzie 2017 r. MaRina udzieliła niezwykle szczerego wywiadu Krystynie Pytlakowskiej dla magazynu VIVA!, w którym opowiedziała jak na co dzień wygląda ich życie.
– Przepraszam, a co teraz Ci się nie układa?
Idealnie by było, gdybyśmy z moim mężem mogli spędzać tyle czasu, ile chcemy, ale ze względu na to, że każde z nas chce się realizować, często musimy być osobno. Staram się, jak tylko mogę, układać swój grafik tak, by się dopasować do jego kalendarza.
– Czytałam, że Twój mąż dołożył się do tej płyty finansowo.
Kolejne absurdy, które mają na celu odebranie mi mojej niezależności, bo z niezrozumiałych dla mnie powodów artykuły wywołujące negatywne emocje u czytelnika klikają się najlepiej. Jeżeli ktoś śledził moją drogę, to ma świadomość, że ja na swoje nazwisko pracuję od dziecka. Mam na swoim koncie bardzo dużo sukcesów, nigdy mi nikt nic nie załatwiał, na wszystko zapracowałam sama, jeszcze wtedy, kiedy w tak młodym wieku postanowiłam wbrew wszystkim sama wydać swoją pierwszą płytę. Bez układów, sławnej menedżerki, agencji czy wytwórni muzycznej, rezygnując z ich kontaktów, by być niezależnym artystą i mieć absolutny wpływ na swoją twórczość. Ten krok wymaga odwagi, ale też świadomości biznesowej. Dokonałam tego sama, oczywiście przy wsparciu najbliższej rodziny. Tym razem było podobnie. Jestem dyrektorem artystycznym tego projektu, współkompozytorką wszystkich utworów i producentką wszystkich najmniejszych szczegółów, zaczynając od znalezienia producentów muzycznych, zorganizowania nagrań, po grafikę i dystrybucję, koordynowanie klipów itp. Słowem – wszystko. Wykorzystując na to pieniądze zarobione w licznych kontraktach sponsorskich i reklamowych.
MaRina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny w sesji dla VIVY!, grudzień 2016r.
– Skoro już tak sobie wszystko wyjaśniamy, czy to prawda, że mąż kupił Ci samolot?
Totalna bzdura. Pewien portal plotkarski albo tabloid napisał, że mąż kupił mi samolot, bo podobno nie lubiłam latać ze zwykłymi ludźmi. Raz wstawiłam na Instagramie zdjęcie, jak lecimy z Wojtkiem prywatnym samolotem, wynajętym na jeden rejs. Wojtek musiał być na treningu następnego dnia, a nie było żadnego lotu. Drożej by go kosztowało, gdyby się nie pojawił w klubie o danej godzinie, niż cena, jaką zapłacił za wynajęcie samolotu. Byłam podekscytowana, bo przecież nie co dzień lata się prywatnymi samolotami. Zrobiłam sobie zdjęcie. Wstawiłam je do internetu, a oczywiście media stworzyły historię, która znowu miała na celu pokazania mnie w negatywnym świetle. Cały czas próbują zrobić ze mnie kogoś, kim nie jestem. Wstawiłam zaraz potem filmik, na którym z Sarą Boruc lecimy EasyJetem, pokazując, z jakich linii korzystam. To jedne z tańszych. I ironicznie dodałam cytat z tabloidu, że jakoby „nie lubię latać ze zwykłymi ludźmi”, a tymczasem na filmiku widać, jak wchodzę do samolotu, targając sama walizkę, a w kolejce za mną sami „normalni” pasażerowie, tacy jak ja. Oczywiście wiele osób nie zrozumiało mojego dowcipu i sarkazmu. Byłam w szoku, że uwierzyli w to, że dostaję takie prezenty.
MaRina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny w sesji dla VIVY!, grudzień 2016r.
– Stać by Was było na niego.
Pewnie byłoby, ale po co? Nie przewróciło nam się w głowie… he, he. Serio, jak kokieteryjnie by to nie zabrzmiało, naprawdę nie jesteśmy tacy, jakimi tabloidy usiłują nas pokazać, owszem, korzystamy z życia, ale mamy do tego pełne prawo.