Maria Seweryn przeprasza za kłamstwo w sprawie szczepionki na koronawirusa
Aktorka nie kryje emocji
Nie milkną echa afery szczepionkowej. Media ujawniały, że 18. osobom, które nie były pracownikami służby zdrowia, podano wakcynę. Wśród nich byli m.in. Krystyna Janda, Edward Miszczak, Leszek Miller oraz Maria Seweryn. Ta ostatnia w emocjonalnym nagraniu zamieszczonym na Twitterze przeprosiła, że w pierwszej chwili skłamała na temat całej procedury i stwierdziła, że wcale nie została zaszczepiona...
Maria Seweryn: dlaczego zaszczepiła się przeciwko koronawirusowi?
Jak wynika ze słów niemal wszystkich, którym podano preparat, ulegli namowom przedstawicieli Warszawskiego Uniwersytety Medycznego. Ci mieli zachęcać osoby znane i lubiane, by zgodziły się na podanie szczepionki w ramach akcji społecznej. Chodziło o zmniejszenie niechęci wobec inicjaytywy i przekonanie sceptyków, że warto zgodzić się na podanie wakcyny. Według informacji zamieszczonych na stronie uczelni, na ten cel przeznaczono dodatkową pulę preparatów.
Wersję tę stanowczo zdementował Minister zdrowia Adam Niedzielski. Zarówno rektor uczelni, jak i premier Mateusz Morawiecki zapewnili, że w związku ze skandalem powołana zostanie specjalna komisja, by wyjaśnić, jakie były przyczyny całej sytuacji.
Do szumu informacyjnego przyczyniła się również Maria Seweryn. Aktorka pytana przez dziennikarza Polsat News o całą sprawę początkowo zaprzeczyła, że została zaszczepiona. Później jednak przyznała, że kłamała oraz wyjaśniła, że preparat otrzymała, gdy udała się do szpitala z tatą, mającym trudności z poruszaniem się. Z jej słów wynikało, że podanie wakcyny zaproponowała lekarka. Aktorka miała usłyszeć, że nikt inny nie czeka w kolejce do szczepienia i dawka, która została otwarta, zmarnuje się. Dlatego też Maria Seweryn koniec końców zgodziła się na podanie preparatu.
Maria Seweryn w emocjonalnym nagraniu. Przeprasza za kłamstwo dotyczące szczepionki
W nagraniu, które opublikowała na swoim Twitterze w nocy z soboty na niedzielę, po raz kolejny odniosła się do medialnego zamieszania.
„Wiozłam mojego tatę na szczepionkę. Wiozłam go, bo jest po ciężkiej operacji, chodzi o kulach. Nie jechałam tam z zamiarem zaszczepienia się, nie jechałam też jako ambasador. Tam popełniłam błąd, ponieważ zaproponowano mi szczepienie, a ja się zgodziłam. (…) Gdy dziennikarz Polsatu zapytał, czy się szczepiłam, z odruchu i ze strachu odpowiedziałam „nie”, z obawy, że być może zrobiłam coś złego, a nie jestem seniorem. Bardzo państwa za to przepraszam. Nie zwykłam kłamać, więc jest to dla mnie duże przeżycie. Rozumiem państwa oburzenie. Jest mi wstyd”, przyznała skruszona.
Na koniec natomiast poprosiła wszystkich, którzy śledzą jej konta w mediach społecznościowych, żeby „oddzielili wspaniałą kampanię proszczepieniową od jej osoby, która zaplątała się tam fatalnie i przypadkowo, i popełniła błąd”. Zapewniła, że inicjatywę popiera całym sercem.
Brzmi przekonująco? Nagranie możesz odsłuchać poniżej.