Maria Sadowska wspomina niezwykły gest Piotra Woźniaka-Staraka. Zaskoczył nim całą ekipę!
Dziś pierwsza rocznica śmierci producenta...
Dokładnie dziś mija rok od tragicznej śmierci Piotra Woźniaka-Staraka na jeziorze Kisajno. Producent nie ukrywał, że kocha życie i ludzi. I właśnie Ci, których zostawił, dziś wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Na piękne wspomnienie producenta zdecydowała się w rozmowie z Faktem Maria Sadowska…
Jaki był Piotr Woźniak-Starak? Opowiada Maria Sadowska
Artystka została zaproszona przez Piotra Woźniaka-Staraka do współpracy przy filmie o życiu Michaliny Wisłockiej. Duet świetnie się dogadywał na planie, choć w twórczym pędzie nie brakowało też spięć. „On sam miał zapędy reżyserskie. Miał robić swój film. Myślę, że miał talent w tym kierunku. Czasami ścieraliśmy się twórczo. Z takich różnic zdań najczęściej rodzą się najlepsze pomysły. Film to jednak praca zbiorowa, a różne punkty widzenia tylko pomagają pogłębić opowiadaną historię”, powiedziała Maria Sadowska w rozmowie z Faktem.
Okazuje się, że mąż Agnieszki Woźniak-Starak pomagał nie tylko swoim bliskim, ale i zwierzętom. Choćby pieskowi, który przypadkiem trafił na miejsce kręcenia filmu. „Mieliśmy na planie jamnika, który grał psa Wisłockiej. Świetnie grał i doskonale wypełniał moje polecenia. Byłam przekonana, że to filmowy pies, tymczasem okazało się, że to pies ze schroniska, czyli bezdomny. I zaczęłyśmy z Magdą Boczarską szukać dla niego domu. Idealne warunki dla psa i piękną willę oczywiście miał Piotrek. Na początku sobie żartował, ale przekonałyśmy go i wziął psa do siebie. Okazało się, że został jego ulubieńcem i zarządzał wszystkimi superrasowymi psami, które Piotrek miał w swojej posiadłości”, wspominała reżyserka.
W tym samym wywiadzie potwierdziła też, że anegdoty o najlepszych biesiadach urządzanych przez Piotra Woźniaka-Staraka to nie tylko legendy… „On był imprezowiczem, wszyscy to wiemy. Ja też jestem towarzyska i bawiliśmy się nieźle. Był dobrym kompanem. […] Był takim czarodziejem i potrafił owinąć sobie człowieka wokół palca, tak jak wszyscy pozytywni wariaci. Miał niewątpliwie duży urok osobisty. Żal, że go nie ma”, wyznała Maria Sadowska dziennikarce Agnieszce Szmidt…