Margaret podtrzymuje decyzję o apostazji. Pomysłem artystki bardzo przejmuje się jej mama...
„Po prostu nie wierzę w Boga”
W sierpniu polskie media obiegła informacja, że Małgorzata Jamroży, znana jako Margaret, chce dokonać apostazji. Oficjalne wystąpienie z Kościoła Katolickiego to jednak też szereg formalności. Jak idą one wokalistce? Ciężko. Szczególnie, że całą sytuację bardzo przeżywa jej mama Elżbieta.
Margaret o apostazji. Dlaczego chce odejść z Kościoła?
W jednym z ostatnich wywiadów Margaret powiedziała, że podtrzymuje swoją decyzję o apostazji. „Wypisuję się z Kościoła. Po prostu nie wierzę w Boga. To nie jest stan sprzed dwóch miesięcy, to rośnie we mnie od dawna. Postanowiłam przerwać milczenie, bo nie chcę być hipokrytką udającą wielką katoliczkę. Chcę być fair wobec katolików. Od dawna nie uczestniczę we mszach ani w życiu grupy, do której już po prostu nie należę. Bez sensu jest też źle mówić o Kościele, jeśli się do niego należy. Ja się już nie identyfikuję ze wspólnotą”, wyznała piosenkarka w Super Expressie.
Wcześniej, artystka przyznała się, że choć miała nadzieję, że szybkie wypełnienie formalności to nie udało się jej to ze względu na mamę, która mocno przeżywa ten odważny krok córki. „Jestem bardzo rzadko w domu i poprosiłam mamę, żeby mi z parafii wzięła potrzebne dokumenty. A tak się wstydziła, więc powiedziała księdzu, że będę mamą chrzestną. W efekcie dostałam wypisaną karteczką, że mogę być tą matką chrzestną. No więc widzę to i pytam: Mamo, ale co to jest? „Gosia, bo ja nie wiedziałam, jak mam to zrobić”. Ona jest tak urocza i wspaniała. A poza tym jest biedna, bo bardzo to przeżywa”, mówiła Margaret w rozmowie z Pudelkiem.
Doceniamy tłumaczenie gwiazdy, która chce być sprawiedliwa w stosunku do tych, którzy do Kościoła należą i regularnie oraz z prawdziwą wiarą i ogromną świadomością wyznają swoją religię. Osób, które oficjalnie są zaliczane według statystyk do katolików, choć tak naprawdę niewiele z Kościołem mają wspólnego jest niestety coraz więcej, co znacznie obniża jakość wiernych. Macie podobne zdanie?