Marcin Januszkiewicz został kurierem! Gwiazdora Na wspólnej zmusił do tego koronawirus
Aktorzy pozostali bez pracy...
Zagrał w Ojcu Mateuszu, Na wspólnej, serialu Archiwista a także użyczył głosu dorosłemu Simbie w zeszłorocznej kinowej odsłonie Króla Lwa. Marcin Januszkiewicz, o którym mowa, od lat zarabia jako aktor i wokalista, ale epidemia koronawirusa sprawiła, że musiał podjąć się dodatkowej pracy. W czasach, gdy wiele osób narzeka na kryzys finansowy, który prędzej czy później dotknie każdego z nas, 33-latek wziął sprawy w swoje ręce.
Marcin Januszkiewicz o byciu kurierem i problemach aktorów
Ulubieniec widzów zamieścił na swoim Instagramie długi post, w którym tłumaczy dlatego podjął się pracy rozwoziciela paczek. Aktor nie ukrywa, że teraz, gdy zawieszone zostały produkcje wszystkich serialu, to jedyna opcja, by przetrwać. „Drodzy, czasy mamy jakie mamy, ale powiem Wam - zaczyna mnie dziwić jak wielu ludzi dookoła nie zdaje sobie sprawy z tego, że świat jaki znaliśmy do tej pory się już skończył i nie wróci. I że nic nam się nie należy, żadna manna z nieba nie spadnie. I że trzeba o swoje naprawdę zadbać - i to jak najszybciej. Można już teraz przewidzieć, że lada moment czeka nas ogromne bezrobocie”, zaczął swój wpis gwiazdor. „To jest między innymi post o tym, że właśnie poszedłem do „normalnej” pracy. Rozwożę paczki. 6-19. Jest ciężko, wiadomo. Ale mam tu fajnych ludzi obok, którzy od dawna już tak dzielnie tyrają”, opisał sytuację Marcin Januszkiewicz.
Przy okazji dodał, że nigdy nie zapominał, że żadna praca nie hańbi. „To nie jest tak, że wcześniej żyłem z głową w chmurach i zarabiałem bajońskie sumy na klepaniu wierszyków śpiewaniu pioseneczek i nie miałem pojęcia jak wygląda praca większości obywateli - bo mój wyuczony zawód to rzemiosło i naprawdę ciężki kawał chleba. Pracowałem w sumie już kiedyś na zmywaku, więc znam zapach pieniądza 8zł/h. Nie oceniam czy to fajnie czy nietajnie”, napisał 33-latek i zaapelował, by inni także zawalczyli o swoje finanse, ponieważ jest wiele zawodów, gdzie wciąż brakuje chętnych do ich wykonywania. „Ale ten mój post jest też o tym, a raczej przede wszystkim o tym, że - wybaczcie określenie - NIE MA CO PIE*DOLIĆ. Czas naprawdę wziąć się do roboty ludziska, znaleźć w sobie siłę, zahartować się w tej sytuacji. Narzekanie na ten stan, czekanie na Bóg wie co czy instagramowe pocieszające lamenty naprawdę są aktualnie z du*y. Trzeba walczyć ziomy! O tym jest ten post! Do roboty. Walczcie. O siebie i o swoich bliskich. I o pracę też. Póki ona jeszcze jest”, czytamy w oświadczeniu Marcina Januszkiewicza.
Aktora nie opuszcza dobry humor, o czym świadczy dopisek do posta. „PS Ciągle będę śpiewał, grał i pisał, bo to umiem i to mogę robić zawsze, wiadomo. No i co jak co, ale kuriera zagram kiedyś oscarowo :)”, dodał z rozbawieniem aktor.
Trzymamy kciuki za powodzenie w nowej profesji!