Marcin Dorociński ponownie zachwyca w międzynarodowej produkcji! W najnowszej rozmowie aktor opowiedział o swojej roli w filmie „Minghun” i o tym, jak wiele znaczy dla niego ten wyjątkowy projekt.

Reklama

Niezwykła rola Marcina Dorocińskiego

Jakiś czas temu media huczały o najnowszym filmie Marcina Dorocińskiego. „Minghun” to wyjątkowa historia, która łączy ze sobą dwie niezwykle różne kultury: polską i chińską. Jak czytamy w oficjalnym opisie filmu, „Jurek (poruszająca kreacja Marcina Dorocińskiego) wraz ze swoim teściem Benem (Daxing Zhang) konfrontuje się ze stratą bliskiej osoby i decyduje odprawić chiński rytuał minghun, tzw. zaślubin po śmierci. Bohaterowie ruszają w emocjonalną podróż, której celem jest znalezienie idealnego partnera na wieczność”.

Zderzenie odmiennych kultur ma pomóc uświadomić zarówno filmowym postaciom, jak i widzowi, że bez względu na pochodzenie wszyscy przynależymy do jednej człowieczej rodziny. „Minghun” to opowieść o nadziei, miłości i poszukiwaniu sensu życia oraz tego, co nastaje po nim
czytamy.

To nie pierwsza międzynarodowa rola Marcina Dorocińskiego. Wcześniej zachwycił publiczność już m.in. w „Gambicie królowej”, „Mission Impossible” czy „Wikingach: Valhalli”.

Sprawdź też: Marcin Dorociński miał być piłkarzem, ale został aktorem. Nie przepada za sławą, a popularność wykorzystuje, by pomagać innym

thumbnail_image002
fot. materiały prasowe
thumbnail_image001
fot. materiały prasowe

Marcin Dorociński opowiedział o swojej roli w filmie „Minghun”

Teraz Marcin Dorociński w najnowszym opublikowanym filmiku zza kulis zdradził co czuje myśląc o swoim ostatnim projekcie. „Dla mnie ten film jest o nadziei, o potędze miłości i o tym, że cuda mogą się zdarzyć. To jest wielkie szczęście dla aktora, kiedy dostaje do przeczytania scenariusz i już wie, że będzie ciężko, ale pięknie” mówił.

Zobacz także

Aktor dodał także, że na samym początku obawiał się tej roli, ale w końcu odważył się wcielić w Jurka. Dziś w ogóle nie żałuje tej decyzji. „Bałem się bardzo na początku, bo pomyślałem, że trzeba będzie wejść w to całym sobą, nie wiedziałem, że aż tak głęboko z Jankiem Matuszyńskim – reżyserem – zajdziemy. Po prostu wiem, o czym myślę w każdej chwili w tym filmie. Zawsze powtarzam, że jestem tylko nośnikiem emocji, takim elektronem: zbieram jak najwięcej danych i potem mam jak najlepiej te dane przekazać widzom”

Film „Minghun” na bazie scenariusza Grzegorza Łoszewskiego, wyreżyserowany przez Jana P. Matuszyńskiego, pojawi się w kinach już 29 listopada, jednak już zachwycił filmoznawców: na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni powalczy w konkursie głównym o Złotego Lwa!

Reklama

Zobacz także: Kariera Marcina Dorocińskiego w Hollywood nabiera rozpędu. Wystąpił u boku wielkich gwiazd!

thumbnail_image005
fot. materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama