Reklama

Qczaj zwrócił się do fanów z prośbą o modlitwę. Trener personalny wyznał, że jego mama walczy z chorobą. Opublikował zdjęcie, które opatrzył poruszającym podpisem. To dla całej rodziny trudny czas. „Mama. Pierwsza myśl z którą się budzę. Ostatnia myśl, która towarzyszy mi gdy zamykam oczy. Śpię niespokojnie budząc się wcześnie. Otwieram oczy i leżę tak przez chwilę, by dotarło do mnie czy to oby nie był sen…”, rozpoczął swój wpis… Jego słowa chwytają za serce.

Reklama

Mama Qczaja walczy z chorobą. Poruszający wpis trenera

Życie go mocno poturbowało, ale zawsze znajduje w sobie siłę, by się nie poddać. Zawsze zaraża swoich obserwatorów pozytywną energią, bawi, zaszczepia pasję do zdrowego stylu życia. Daniel Qczaj zabiera też głos w ważnych sprawach i nie boi się mówić o swoich przemyśleniach. Zdarza się, że opowiada również o swoim życiu prywatnym. Ostatnio przeżywa bardzo trudne chwile. Trener personalny przekazał, że jego ukochana mama walczy z chorobą. Qczaj nie może się z tym pogodzić. Każdego dnia budzi się z nadzieją, że diagnoza, którą usłyszała to tylko zły sen. Są przy nim ludzie, którzy okazują mu ogromne wsparcie i siłę do działania. Podziękował wszystkim za dobre słowa i myśli.

„Moja Mama jest chora. Moja Mama ma nowotwór, raka, „dziada” - jak go sama nazwała. Myśli jak odbijające się od terakoty piłeczki pingpongowe roz*****ją mi mózg. Oddycham. Ja zawsze sobie sam ze wszystkim radziłem. Wesoło, pozytywna energia to do ludzi… dzielić się ile fabryka dała. Gdy smutno to uciec w samotność, destrukcję, dół. Tak było kiedyś ale już nie jest. Łamiącym się głosem, przez zaciśnięte gardło tym razem to ja dziękuję Wam za wsparcie! Jesteście Kochane. Jesteście Kochani. Dziękuję Wam za to dobro, którego po moich story dostałem od Was niezliczone ilości. Wzrusza mnie to bardzo”, napisał.

Zobacz też: Qczaj szczerze o trudnym dzieciństwie i pedofilu-potworze: „Tak naprawdę umarłem mając 7 lat”

W dalszej części wpisu Daniel Qczaj podkreślił, że dzięki tym wszystkim wiadomościom i obecności bliskich czuje przypływ energii. Wierzy w to, że mama pokona raka. Trener poprosił o modlitwę za jej zdrowie i dobre słowa.

Reklama

„Kilka dni temu gdy jak grom z nieba spadła na mnie i moich najbliższych ta wiadomość nie wiedziałem co czuć… jak się zachować…co zrobić. Dziś czuję nadludzki przypływ energii, motywacji i determinacji, którą każdego dnia nadal będę dzielił! Będę nadal tryskał energią nie zważając na komentarze z cyklu „mama w szpitalu nie wypada ci nagrywać takich filmów” albo „Już po żałobie. Szybko”. Moja MAMA ŻYJE i żyć będzie a Was Kochani proszę o modlitwę, afirmacje, magiczne bębenki, tańce do księżyca… wszystko w cokolwiek wierzycie! Mama pokona dziada! Znając Jej charakter (po kimś odziedziczyłem tę siłę) 7-ka, bo tyle centymetrów ma dziad

Reklama
Reklama
Reklama