Koniec miłości i co dalej? „Najtrudniej jest rozmawiać z moją babcią, mamą i teściową...”
Paulina Smaszcz-Kurzajewska o tym, jak bliscy zareagowali na rewolucję w jej życiu
Dwadzieścia trzy lata małżeństwa to szmat czasu, ale nawet relacja z tak ogromnym stażem może się rozpaść. Dokładnie tak stało się w związku Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej i Macieja Kurzajewskiego. W szczerym wywiadzie dla VIVY.pl mentorka opowiedziała nam o tym, co jest najtrudniejsze, gdy zaczyna się nowe życie.
Paulina Smaszcz-Kurzajewska o rozmowach z dziećmi i teściową
Okazuje się, że bohaterka naszej najnowszej okładki spędza dużo czasu na rozmowach z dziećmi. Paulina Smaszcz-Kurzajewska chce, by niezależnie od ich wieku, synowie rozumieli wszystko, co dzieje się z ich rodzicami. Mentorka i prezenter wspólnie wychowują 23-letniego Franciszka i 14-letniego Julka. „Nie należy palić mostów, trzeba mieć szacunek do tego, co się przeżyło, ale też pokorę do tego, co się dzieje teraz. Mam pokorę do naszych wspólnych 23 lat i tego, co razem z Maćkiem przeżyliśmy”, powiedziała VIVIE.pl gwiazda. „Trawi się to bardzo długo, nam się tylko wydaje, że jesteśmy na to przygotowani. Trudne są rozmowy z synami, które toczymy dalej. O tym, że nadal jesteśmy rodziną, nadal Maciej kocha dzieci jak ojciec, ja jak matka. Tylko mama i tata nie są razem”, wytłumaczyła nam Paulina Smaszcz-Kurzajewska.
Najwięcej wysiłków kosztowały jednak mentorkę rozmowy ze starszym pokoleniem, które zarzucało jej, że dowiadują się o wszystkim z mediów… „Najtrudniej jest rozmawiać z moją babcią, mamą i teściową. No bo słyszę: „Jak to sąsiadka mi mówi…” albo „W gazecie o tym przeczytałam!”. A ja im mówię: jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć to pytaj u źródło. Ale ludzie nie mają odwagi pytać”, zauważyła słusznie ulubienica wielu Polek.
Pełną, kolejną część naszej rozmowy, możesz zobaczyć na górze strony.