Reklama

Małgorzata Rozenek-Majdan za kilka dni powita na świecie swojego trzeciego syna. Choć mogłoby się wydawać, że jest doświadczoną mamą, okazuje się, że do tej ciąży przygotowywała się w wyjątkowy sposób. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoich dotychczasowych przeżyciach. Niektóre z nich były naprawdę dramatyczne...

Reklama

Małgorzata Rozenek-Majdan o porodzie

W przeciągu ostatnich miesięcy Małgorzata Rozenek-Majdan równocześnie z intensywnymi przygotowaniami do porodu, postanowiła podzielić się swoimi przeżyciami z innymi kobietami. Tak narodził się pomysł na napisanie poradnika dla wszystkich przyszłych mam, który jest, jak sama mówi: „Kompendium wiedzy dla mniej i bardziej doświadczonych rodziców, w którym razem z najlepszymi specjalistami, ekspertami i lekarzami pomożemy Wam przejść krok po kroku przez ciąże, znajdziemy odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, obalimy mity i rozwiejemy wszelkie niepewności związane z tym okresem”. Choć obecnie już lada dzień zostanie po raz trzeci mamą, w sobotnie popołudnie 30 maja udzieliła jeszcze wywiadu Justynie Dżbik-Kluge z wydawnictwa Prószyński i S-ka. W rozmowie opowiedziała o intymnych szczegółach dotyczących jej porodu.

Punktem wyjścia tej rozmowy był oczywiście nowy poradnik Perfekcyjnej Pani Domu. Rozenek-Majdan wyjaśniła skąd tytuł na książkę: „Świadoma mama to nie jest mama 20, 30, 40-letnia. Świadoma mama to jest kobieta, która wie, że chce być w tej ciąży i z tego powodu jest szczęśliwa, ale też zdaje sobie sprawę z trudności”.

W kolejnej części wywiadu, gwiazda odniosła się właśnie do tych trudności. Okazało się, że jej poprzednie porody wcale nie były łatwe. Przyznała, że przed pierwszym połogiem nikt jej nie uprzedził, jak to będzie wyglądało, mimo tego że w rodzinie ma wiele kobiet. Był to prawdziwy koszmar. Dodała: „Teraz jestem przygotowana na to, że te pierwsze kilka tygodni nie będzie dla mnie jakimś super czasem”.

Depresja poporodowa Małgorzaty Rozenek-Majdan

Gwiazda wróciła również pamięcią do ciężkiego czasu w 2006 roku, kiedy to została mamą Stanisława. Ujawniła: „Ten pierwszy raz był dla mnie taki szokujący, bo później już wiedziałam. Ja urodziłam pierwszego syna w niedzielę, we wtorek wyszłam ze szpitala i w czwartek dopadł mnie baby blues. To jest takie krótkotrwałe obniżenie nastroju, które jest spowodowane znaczącym, bardzo silnym spadkiem hormonów, które podtrzymywały ciążę. I byłam przerażona, bo mówię: Mój Boże, przecież ja tak bardzo chciałam tego dziecka i taka jestem szczęśliwa, że to dziecko jest, a jednocześnie przeżywałam trudne do okiełznania emocje. Płakałam przez tydzień”.

Wtedy dopiero zaczęła zbierać informacje na owy temat i poszerzać swoją wiedzę. Teraz uważa, że kobiety nie powinny milczeć, a dzielić się doświadczeniami: „To trafia się prawie każdej z nas i musimy o tym mówić, że ciąża to nie są tylko te motyle w brzuchu i piękny czas. (...) Musimy zacząć mówić o macierzyństwie w sposób świadomy i bez koloryzowania. Bo to my kobiety mówimy o ciąży dla nas, kobiet. Więc nie oszukujmy samych siebie. I nie oszukujmy się, że porody są łatwe, bo nie są. Nie chodzi o to, żeby straszyć. Chodzi o to, żebyśmy potem nie miały do siebie pretensji, że coś przeżywamy nie tak”.

Rozenek-Majdan o doświadczeniu w rodzicielstwie

Prezenterka przyznała, że mimo tego, iż w trakcie ciąży lekarze uważali ją za doświadczoną mamę, ona nie czuje się pewnie. Wszystko przez to, że pierwszego syna rodziła 14 lat temu, a drugiego 10. Dodała: „Teraz uczę się tego wszystkiego od nowa, dowiaduję się. Cieszę się tym, że właśnie muszę się od nowa uczyć, że to nie jest takie wejście z biegu. Ale to również powoduje, że mam poczucie: czy ja sprostam? (...) Czuję taki lęk przed debiutem”.

Wiadomo jednak, że niezwykłym wsparciem obecnie jest dla niej mąż. To on daje jej siłę i wiarę w siebie. Wyznała: „To, jak Radosław opiekuje się mną w ciąży jest naprawdę wzruszające”. Gwiazda wyjawiła także, że po porodzie zniknie na chwilę z show-biznesu: „To jest taki czas, kiedy trzeba zwolnić. To jest taki czas, kiedy trzeba pomyśleć nad tym, co jest w życiu ważne”.

Życzymy szczęśliwego rozwiązania!

Reklama

Marta Wojtal
Reklama
Reklama
Reklama