Małgorzata Rozenek-Majdan: „Moi synowie pójdą do szkoły, bo bardzo mnie o to proszą”
Gwiazda ma jednak pewne obawy...
Rodzice w całej Polsce dzielą się w sieci swoimi obawami na temat powrotu dzieci do szkół. Przypomnijmy, że od 1 września uczniowie w naszym kraju wrócą do placówek edukacyjnych. Choć wzmożone zostały dla nich środki ostrożności, wciąż wielu obawia się tego, jak to wszystko będzie wyglądać. Małgorzata Rozenek-Majdan w najnowszym wywiadzie przyznała, że podjęła decyzję o powrocie synów do szkół. Czy obawia się, że zarażą się koronawirusem?
Małgosia Rozenek-Majdan: Synowie wrócą do szkoły
Małgorzata Rozenek-Majdan dwa miesiące temu po raz trzeci została mamą. Na świat przyszedł syn Henryk, którego fotografie często lądują na Instagramie gwiazdy. „Pojawienie się dziecka bardzo zmienia życie i wszystko to, co się dzieje. U nas też się zmieniło, ale to bardzo dopełniło naszą rodzinę. Jesteśmy szczęśliwi, bo Henryk wniósł bardzo dużo radości i czujemy, że nasza rodzina jest taka kompletna, pełna. Mamy trzy psy, troje dzieci. Ta trójka jest dla nas bardzo szczęśliwa”, mówiła w wywiadzie dla jastrzabpost.pl.
I choć w ostatnim czasie to właśnie Henryk przykuwa największą uwagę mediów, to doniesienia na temat powrotu dzieci do szkół sprawiły, że dziś oczy wielu zwrócone są ku starszym synom Rozenek-Majdan. Stanisław i Tadeusz są już w wieku szkolnym i choć jeszcze prze kilka tygodni mogą cieszyć się wakacjami, to z pewnością zarówno oni, jak i ich rodzice zastanawiają się nad tym, czy wysłać ich do szkoły.
Dane dotyczące zachorowań nie są zbyt optymistyczne, ale Minister Edukacji Narodowej w swojej ostatniej konferencji zapowiedział, iż rok szkolny rozpocznie się bez zakłóceń. „Nie ma obowiązku zasłaniania ust i nosa w szkołach. Nie będziemy oczywiście tego zakazywali, a w większych grupach będzie to obowiązywać. Natomiast w przypadku standardowych zajęć nie przewidujemy takiego obowiązku”. Obecnie wytyczne zakładają, że w razie stwierdzenia większego zagrożenia epidemicznego w danym regionie lub w przypadku wykrycia koronawirusa wśród uczniów, szkoły będą mogły przejść na pracę zdalną lub częściowo zdalną. Decyzje w takiej sytuacji podejmować maja dyrektorzy konkretnych szkół w porozumieniu z inspektorami sanitarnymi. Wielu rodziców, ale i nauczycieli jest nieco zaniepokojonych taką decyzją. Wśród nich jest Małgorzata Rozenek-Majdan.
„Z niepokojem obserwuje wzrost zakażeń. Jednak moi synowie pójdą do szkoły, bo bardzo mnie o to proszą”, wyznała w rozmowie z Faktem. Jak sama przyznaje, jej decyzja spowodowana jest jej opinią na temat nie tyle bezpieczeństwa, co poziomu edukacji: „Staś jest w takim wieku, że naukę ma już bardzo zaawansowaną. Poziom nauczania w szkole jest bardzo wysoki i boje się, że on w pewnym momencie nie poradziłby sobie z nauką w domu”, mówi wprost. Przyznaje jednak, że to tylko wstępne założenia, które mogą ulec zmianie, jeśli okaże się, że sytuacja w kraju znacznie się pogorszy: „Będę bardzo czujnie obserwowała rozwój sytuacji. Jak się tylko okaże, że jest niebezpieczeństwo i lepiej ich ze szkoły zabrać, przejdziemy na naukę zdalną. Bo bezpieczeństwo i zdrowie mojej rodziny są dla mnie najważniejsze”, mówi. Co myślicie o jej podejściu?