Reklama

Małgorzata Rozenek udzieliła wywiadu magazynowi Newsweek. Gwiazda stacji TVN odniosła się do plotek na temat swojego wieku i poruszyła temat domniemanego udawania ciąży, o jaką oskarżają ją internauci. Co odpowiedziała? Zobaczcie sami.

Reklama

Małgorzata Rozenek-Majdan o udawaniu ciąży

Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan ogłosili pod koniec 2019 roku, że wkrótce powitają na świecie synka. Ta nowina uszczęśliwiła fanów pary – małżeństwo od dawna marzyło o powiększeniu rodziny, nie ukrywając, że ich jedyną szansą jest procedura in vitro. „Jestem osobą, która chce dostrzegać w życiu pozytywy. (...) O tyle jest mi trudno z tym, że nie mogę pochwalić się efektami tych działań, a jest to coś, co przez ostatni rok zdominowało nasze życie w dobrym sensie. Ale jak już mam wykorzystywać swój potencjał publiczny, niech to będzie w ważnych sprawach i zdecydowanie czuję, że powinnam mówić głośno o in vitro”, wyznała w wywiadzie z Filipem Borowiakiem dla Faktu.

Nic dziwnego, że na swoim Instagramie Małgorzata Rozenek-Majdan chętnie zamieszcza zdjęcia, na których odważnie eksponuje ciążowy brzuszek. Niestety wśród internautów pojawili się i tacy, którzy stwierdzili, że gwiazda TVN... udaje ciążę, a dziecko ma urodzić wynajęta przez nią i męża surogatka. Według internautów ciążowe krągłości ma udawać... poduszka. Jak mówi sama Małgorzata Rozenek-Majdan, plotki jej zdaniem rozsiewa jedna osoba: „Widziała, jak ja te poduszki zmieniam. Dowodem jest zdjęcie, które wrzuciłam kiedyś na Instagramie: siedzę w kostiumie kąpielowym na brzegu basenu. Nie wchodzę do basenu, bo się boję zamoczyć poduszki. Bardzo mnie te plotki dziwią”, mówi prowadząca Projekt Lady.

W najnowszym wywiadzie dementuje także informacje dotyczące nadmiernego zwracania uwagi na dodatkowe kilogramy w ciąży. Małgosia już jakiś czas temu otwarcie mówiła o tym, że je to, co lubi i nie zwraca większej uwagi na to, ile waży. Zdradziła także, że jej największą zachcianką jest... puree ziemniaczane. Dlaczego puree? Małgorzata Rozenek-Majdan w jednym z wywiadów podkreślała, ze spośród wszystkich warzyw to do ziemniaków ma wyjątkową słabość! „Puree ziemniaczane jest moim sposobem na jesienną chandrę. To mój trik sprawdzony od lat. Jak wezmę sobie miseczkę po brzegi wypełnioną puree, to zaraz mi lepiej i depresja mija. Polecam każdemu!”, zdradziła w rozmowie z Faktem.

Teraz otwarcie przyznała, że już przytyła w ciąży 21 kilogramów, ale o diecie na razie nie myśli, bo jak mówi: „Jestem ostatni raz w ciąży, więc to ostatni raz, kiedy mogę jeść bez wyrzutów sumienia. Schudnę, kiedy urodzę”. Trudno się z tym nie zgodzić. W końcu zdrowie i dobre samopoczucie młodej mamy to podstawa.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama