Małgorzata Kożuchowska szczerze o trudach ciąży: „Miałam 2% szans na zajście w nią”
By urodzić zdrowego syna, przez 3 miesiące aktorka musiała leżeć w domu
Już w październiku synek Małgorzaty Kożuchowskiej skończy 6 lat. Jego mama udzieliła właśnie wywiadu, w którym skupiła się na opowieści o macierzyństwie. Okazuje się, że aktorka nie zawsze czuła się gotowa zostać mamą, a zajście w ciążę w wieku 43 lat wcale nie było takie proste…
Małgorzata Kożuchowska o ciąży i synu
W rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz ulubienica widzów przyznała, że choć sama pochodzi z wielodzietnej rodziny, to myśl o tym, by zostać mamą, zakiełkowała w niej dość późno. Gwiazda nigdy nie ulegała presji otoczenia – również w temacie macierzyństwa.
Starania o dziecko rozpoczęła po prostu, gdy sama była gotowa. „Poczułam to dopiero po 40-stce. […] Na początku nie było łatwo. Szybko zrozumiałam, że jeśli ma się to wydarzyć, to muszę poświęcić się temu w 100%. I że czasu mam coraz mniej… Nawet moja lekarka mówiła: Widzę, że Pani postawiła sobie cel i nie przyjmuje do wiadomości, że to się może nie udać. Dokładnie tak jak z każdym innym celem, który sobie stawiałam – pomyślałam (śmiech). Okazało się jednak, że to wcale nie jest taka prosta sprawa… Na szczęście miałam bardzo dużo szczęścia i trafiłam na wspaniałych lekarzy, a prywatnie cudownych ludzi, z którymi przyjaźnię się do dziś”, powiedziała Małgorzata Kożuchowska w wywiadzie dla BabyByAnn i dodała, że dokładnie pamięta moment, w którym dowiedziała się, że zostanie mamą. „Pierwszy pozytywny wynik testu wysłałam mojej Pani doktor, a ona poprosiła, żebym to badanie powtórzyła za 48 godzin, bo dopiero wtedy będzie można mieć pewność. Później powiedziała mi, że z medycznego punktu widzenia na zajście w ciążę miałam…2% szans”, wyjawiła aktorka.
Niestety radosna wiadomość pokryła się z trudną. Gwiazda musiała dołożyć wielu starań, by urodzić zdrowe dziecko. „Moja ciąża była trudna… Trzeba było na nią chuchać i dmuchać. […] Przez pierwsze trzy miesiące musiałam leżeć. Było to krótko po premierze mojego spektaklu w Teatrze Narodowym. Była już wyznaczona jego zagraniczna trasa Kanada – Stany Zjednoczone, wyprzedano sale i bilety… Nie miałam wyboru i musiałam iść do dyrektora teatru i z nim szczerze porozmawiać. Było to dla mnie o tyle ciężkie, że przecież do trzeciego miesiąca ciąży w ogóle nie powinno się nikomu o niej mówić, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Ja o swojej ciąży musiałam poinformować innych już w drugim tygodniu, bo nic innego nie usprawiedliwiałoby mojej rezygnacji z grania w spektaklu na krótko po jego premierze”, opowiedziała Małgorzata Kożuchowska, która nie mogła wstawać nawet, by zjeść posiłek przy stole czy wyjść do ogrodu.
Na szczęście współpracownicy aktorki wykazali się empatią a lekarze profesjonalizmem i tak w październiku 2014 roku na świat przyszedł chłopiec, któremu szczęśliwa mama i jej mąż Bartek nadali imię Jan. Po latach aktorka z uśmiechem wspomina efekty uboczne oczekiwania na dzidziusia. „W ciąży dużo przytyłam. Brałam też leki, co dodatkowo utrudniało mi powrót do starej wagi. Ostatecznie dopiero po roku byłam w stanie wrócić do swoich ubrań sprzed ciąży. Pamiętam, że Bartek kupił mi stepper do ćwiczeń, ale po kilku tygodniach stwierdziłam, że zanudzę się na nim na śmierć i do dzisiaj stoi samotnie bidulek na tarasie”, śmiała się w wywiadzie dla BabyByAnn aktorka i dodała, że na szczęście poradziła sobie z nadprogramowymi kaloriami swoimi sposobami. Dieta pudełkowa dobrana do Hashimoto, na które cierpi, pomogły wrócić do dawnej wagi.
Ulubienicy publiczności szkoda tylko czasu, który jako mama małego Jasia musiała poświęcać na pracę. Choć ekipy seriali zgadzały się, by aktorka przyjeżdżała z chłopcem na plan a zaufana niania ciągle doglądała synka gwiazdy, to i tak Małgorzata Kożuchowska miała wyrzuty sumienia. Artystka chciała spędzać z synem więcej czasu, ale praca na planach bywa trudna i długa.
A z czego gwiazda jest zadowolona najbardziej, jeśli chodzi o macierzyństwo? „Chyba z tego, że mi się udało. Że byłam tak zdeterminowana… Żałuję tylko, że nie mamy drugiego dziecka…”, powiedziała Małgorzata Kożuchowska Katarzynie Burzyńskiej-Sychowicz…
Znaliście tę historię?