„Mimo kultu młodości granice przesunęły się na naszą korzyść”
Małgorzata Kożuchowska o strachu, przemijaniu i rodzinie
- Redakcja VIVA!
Jeszcze dziesięć lat temu poświęcała się w całości aktorstwu. Wszystko zmieniło się, kiedy na świecie pojawił się jej synek. Małgorzata Kożuchowska znajduje równowagę między pracą, a życiem osobistym. Realizuje swoje plany i marzenia. Czego się obawia? Co mówi pędzącym czasie? Małgorzata Kożuchowska udzieliła poruszającego wywiadu Katarzynie Przybyszewskiej-Ortonowskiej.
Małgorzata Kożuchowska w VIVIE!
Jest w Tobie strach przed pięćdziesiątką?
Strachu nie ma, bo czy będę się bała, czy nie, pięćdziesiątka i tak nadejdzie. Więc chyba lepiej ją oswoić, nie uważasz?
Uważam. Tyle że wiele kobiet myśli, że to moment, w którym…
…wszystko, co najpiękniejsze, jest już za nami? Też tak myślałam, kiedy byłam dzieckiem, nastolatką, a nawet dwudziestką czy trzydziestką. Ale teraz tak nie czuję.
Bo czujesz się młodo?
Niestety, czuję się młodo.
Dlaczego „niestety”?
Tak tylko żartuję… Jakiś trzpiot wciąż we mnie jest. I wcale nie zamierza mnie opuszczać. Dziewczyny z mojego pokolenia to szczęściary. Mimo kultu młodości pewne granice przesunęły się na naszą korzyść. Później wychodzimy za mąż, później rodzimy dzieci. To, co kiedyś wydawało się niemożliwe, dzisiaj jest w zasięgu ręki. Wyglądamy młodziej – nie wiem, czy to zasługa genów, charakterów czy mody. Ale z drugiej strony czuję już tę swoją dojrzałość, swoje doświadczenie, czuję też czasami zmęczenie. I wcale się temu nie dziwię. Częściej niż kiedyś patrzę w przeszłość. I nie jest to żal za tym, co minęło, ale raczej duma z tej przeszłości. Z tego, skąd pochodzę, co zrobiłam i ile musiałam włożyć wysiłku, by być tu, gdzie jestem. Cieszę się, że wciąż mam pasję i wciąż z przyjemnością uprawiam swój zawód. Nie znudziłam się nim, nie popadłam w rutynę.
A jednocześnie udało mi się coś, co w pewnym momencie wydawało się niemożliwe: założyłam rodzinę, mam męża i dziecko. Jestem szczęśliwa, że udało mi się to pogodzić, i to naprawdę gra. Dzięki temu, co mam, upływ czasu mnie nie przeraża, a wręcz pomaga mi patrzeć też w przyszłość z podniesioną głową i dzielić się swoimi doświadczeniami i wiedzą z innymi. To dlatego też zaangażowałam się w ostatnim czasie w inicjatywy wspierające młode kobiety. Piszę felietony dla „Forbes Women”, wystąpiłam na forum Kobiet Internetu, zostałam ambasadorką konkursu Sukces Pisany Szminką. Czuję, że powinnam mówić tym młodym, pełnym energii dziewczynom, jak się nie wypalić, jak nie stracić tej iskry w oku, dzięki której możemy realizować swoje cele i marzenia.
(...)
Przeraża Cię myśl, że lata tak szybko uciekają, że Jaś za chwilę pójdzie do szkoły, a potem stanie się dorosłym Janem?
To jest nieuniknione. Kolejna rzecz w życiu, którą trzeba oswoić. Czasami patrzę na niego i mówię: „Jasiu, jaki ty jesteś już duży”. Na razie jest jeszcze na etapie wzajemnej czułości. Szczerze mówiąc, trudno jest mi wyobrazić sobie, że kiedyś będzie mi pyskował albo pokaże rogi. Ja nie miałam w dzieciństwie spektakularnych buntów, choć pokorna też nie byłam. Chciałabym mieć z Jasiem partnerską relację, chciałabym, żeby mi ufał.
Kiedy Jaś będzie zdawał maturę, będziesz po sześćdziesiątce.
Dlatego dbam o zdrowie i kondycję – także dla niego. Chcę być zawsze jego partnerem do ważnych rozmów. Zawsze powtarzam, że dla mnie wyznacznikiem młodości jest pewien rodzaj ciekawości świata, ludzi, nowości. I mam wrażenie, że ci, którzy twierdzą, że wszystko już przeżyli, zobaczyli, wszystkiego dotknęli, właśnie zaczynają się starzeć. Tego nie chcę.
Cały wywiad z Małgorzatą Kożuchowską w nowej VIVIE! od 12 grudnia w kioskach!
Co jeszcze w nowej VIVIE! 25/2019?
Legenda Teatru Żydowskiego i międzynarodowy producent. Matka i syn. Gołda Tencer i Dawid Szurmiej. Ona miała nie mieć dzieci, on uciekł od niej do Londynu. Jak się kłócą? Jak kochają? Jaką mają misję?
Stan Borys i Anna Maleady: Gdy dostał udaru, nie myślał o śmierci tylko o tym, w jak trudnej sytuacji postawił Annę… Legenda polskiej muzyki i jego partnerka opowiadają o miłości, która przetrwała najcięższą próbę, i wspólnym życiu, na które mają coraz większy apetyt.
Catherine Deneuve ikoną kina stała się w wieku 23 lat, dziś, w wieku 76 lat, nadal nią jest. Co jest w niej takiego niezwykłego?