Od niej Małgorzata Foremniak uczy się miłości… Kim jest Gabrysia, którą przygarnęła?
„Leon, przyjął ją ze spokojem”
Choć jest singielką, samotność jej nie doskwiera. Małgorzata Foremniak po przekroczeniu 50. roku życia odnalazła się na nowo. Aktorka w najnowszej Urodzie Życia wyznała, że kocha siebie i poukładała swoje życie. Swoje trzy grosze dorzuciła do tego Gabrysia, którą uratowała...
Małgorzata Foremniak o miłości
Dla Małgorzaty Foremniak kontakt z naturą i zwierzętami jest bardzo ważny. Zdaniem aktorki od „futrzaków” możemy dużo nauczyć się. W tym, a może przede wszystkim miłości, która w życiu jest bardzo potrzebna.
„Przygarnęłam drugiego psa z pola, leżał bardzo blisko drogi, myślałam, że go ktoś potrącił. Na szczęście Gabrysia, bo takie dostała imię, była cała i zdrowa. Przywiozłam ją do domu. Mój pierwszy pies, Leon, przyjął ją ze spokojem, ona nie zagryzła kotów, a koty nie wyprowadziły się z domu na znak protestu”, wyznała w miesięczniku.
Dodała, że jak emocje opadły zaczęła zastanawiać się, jak sobie da radę z dwoma psami przy takim trybie pracy jaki prowadzi. „Pomyślałam, że skoro pojawiła się ta psinka w moim życiu, to znajdą się możliwości, bym mogła ją zatrzymać. Znalazłam cudownych właścicieli psiego hotelu, na wypadek moich teatralnych wyjazdów, sąsiadka zaoferowała mi pomoc, gdyby zdjęcia na planie się przedłużyły. Wszystko się poukładało. Gabrysia jest kochana. Świat jest echem twojego wewnętrznego głosu. I dam się za to pokroić”, powiedziała.
Małgorzata Foremniak w najnowszym miesięczniku wyznała, że nie lubi, gdy mówi się o niej singielka. „Co to znaczy, że ktoś jest singielką? Określa mnie jakiś mój brak, nie zgadzam się z tym. Jestem typem, który chodzi swoimi drogami, mam bardzo okrojone towarzystwo przyjaciół i znajomych”, powiedziała. Dodała, że dopiero kiedy zaczęła życie w pojedynkę, poczuła i zrozumiała siebie. „Tak zaczął się mój wewnętrzny remanent”.
Cały wywiad w Małgorzatą Foremniak już od piątku 10 sierpnia w Urodzie Życia.