Maja Hyży
Fot. Instagram@majahyzy
Z ŻYCIA GWIAZD

Maja Hyży poruszająco o utracie ciąży: „wolałam nie rozmawiać z bliskimi o tym”

Piosenkarka szczerze o emocjach i potrzebie ciszy

Konrad Szczęsny 11 listopada 2021 10:03
Maja Hyży
Fot. Instagram@majahyzy

Na początku września tego roku Maja Hyży ujawniła, że straciła ciążę. „Walcząc o swoich synów, straciłam ciebie. Dziś wielki smutek. Łzy nasze i dzieci. Rozpacz. Każdego dnia pracujemy nad tym, by udźwignąć ten ból”, zwierzyła się piosenkarka. Jej wpis odbił się w mediach szerokim echem. Teraz, w ramach dyskusji, dotyczącej aborcji, powróciła do tego bolesnego tematu...

Maja Hyży poroniła. Piosenkarka ujawniła osobisty dramat

Ten dramat odcisnął na niej bolesne piętno. Wie, że nigdy się po nim całkowicie nie podniesie. Na początku września na oficjalnych profilach Mai Hyży w mediach społecznościowych pojawił się przejmujący, bardzo osobisty wpis. Wokalistka i mama trójki dzieci zwierzyła się w nim, że straciła ciążę.

„Stres. Silne krwawienie. Karetka. Poronienie. Walcząc o swoich synów, straciłam ciebie. Dziś wielki smutek. Łzy nasze i dzieci. Rozpacz. Każdego dnia pracujemy nad tym, by udźwignąć ten ból. Nigdy o tobie nie zapomnimy, bo byłaś/eś naszym marzeniem, ale również nie zapomnę, dlaczego ciebie z nami nie ma, dlaczego cię straciliśmy”, ujawniła.

Dzieląc się tą historią chciała dodać otuchy tym kobietom, które mierzyły się lub mierzą z podobną traumą. Do tego tematu powróciła w rozmowie z serwisem Plejada. Postanowiła, w oparciu o swoje przeżycia, doradzić tym kobietom, które doświadczyły utraty ciąży.

„Każda kobieta radziłaby sobie zupełnie inaczej po stracie ciąży. Każdy jest inny. Mnie pomagała cisza i samotność. Wolałam nie rozmawiać z bliskimi o tym. Gdy tylko płakałam, Konrad mnie przytulał w ciszy i to było dla mnie całym ukojeniem. Żadna kobieta, która wcześniej nie doświadczyła takiej tragedii, a posiada dzieci, nie spodziewa się, że może ją to dotknąć. Nie jesteśmy niczym chronione, żadna z nas, bez wyjątków”, podkreśla Maja Hyży.

Czytaj także: Maja Hyży poroniła: „Walcząc o swoich synów, straciłam Ciebie”

Maja Hyży apeluje do kobiet o wzajemne wsparcie

W rozmowie z serwisem zaznaczyła, że ujawnienie tego, przez co przeszła, było dla niej oczyszczające. Otrzymała wiele wsparcia, m.in. w wiadomościach, które przysyłały jej fanki. 

„Po mojej tragedii poczułam, że chcę dać siłę innym kobietom. Chciałam krzyknąć głośno, że każda z nas jest równa, że także mnie, osobę znaną, osobę publiczną może dotknąć coś złego. Otrzymałam masę wiadomości ze wsparciem, ale również masę wiadomości z treściami tragedii, jakie spotkały kobiety. I wtedy poczułam, że mój post jest pewnego rodzaju misją, że może bardziej pomoże innym niż mi. Okazało się, że bardziej ja czuję się potrzebna innym kobietom niż na odwrót. Czułam, że jestem silniejsza od niektórych kobiet i chce te siłę im dać, choć jedną wiadomością wsparcia, choć jednym uśmiechem. I pomogłam”, zapewniła w rozmowie z serwisem Plejada.

Dodała jeszcze, że w trakcie ciąży niezwykle istotne są kontrole ginekologiczne oraz poddawanie się regularnym badaniom. 

„Kontrolowanie ciąży to masa badań, niektórych obowiązkowych, niektórych dodatkowych. Ale pewnych rzeczy nie dowiemy się dzięki nim, jak w moim przypadku. Musimy zawsze z tyłu głowy mieć założenie, że nie jesteśmy niczym chronione i zawsze jest jakieś ryzyko utraty ciąży”, apeluje Maja Hyży.  

Czytaj także: Maja Hyży o straconej ciąży: „Ta rana może się nigdy nie zagoić”

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…