Reklama

Magdalena Stępień od kilku miesięcy razem z synkiem przebywa w Izraelu, gdzie chłopczyk jest pod opieką specjalistów. Oliwier walczy z nowotworem wątroby. Modelka systematycznie informuje o stanie zdrowia swojej pociechy. Wierzy, że chłopiec wróci do zdrowia. W ostatnim wpisie wyznała, że Oliwier nie może zostać poddany zbiegowi.

Reklama

Magdalena Stępień o stanie zdrowia synka

Synek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka walczy o powrót do zdrowia. Mama chłopca w ostatnim wpisie podziękowała wszystkim za wsparcie leczenia Oliwiera. Modelka nie poddaje się, nie traci nadziei, że wkrótce wszystko się ułoży.

„Chciałam szczerze podziękować wszystkim wspierającym naszą walkę o zdrowie i życie mojego synka. Dzięki wsparciu was wszystkich ta walka jest możliwa każdego dnia. Choroba nowotworowa u tak małego dziecka jest trudna do leczenia i nieprzewidywalna w swoim przebiegu. Mimo to ja mocno wierzę, że mój synek ją wygra i będzie zdrowym, szczęśliwym dzieckiem”, napisała.

Chłopiec ma zostać poddany operacji. Jednak, jak przekazała jego mama, zabieg na razie się nie odbędzie z przyczyn niezależnych od nich. „Czekamy na wyznaczenie terminu operacji, który zależy od decyzji specjalistów. Na tę chwilę jest ona niemożliwa z przyczyn niezależnych od nas”, dodała.

Zobacz też: Magdalena Stępień apeluje o pomoc! Zorganizowała drugą zbiórkę na leczenie synka

Kamil Piklikiewicz/DDTVN/East News

Magdalena Stępień na planie programu Dzień Dobry TVN, Warszawa, 24.11.2015

Podkreśliła, że w trakcie leczenia zdarzają się rzeczy nieprzewidywalne. Oliwier dzielnie znosi jego kolejne etapy, a jego mama nie traci woli walki. „Jak to bywa, przy tego typu chorobach, sytuacja potrafi się zmienić z dnia na dzień. Obecnie Oliwierek skończył przyjmowanie kolejnej chemii. Jest bardzo dzielny w tym wszystkim, a personel medyczny widzi wolę życia u Oliwierka, co mnie jako matkę jeszcze bardziej motywuje do dalszej walki. Ze względu na to, że przypadek mojego synka jest nietypowy, lekarze prowadzący konsultują jego wyniki badań z innymi lekarzami na świecie. Ja również we własnym zakresie staram się zasięgnąć dodatkowych opinii poza terenem Izraela. Przed nami niedługo kolejna chemia, a po niej kolejne badania i dalsze decyzje”, dodała Magdalena Stępień.

Dodała również, że nie chce wypowiadać się w sprawie Jakuba Rzeźniczaka. „Cały swój czas oraz uwagę poświęcam i chcę nadal poświęcać na podejmowanie działań ratujących mojego syna. A uwierzcie mi wszyscy: jest co robić w tych najtrudniejszych chwilach w moim życiu. Jak wam wiadomo, mamy różne zdania z tatą Oliwiera na temat jego leczenia. Jednakże chciałabym podkreślić, że to ja jestem na co dzień przy naszym synku”, dodała. Magdalena Stępień podkreśliła też, że od samego początku jest z synkiem podczas wszystkich badań, towarzyszy mu podczas zabiegów. „To na mnie spoczywał ciężar podejmowania najtrudniejszych decyzji. Proszę, uwierzcie mi, że decyzja o leczeniu Oliwiera za granicą nie była moim wymysłem, a była poprzedzona długim rozważaniem sytuacji zdrowotnej mojego synka i szans na jego wyleczenie. Zaznaczam – zgoda na leczenie w Izraelu została wyrażona przez obydwoje rodziców”, dodała.

Magdalena Stępień stara się zebrać niezbędne środki na przeprowadzenie kolejnych etapów leczenia. Poprosiła internautów o wsparcie i dziękuje za każdą pomoc. „Wiem, że dla was publiczna prośba o pomoc jest trudna do zaakceptowania i w związku z tym usłyszałam wiele gorzkich słów pod swoim adresem. Wszelkie nieprzyjemne komentarze nie zatrzymają mnie w walce o zdrowie mojego synka, a dobroć ogromnej rzeszy darczyńców pozwala na jej prowadzenie. Jeszcze raz z całego serca dziękuję za wszystko co zrobiliście dla Oliwierka. Proszę wszystkich o dalsze wsparcie jego leczenia, bez waszej pomocy nie dam rady ”, wyznała.

Życzymy dużo zdrowia małemu Oliwierowi

Sprawdź też: Magdalena Stępień o stanie zdrowia Oliwiera: „U mojego syna pojawiły się również przerzuty”

Instagram/@magdalena___stepien screen za Plejada.pl

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama