Jak to się stało, że zagrała w hollywoodzkiej produkcji? Magdalena Lamparska opowiada nam o wrażeniach z planu „Azylu”
- Katarzyna Piątkowska
Już dzisiaj premiera długo oczekiwanego filmu o Janie i Antoninie Żabińskich, którzy podczas II wojny światowej na terenie zbombardowanego warszawskiego zoo ukrywali Żydów.
Magdalena Lamparska, którą właśnie możemy oglądać w serialu „Niania w wielkim mieście”, w „Azylu” wcieliła się w rolę Wandy Englert, członkini Polskiej Organizacji Wojskowej i sanitariuszki z Powstania Warszawskiego. Na planie spotkała się z odtwórczynią głównej roli, laureatką Oscara Jessicą Chastain.
Lamparska ma już na koncie jedną hollywoodzką produkcję „Bez paniki z odrobiną histerii”, w której partnerowała Stephenowi Baldwinowi (film kręcono w Warszawie).
Polecamy też: „Azyl’’, opowieść o Żydach ukrywanych w warszawskim zoo z Jessicą Chastain już w kinach
Zdjęcia do „Azylu” odbywały się w Pradze. „Na planie panowała wyjątkowa atmosfera, bo wszyscy czuli, że mają niezwykłą misję - pokazanie światu historii państwa Żabińskich. W oczach Jessiki Chastain widziałam wielką odpowiedzialność jaką na siebie przyjęła. Gdy na planie pojawiła się córka państwa Żabińskich, Teresa, Jessica była bardzo przejęta. W końcu wcieliła się w postać jej matki”.
I dodaje, że nią samą najbardziej wstrząsnęła scena, gdy Jan Żabiński pomaga wsiąść do pociągu jadącego do Auschwitz niczego nieświadomym dzieciom: „I te ręce… one wyciągały do niego ręce, żeby pomógł im wsiąść. To było tak przerażające i bolesne. Zresztą ten film pełen jest niezwykłej symboliki” mówi. I cieszy się, że za tę historię wzięli się Amerykanie: „Dzięki temu film dotrze do większej liczby odbiorców na całym świecie”.
Czy dla Magdy stanie się przepustką do międzynarodowej kariery?