Reklama

Magdalena Cielecka walczy ze społeczną presją. Aktorka w wywiadzie do najnowszej Urody Życia opowiedziała szczerze o dyskryminacji samotnych, bezdzietnych kobiet. I skrytykowała wścibskich dziennikarzy pytających, czy planuje dzieci.

Reklama

W rozmowie z Magdaleną Felis zdradziła, że samotne kobiety mają w Polsce niełatwo. Wielu ludziom nadal trudno zrozumieć, że kobieta może się realizować bez partnera u boku. - Sama długo byłam ofiarą takiego myślenia o kobiecie, która nie ma partnera, już nie mówię: męża! No bo dlaczego ona jest sama? Niby wszystko ma. W miarę ładna, pracuje, samodzielna, ma jakiś, powiedzmy, sukces od czasu do czasu. Ale coś z nią musi być nie tak, skoro nikt jej nie chce! Musi chyba być nie do zniesienia - powiedziała aktorka. Jednak presja społeczna związana ze związkami to nic w porównaniu z tą dotyczącą dzieci. - Jeszcze straszniejsze są te nieustanne sugestie i pytania o dziecko. To nie tylko jest nieeleganckie, ale zwyczajnie okrutne. Jak można zadawać takie pytanie komuś, jeśli nie wiemy, dlaczego nie ma dziecka? Może on jest właśnie zrozpaczony, że go nie ma. Albo że nie ma partnera. Ale nie będzie przecież o tym opowiadał w gazecie! Więc coś ściemnia, kluczy. A dziennikarze pytają: „Ale co, nie planuje pani?” - przyznała w wywiadzie.

Właśnie by uniknąć takich pytań, Magdalena Cielecka, podobnie jak wielu innych aktorów, wymyśliła sobie prywatny wizerunek na użytek mediów. W wywiadzie powiedziała: - Złapałam się na tym, że prawie nigdy nie mogę być sobą na zewnątrz, poza domem czy gronem przyjaciół, bo mam świadomość, że wszystko, co zrobię, zostanie użyte przeciwko mnie. Nie na moją korzyść, tylko na niekorzyść. Więc jak coś mnie wkurzy zupełnie słusznie, to się hamuję. Wiem, że nie mogę zrobić awantury, jaką ty mogłabyś zrobić, mając świętą rację. Ale ja nie mogę, bo zaraz napiszą: „Szarogęsi się, bo to Cielecka”. To jest okropne, bo krępujesz swoją osobowość, emocjonalność, odruchy i starasz się je trzymać w ryzach. (…) Jako kobieta, miałam wiele takich sytuacji. Kiedy chce się wyć, ale musisz to opanować. Pękasz dopiero w samotności.

Aktorka często dostaje role kobiet bezwzględnych, chłodnych. Taką postać zagrała też w swoim najnowszym filmie - „Zjednoczonych stanach miłości”. Czy Magdalenie Cieleckiej przeszkadza jej wizerunek "królowej śniegu"? Dziennikarce zdradziła: - Przestałam się przeciwko temu buntować. Po pierwsze dlatego, że każdą propozycję trzeba traktować jak znaleziony na ulicy skarb, choćby nie był ze szczerego złota. Ale z drugiej strony nie buntuję się, bo zrozumiałam, że aktor nie musi umieć zagrać wszystkiego. Warunki fizyczne można modyfikować, ale rodzimy się z pewnymi uwarunkowaniami psychofizycznymi, jakąś temperaturą, aurą i występowanie im na przekór wydaje mi się nieporozumieniem.

Polecamy też: Magdalena Cielecka: "A jeszcze niedawno rozważałam, czy nie przejść na emeryturę"

Jak radzi sobie z nachalnymi paparazzi? Jak oddziela życie publiczne od prywatnego? I co sądzi o graniu scen erotycznych? Cała rozmowa z Magdaleną Cielecką w najnowszej sierpniowej Urodzie Życia.

Reklama

Tomek Tyndyk

Reklama
Reklama
Reklama